Rozdział LI

156 12 3
                                    

Czarnowłosa dziewczyna pewnym krokiem zmierzała w kierunku czekającej na nią grupki. Po jej postawie nie dało się domyślić, jak zestresowana była czekającym ją spotkaniem. Co innego rozmawiać jedynie z dwójką zawodników drużyny przeciwnej, teraz miała poznać cały zespół, na dodatek zespół, który był raczej negatywnie nastawiony do drużyny jej szkoły. 

Co prawda poznana wcześniej dziewczyna była miła, podobnie towarzyszący jej chłopak, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto oskarży ją o kłamstwo i próbę pomocy zespołowi Strażników. Rozumiała powody, dla których Kyoko chciała przedstawić ją całemu zespołowi, miała też wrażenie, że wie o co jeszcze zapyta dziewczyna, ale mimo wszystko lepiej by się czuła, gdyby na spotkaniu była sama brunetka, ewentualnie z kapitanem Raimona, w końcu ten może chcieć w nim uczestniczyć. 

Zatrzymała się kilka kroków od czekającej grupy, która w tej chwili wydawała jej się wielka jak cała armia. Nie dała po sobie nic poznać i odszukała wzrokiem Kyoko, już idącą w jej stronę z przyjaznym uśmiechem na ustach.

- Chcę wam przedstawić Suzuki Yoshiko.- po przywitaniu z czarnowłosą odwróciła się w stronę zawodników, wskazując na stojącą koło niej nastolatkę.- Razem z Ichiroutą rozmawiałam z nią przed meczem Strażników z Królewskimi, sporo wie o ich drużynie i o samej szkole.

Co prawda pozostali wiedzieli z kim mają do czynienia, do tej pory Kyoko nie powiedziała tylko, jak nazywa się ich sojuszniczka. Teraz spojrzeli na nią z ciekawością, znaczna część nie wiedziała jeszcze co myśleć o stojącej przed nimi dziewczynie, a kilkoro z zawodników odczuwało lekki niepokój, obawiając się, że jest to kolejna sztuczka Kageyamy.

Dziewczyna miała długie do pasa czarne włosy, z grzywką lekko zasłaniającą oczy. Ciemnozielone oczy kryły się dodatkowo za szkłami okularów o czarnych oprawkach,  a na wyjątkowo jasnej cerze widoczne były delikatne piegi. Była stosunkowo niska, ale szczupła, a ubrana była w biały mundurek szkolny, jak wszyscy się domyślili, świadczący o nauce w Gimnazjum Strażników.

Zanim czarnowłosa zdążyła się zastanowić co ma powiedzieć, podszedł do niej brunet z włosami podtrzymywanymi przez pomarańczową opaskę i mocno potrząsnął dłonią zaskoczonej dziewczyny.

- Miło mi cię poznać Suzuki!- wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Wystarczy Yoshiko...- mruknęła cicho czarnowłosa, mocno zdziwiona aż tak przyjaznym zachowaniem. Spodziewała się wszystkiego, tylko nie tego. Najlepszy scenariusz jaki zdołała ułożyć, zakładał, że przynajmniej na nią nie nawrzeszczą i nie każą się wynosić.

- Może przejdziemy się gdzieś, gdzie będziemy mogli usiąść?- odezwała się Aki.- Bez sensu będziemy stać na środku ulicy.

- Dobry pomysł.- poparła Kyoko.

- W takim razie chodźmy na boisko nad rzeką. Tam jest dużo miejsca.- niemal krzyknął zachwycony tym planem Endou.

- A potem będziemy mogli potrenować, nie?- dodał Handa, na co kilkunastu zawodników się zaśmiało.

Yoshiko patrzyła zafascynowana, jak cała drużyna rusza w kierunku wspomnianego boiska, zaczynając między sobą rozmowy. Do tej pory jedynym zespołem jaki widziała poza boiskiem byli Strażnicy, ale u nich nigdy nie widziała tak przyjaznego zachowania względem kolegów z drużyny. Musiała przyznać, że jest to miła odmiana, a nastrój panujący między zespołem Raimona w niczym nie przypominał atmosfery towarzyszącej jej szkolnej drużynie.

Ona sama się nie odzywała i była wdzięczna tym graczom, którzy najwyraźniej zauważyli, że nie przepada za rozmowami, ale znalazło się kilku, a właściwie jeden, który zasypywał ją pytaniami i oczywiście był to kapitan, który wcześniej ją przywitał.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz