Rozdział XXXI

273 17 4
                                    

Po powrocie do domu, który nie poszedł już tak łatwo jak wyjście, Kazemaru musiał zaraz wyjaśnić całą sprawę i powód swojej ucieczki z domu rodzicom, którzy właśnie mieli dzwonić na policję. Dawno nie byli na niego tak źli, chociaż wiadomość o tym, że chłopak wyszedł, żeby pomóc przyjaciółce nieco ich uspokoiła. Mimo to, niebieskowłosy musiał kilkukrotnie przepraszać i obiecywać, że więcej czegoś takiego nie zrobi, a przynajmniej następnym razem poinformuje rodziców o wyjściu.

Wszystko zapowiadało się dobrze, do czasu pobudki następnego dnia rano, gdy niebieskowłosy niemal od razu poczuł, że jest chory. Z początku usiłował jakoś zignorować kaszel i przeziębienie, ale podwyższona temperatura nie dała mu innego wyjścia jak zostanie w domu. 

Kyoko również tego dnia miała nie iść do szkoły. Potrzebowała trochę czasu, żeby odpocząć po emocjach wczorajszego dnia, a oprócz tego, wolała odczekać, aż cała sytuacja się nieco uspokoi, a ona zaraz po przyjściu do szkoły nie będzie musiała wszystkich zapewniać, że nic jej nie jest.

Mimo to, Endou wraz z kilkoma zawodnikami zjawił się u niej na krótko po zakończeniu lekcji tego dnia, żeby wypytać ją o wszystko, ale o dziwo, gdy brunetka nie chciała wyjawiać powodu kłótni z bratem, ani brunet, ani żaden z reszty graczy nie naciskali na nią, byle otrzymać odpowiedź. Jakiś czas później w domu dziewczyny zjawiła się również Atsuko wraz z Gendą, który, gdy tylko dowiedział się o wczorajszej sytuacji niemal odszedł od zmysłów. Mimo że dosyć rzadko widywał się z Kyoko, to brunetka była jego kuzynką i martwił się o nią jak o nikogo innego.

Gdy zakończyły się wizyty w domu dziewczyny, ta postanowiła udać się jeszcze do Hiroto, który jutro miał dostać wypis ze szpitala. Czerwonowłosy również został poinformowany na temat zdarzeń z poprzedniego dnia, a Kyoko zaczęła się na poważnie zastanawiać, czy to normalne, by w dosyć sporym mieście, informacje rozchodziły się tak szybko. W jej ostatnim miejscu zamieszkania, ludzie po kilku latach nadal nie wiedzieli kto jest ich sąsiadem, a w Inazumie, jeszcze zanim się człowiek wprowadził, mieszkańcy już go znali.

Kyoko właściwie zamierzała iść do domu po wizycie w szpitalu, ale przypomniała sobie, że Endou mówił jej o nieobecności Kazemaru w szkole. Domyślała się powodu nie pojawienia się chłopaka w szkole i czuła się winna jego chorobie. Oprócz tego chciała go zwyczajnie odwiedzić i pogadać. Rozmowa z niebieskowłosym weszła jej w nawyk i brunetka musiała przyznać, że o dziwo polubiła ten zwyczaj. Na ogół raczej była cicha i nie lubiła opowiadać o sobie innym, ale jakoś z brązowookim mogła przegadać cały dzień, nie rozmawiając nawet o niczym konkretnym.

Od brata uzyskała adres Kazemaru i ruszyła w stronę jego domu. Po kilkunastu minutach drogi ze szpitala, stanęła przed niewielkim parterowym domem o jasnych ścianach i spadzistym dachu. Zapukała do drzwi, starając się jakoś uspokoić. Przecież to były zwykłe odwiedziny u przyjaciela, dlaczego aż tak ją to stresowało?

Zanim zdążyła się nad tym głębiej zastanowić, ciemnobrązowe drzwi otworzył jej Kazemaru, patrząc na nią lekko zdziwiony. Czuł się nieco lepiej, ale brunetka widziała po nim, że wciąż jest chory, choć to raczej nic poważnego.

- Cześć, przyszłam cię odwiedzić.- odezwała się niebieskooka, w porę uspokajając drżący głos.

Wciąż lekko skołowany niebieskowłosy również się przywitał i wpuścił brunetkę do środka.

- Jesteś pewna, że się nie zarazisz?- zapytał, zamykając drzwi i czekając, aż dziewczyna zdejmie buty.

- Skoro wczoraj się nie przeziębiłam, to raczej nic mi nie będzie.- uśmiechnęła się delikatnie niebieskooka. 

Kazemaru kiwnął głową i poprowadził dziewczynę krótkim korytarzem do salonu, a stamtąd do swojego pokoju. W pomieszczeniu panował ogólny porządek, nie licząc kilku naczyń na biurku przy łóżku.

- Chcesz coś do picia? Jakąś herbatę czy kakao?- spytał niebieskowłosy, zbierając niepotrzebne naczynia.

- Może być herbata.- brunetka rozejrzała się po pokoju. Wystrój i panujący w środku porządek sprawiały, że pokój od razu kojarzył jej się z niebieskowłosym.

Chłopak wskazał jej, żeby usiadła na krześle przy biurku , a sam wyszedł z pokoju. Wrócił po kilku minutach z dwoma kubkami herbaty. Brunetka podziękowała i wzięła swoje naczynie do rąk. Chwilę żadne z nich się nie odzywało, nie bardzo wiedząc, co ma powiedzieć.

- Byłaś dzisiaj w szkole?- zapytał w końcu niebieskowłosy, nie mając żadnego lepszego pomysłu na rozpoczęcie rozmowy i mając już dosyć panującej ciszy.

- Nie, potrzebowałam jeszcze trochę czasu, żeby odpocząć. Ale Endou i kilka osób do mnie przyszło, żeby wypytać jak się czuję.- uśmiechnęła się na samo wspomnienie. Do tej pory nie spotkała się z czymś takim, nie licząc naprawdę bliskich przyjaciół. Po raz kolejny przekonała się, że na swój nowy zespół może liczyć jak na mało kogo.

- Właśnie, też chciałem zapytać. Już wszystko dobrze? Sytuacja się uspokoiła?

- Tak, po tym, jak Jiro odwiózł cię do domu i wrócił, trochę rozmawialiśmy.- widząc pytanie w oczach niebieskowłosego, dodała.- Mój brat. Przepraszał mnie za te wszystkie kłótnie, a zwłaszcza za tę wczorajszą. Właściwie wszystko jest już dobrze, obiecał, że więcej nie pozwoli, żeby złość i stres tak na niego wpłynęły. I chciał, żebym ci jeszcze raz podziękowała. Że mi wczoraj pomogłeś.

- Nie przesadzaj, cała drużyna cię szukała.- chłopak uśmiechnął się delikatnie.

- Mimo wszystko, to rozmowa z tobą mi pomogła i to ty pierwszy mnie znalazłeś. I jestem ci za to wdzięczna.

Ponownie oboje zamilkli, znowu nie wiedząc co więcej mogliby powiedzieć. Od wczoraj każde z nich miało mętlik w głowie i nie do końca wiedzieli jak mają teraz ze sobą rozmawiać. W końcu, ciszę przerwała tym razem Kyoko.

- Endou mówił, że kolejny mecz Strefy gramy w tę środę. Jesteśmy zwolnieni z całego dnia, a pod szkołą spotykamy się o dziewiątej.

- Z kim gramy?

- O ile dobrze pamiętam, to z liceum Mechatroników. Sam mecz zaczyna się o 10:30, ale trener chce, żebyśmy byli tam wcześniej i mieli czas na porządną rozgrzewkę.

Chłopak pokiwał głową. Właściwie cieszył się z okazji do rozegrania meczu z Mechatronikami. Od ich ostatniego meczu w zeszłorocznej Strefie Futbolu, zespół Raimona i Mechatronicy byli w przyjacielskich stosunkach. Niebieskowłosy nie musiał się obawiać, że Kageyama w jakiś sposób wpłynie na ich przeciwników. Zapowiadało się normalne starcie, bez żadnych ukrytych intryg. Chłopak nawet nie zauważył, kiedy okazało się, że prawie każdy ich mecz stał się jak gdyby formą walki. To z Kageyamą, to z Akademią Aliea... Nie tylko on, ale wszyscy zawodnicy Raimona tęsknili za zwykłym meczem.

Chłopak chwilę jeszcze rozmawiał z brunetką, nie poruszając właściwie żadnego konkretnego tematu. Później do domu wrócił ojciec niebieskowłosego, a brunetka oznajmiła, że i tak musi się zbierać. Pożegnali się z Kazemaru i dziewczyna ruszyła z powrotem do siebie do domu.

~~~~~

Jako, że byłam trzy rozdziały do tyłu, przygotowałam jeden na dzisiaj. Jutro pewnie pojawią się dwa, może trzy. Potrzebowałam się w jakiś sposób uspokoić po tym jak kochana wychowawczyni obniżyła mi zachowanie i ocenę z fizyki, żebym tylko nie dostała stypendium...

Najgorsze, że chłopakom z klasy celowo podwyższała oceny i prosiła o to innych nauczycieli. A do mnie najpierw przyszła, żeby zapytać o osiągnięcia z całego roku do wniosku o stypendium, po czym obniżyła mi ocenę. Teraz mam 4,94 :)

Tak więc jutro dwa-trzy rozdziały, żeby nadrobić ten czas, gdy nic nie wstawiłam ^^

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz