Rozdział LXXVIII

236 11 6
                                    

Siedzieli we czwórkę, czekając aż Atsuko trochę się uspokoi. Kyoko na razie wstrzymała się z opowiadaniem co się stało i dlaczego w ogóle znalazły się w jednej z szatni szkolnych Akademii Królewskich. Brunetka co chwila zerkała na Atsuko, która siedziała oparta o Kidou i co chwila przecierała dłońmi jeszcze wilgotne policzki.

Po kilku minutach blondynka również spojrzała na Kyoko i uśmiechnęła się słabo, chcąc w ten sposób przekazać przyjaciółce, że już jest w porządku.

- Chodźmy z powrotem pod aulę, większości zawodników nie powinno już tam być, a przynajmniej jest tam więcej miejsca.- odezwała się niebieskooka wstając.

Cała trójka przystała na jej propozycję i ruszyli we wskazanym kierunku, prowadzeni przez Kidou, który złapał rękę Atsuko i mocno ścisnął. Może i był na nią zły i miał do niej pretensje o kłamstwo, ale dla niego nie był to powód, by teraz, gdy blondynka ewidentnie potrzebowała wsparcia, zostawić ją i stwierdzić, że jest na nią obrażony.

- Widziałaś kto was zamknął?- zapytał po chwili Kazemaru, spoglądając na Kyoko.

Ta pokręciła głową.

- Drzwi były przymknięte, nic nie widziałyśmy. Ale myślę, że to ktoś od Strażników, kto inny miałby powód, żeby zatrzaskiwać nas w szatni?

- A Strażnicy mieli powód? Znaczy wiem, że oni nie lubią nad, a my ich, ale bez przesady, mimo wszystko chyba nie będą się starać po prostu nam dokuczyć? Zakładam, że mają ciekawsze zajęcia.

- Mieli powód, chciałam porozmawiać z Atsuko. Właśnie, Atsuko. Mówiłaś w ogóle komuś o swojej klaustrofobii?- brunetka zwróciła się do kapitan Królewskich.

- Nie, drużynie też nie wspominałam.

- Czemu?- zapytał z lekkim wyrzutem Kidou.

- Właściwie to myślałam, że jakoś już sobie daję radę. Na korytarzach nie miałam jakichś większych problemów.

- Dobra, nie ważne. Ale skąd Strażnicy wiedzieli, skoro o tym nie mówiłaś?- zapytał Kazemaru.

- To akurat jest oczywiste.- westchnęła Kyoko.- A skąd mają te wszystkie informacje na nasz temat? Kageyama ma swoje sposoby, prawda? Nie rozumiem tylko, po co Tatsuya, czy tam ktoś inny od Strażników zamykał te drzwi. Atsuko nic mi nie powiedziała i raczej nie zamierzała, rozumiem, że Kageyama lubi takie dramaty i ma wielką potrzebę wysyłania tych swoich "ostrzeżeń", ale to było wręcz głupie.

- Bardzo głupie.- przytaknęła Atsuko, zatrzymując się nagle.- Przepraszam was za to, że was wszystkich okłamałam. Tatsuya jakiś czas temu przekazał mi kopertę od Kageyamy z informacjami na temat spotkania. Nie mogłam się nie zgodzić, tak samo jak później nie mogłam z wami o tym porozmawiać. Przepraszam, naprawdę. Bałam się.

- A te tabletki?- odezwał się Kidou.

- Gdy... Gdy byłam na jednym z treningów Strażników, zgubiłam się i trafiłam do jakiegoś pokoju, chyba szatni, ale było tam coś na wzór niewielkiego pokoju szpitalnego. Na stole stały te tabletki, wzięłam je, żeby je wam w jakiś sposób przekazać. Nie wiedziałam jak, żeby nie powodować niepotrzebnych pytań, ostatecznie nie zdążyłam, a gdy Kidou przyszedł mnie odwiedzić, znalazł je.

Chwilę stali w ciszy, rozmyślając nad słowami blondynki. Wszystkim ułożyło, gdy upewnili się, że ta nie brała tych tabletek, a weszła w ich posiadanie tylko ze względu na nich.

- Może powinniśmy wstrzymać się z wyjaśnieniami i poczekać aż spotkamy się z resztą?- zapytał Kazemaru.

- Nie, potem im wszystko przekażemy, Atsuko musi wrócić do domu.- odpowiedziała mu Kyoko, a wspomniana blondynka spojrzała na nią ze złością.

- O czym ty mówisz? Nigdzie nie idę.

- Idziesz.- wtrącił się Kidou.- A ja cię odprowadzę.

- Ale... Chcę porozmawiać z drużyną, muszę ich przeprosić!

- Jestem pewien, że wybaczą ci, biorąc pod uwagę to co się przed chwilą stało. Musisz odpocząć.

Blondynka przyznała chłopakowi rację, ale mimo to wolałaby zostać i osobiście wszystko wytłumaczyć. Oczywiście i tak zamierzała osobiście pogadać z zespołem, ale wolałaby to zrobić jak najszybciej. Czuła jednak, jak bardzo zmęczył ją niedawny strach i marzyła w tej chwili, by znaleźć się już w domu i położyć się spać.

- Niech wam będzie...- westchnęła.

~~~

Atsuko i Kidou w ciszy przemierzali kolejne ulice, kierując się do domu nastolatki. Blondynka cały czas gorączkowo rozmyślała, a jej myśli ciągle krążyły wokół sytuacji niedawno mających miejsce, rozmowie z Kageyamą, kłótnią z Kidou, gali, która skończyła się ledwie kilkanaście minut temu. Kiedy już zaczęła tłumaczyć się ze swoich decyzji, chciała dokończyć temat. Zaryzykowała, teraz chciała, by to ryzyko nie poszło na marne, a jej relacje z Kidou wróciły do normy.

Nie wiedziała po prostu jak zacząć rozmowę. O ile na codzień zawsze wiedziała co powiedzieć, jak się zachować, tak teraz w głowie miała mętlik. Bała się, że chłopak może odebrać jej tłumaczenia nie jako szczere przeprosiny, a zwyczajną chęć odbudowy łączącej ich relacji. Co prawda i na tym jej zależało, ale przede wszystkim, żałowała podjętych decyzji, mimo że wciąż uważała, że innego wyjścia nie miała.

- Atsuko, już jesteśmy.- rozległ się nagle głos chłopaka, wyrywając ją z rozmyślań. Blondynka nieco zaskoczona rozejrzała się po okolicy, stwierdzając, że rzeczywiście są już pod jej domem.

- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.- powiedziała cicho, a chłopak kiwnął głową. Chciał się pożegnać i ruszyć w drogę powrotną do siebie, ale Atsuko odezwała się ponownie.- Wejdziesz na chwilę. Chcę porozmawiać.

Po chwili zastanowienia, oboje zawodników Królewskich weszło do domu blondynki, gdzie niemal automatycznie skierowali się do jej pokoju. Tam Atsuko usiadła na łóżku, a Kidou naprzeciwko niej na krześle przy biurku.

- O czym chciałaś porozmawiać?- zapytał chłopak, choć właściwie znał odpowiedź na to pytanie.

- O tej całej sytuacji z Kageyamą.- odpowiedziała cicho nastolatka, jednak zaraz wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić głośniej i pewniej.- Naprawdę żałuję, że wam nie powiedziałam, ale nie miałam innego wyjścia. Mam nadzieję, że mi uwierzysz, nigdy nawet nie brałam pod uwagę możliwości współpracy z Kageyamą.

- Wierzę ci. Ale i tak wolałbym, żebyś powiedziała mi o tym wszystkim wcześniej.

- Nie mogłam! Nie rozumiesz? Teraz też jestem przerażona, że on się dowie o naszej rozmowie. Nie chodzi tylko o mnie, jestem odpowiedzialna za całą drużynę, którą zawiodłam w ostatnim meczu ze Strażnikami. Kilka osób nadal nie wróciło w pełni do zdrowia, bo ja jako kapitan nie byłam w stanie nic zrobić. Nie chcę, żeby i teraz coś złego się stało komukolwiek z mojej drużyny.

Nie odzywali się przez chwilę, każde pogrążone we własnych myślach. W końcu ciszę przerwał Kidou, delikatnie chwytając rękę siedzącej przed nim blondynki.

- Przepraszam. Sam pewnie postąpiłbym ponownie. Nie myślałem, że z własnej woli zamierzasz stosować te substancje od Kageyamy. Jeśli już, sądziłem, że zrobisz to właśnie ze względu na mnie i zespół, więc byłem jeszcze bardziej wkurzony. Ale nie na ciebie, tylko na Kageyamę. Przepraszam.

Atsuko uśmiechnęła się, czując falę ulgi, gdy w końcu wszystko sobie wyjaśnili. Pochyliła się lekko i przytuliła chłopaka, który zaraz objął ją mocno. Po chwili odsunęli się od siebie, a on złączył szybko ich usta, również ciesząc się, że wszystko póki co się jakoś ułożyło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz