Rozdział XXVII

275 17 3
                                    

Następnego dnia, od samego rana Kyoko chodziła zamyślona, skupiając się na nadchodzącym treningu. Nie zwracała nawet uwagi na tłum osób, które non stop zadawały jej jakieś pytania dotyczące ostatniego meczu Raimona, więc wkrótce dziewczyna miała święty spokój, bo nachalni uczniowie zrezygnowali z męczenia jej.

Drużyna piłkarska przypatrywała jej się z ciekawością, zastanawiając się, nad czym myśli brunetka. Kazemaru doskonale zdawał sobie sprawę co zaprząta myśli niebieskookiej i sam gorączkowo nad tym rozmyślał. Niby powiedział, że uważa, iż Kyoko poradzi sobie ze strzelaniem na ślepo i mówił prawdę, ale i tak się denerwował. Chociaż ich powody zmartwień były zupełnie różne, Kyoko obawiała się, że strzeli niecelnie, a nieieskowłosy, że coś jej się stanie.

Nawet nie zauważyli, kiedy lekcje dobiegły końca i przyszedł czas na trening. Oboje, wciąż myślami daleko, ruszyli na boisko. Po kilku minutach zebrała się cała drużyna i menadżerki. Trener miał do załatwienia kilka spraw związanych z kolejnym meczem w Strefie Futbolu, więc trening zostawił zawodnikom. Oczywiście został poinformowany, że gracze planują trenować nowe hissatsu, ale wierzył, że zawodnikom nic się nie stanie, a gdy wróci, nie zastanie któregoś z graczy w gipsie.

- Dobra, Kyoko, Gouenji, Someoka i Ichinose, zacznijcie trenować to nowe hissatsu, Naoki na bramkę, a reszta normalny trening!- krzyknął Endou, sam stając niedaleko wyznaczonej do strzału czwórki, by poobserwować jak im idzie.

Pozostali gracze rozpoczęli trening, a Kyoko i reszta ustawili się w odpowiednich miejscach. Ichinose spojrzał na brunetkę, a ta kiwnęła głową na znak, że jest gotowa. Brunet posłał piłkę wysoko nad murawę, a niebieskooka jeszcze chwilę patrzyła w jakim tempie leci piłka. Po chwili ruszyła sprintem w stronę Someoki i Gouenjiego. Wybiła się od ich złożonych rąk i zamknęła oczy, czując jak żołądek podchodzi jej do gardła.

Usiłowała sobie wmówić, że wcale nie jest wysoko, że znajduje się może z metr nad ziemią, ale nie była w stanie. Całe jej ciało było świadome jak wysoko jest, ale nie czuła strachu, tylko zwykły niepokój. Jednak gdyby otworzyła oczy, na pewno by spanikowała. Póki co nie była pewna na jakiej jest wysokości, ale gdyby się dowiedziała, nie mogłaby już udawać, że tylko jej się tak wydaje.

Po chwili, brunetka zorientowała się, że nie ma bladego pojęcia gdzie jest piłka. Tak skupiła się na usilnym przekonywaniu siebie, że wciąż stoi na ziemi, że nie zwróciła uwagi na upływ czasu. Ale raczej nie minęła piłki, bo nikt nic nie krzyczał. Otworzyła oczy i od razu tego pożałowała. Zaraz jednak jej spojrzenie trafiło na futbolówkę kilka metrów przed nią i się uspokoiła. Teraz ważny jest strzał, potem będzie można się martwić wysokością.

Obróciła się tak, że była głową w stronę ziemi i z całej siły kopnęła piłkę, która ze złotym blaskiem popędziła w dół. Teraz niebieskooka znowu nogi miała skierowane do ziemi, ale była tyłem do bramki, choć nie to ją teraz martwiło. Strzeliła, celnie, mocno, ale wciąż była okropnie wysoko nad ziemią. Jak tak teraz patrzyła w dół, była nawet w stanie stwierdzić, że jest jakieś sześć-siedem metrów nad boiskiem, a już od kilku sekund leci w dół.

Zacisnęła powieki i wrzasnęła przerażona. To nadal było zdecydowanie za wysoko. Usłyszała jak Gouenji i Someoka ponownie kopią piłkę i odruchowo spojrzała w ich stronę. Piłka, teraz płonąc pomarańczowym ogniem, popędziła do bramki. Wokół toru, po którym leciała piłka, zaczęły uderzać meteoryty, wzniecając kłęby dymu, przez które widoczna była jedynie z każdą chwilą jaśniejsza poświata piłki.

Kyoko nawet nie zauważyła kiedy znalazła się na ziemi, wciąż wpatrzona w pędzącą futbolówkę. Naoki ruszył do przodu z zamiarem zatrzymania piłki.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz