Kyoko ze spokojem wymalowanym na twarzy zatrzymała się kilka metrów od kapitana Strażników. Ten stanął, przez chwilę nieco zdziwiony jej widokiem, ale zaraz na jego twarz powróciło rozbawienie i poczucie wyższości.
- Czy już wszystkie drużyny, które chcemy rozgromić zaprosiły do zespołu dziewczynę? Przynajmniej ty nie jesteś kapitanem, jak tamta blondynka od Królewskich.
Brunetka wciąz patrzyła na niego ze spokojem. Pozwoliła sobie na kpiący uśmieszek, który tak ją denerwował u tego chłopaka.
- Jesteś stanowczo zbyt pewny siebie, jeszcze nawet nie wiesz, jak ciężka przeprawa czeka cię z Raimonem.
- Wątpię, z tego co wiem, gdyby nie my, nawet by was tu nie było, bo przegralibyście z Ciemnością. A to my roznieśliśmy ich w drobny mak. Kageyama wręcz żałował, że Ohira jednak zrezygnował, gdy zobaczył jak sprawnie cię wykiwał.
- Myślisz, że TY jesteś w stanie ze mną wygrać?
Ruszyła na niego, a wokół nich znikąd pojawiła się gęsta mgła. Tatsuya prychnął, wciąż przekonany, że niebieskooka nie ma z nim najmniejszych szans, gdy poczuł jak przestaje orientować się gdzie jest. Nie widział już nawet piłki, którą przecież musiał mieć pod nogami, a biel wszędzie wokół zaczynała wpędzać go w pewien rodzaj niepokoju. Jednocześnie coś zaczęło ciągnąć go w dół, kiedy upadł, zobaczył mijającą go Kyoko, otoczoną przez wielobarwne wstęgi, które ściągnęły go na ziemię.
- "Pustka!"- krzyknęła brunetka, razem z piłką biegnąć w kierunku bramki Strażników, a gęsta mgła zaczęła się rozrzedzać. Wściekły Tatsuya podniósł się z ziemi, czując jeszcze większy gniew, gdy usłyszał wiwaty widowni i reszty Raimona.
Ruszył za niebieskooką, ale ta już podała piłkę dalej i wróciła na swoją pozycję. Spojrzał na nią przez ramię, po czym zaczął jeszcze szybciej biec w kierunku Kurimatsu, aktualnie prowadzącego piłkę w stronę bramki Strażników. Chłopak zaraz przekazał ją do Ichinose, który z kolei ruszył dalej prosto na bramkę.
Tatsuya otworzył szerzej oczy, widząc jak bramkarz i jeden z obrońców dołączają do bruneta i wspólnie biegną w stronę bramki. Zadowolony przyśpieszył jeszcze bardziej, już widząc jak strzela do pustej bramki. Pomocnik Kageyamy przekazał im wszystkie informacje o hissatsu i strategiach Raimona, ale blondyn był przekonany, że nie ważne co tam znajdzie, i tak wygra, bo przecież jak mógł przegrać? Teraz myśląc, że już zwyciężył, biegł najszybciej jak mógł w stronę trójki graczy Raimona, gdy ci minęli się wzajemnie i wyhamowali.
Cała trójka skoczyła do góry w ślad za piłką i wszyscy jednocześnie kopnęli futbolówkę, wokół której pojawił się obraz szybującego ptaka, złożonego w całości z płomieni.
- "Trójfeniks"!- wrzasnęli strzelcy, a piłka popędziła prosto do bramki Strażników.
Bramkarz już zaczął się szykować do użycia swojego hissatsu, gdy zobaczył kolejnego z zawodników Raimona, biegnącego za piłką.
Someoka wziął zamach i z całej siły kopnął piłkę, którą teraz dodatkowo otoczył niebieski smok, wirując wokół ogromnego feniksa.
- "Smoczy Cios"!
- "Rycerska Zasłona"!- krzyknął bramkarz Strażników. Przez chwilę udało mu się nawet walczyć z ogromną mocą strzału, ale potem piłka przebiła się przez hissatsu i mijając jego głowę o centymetry wpadła do bramki.
~~~
Kyoko dumna z siebie i z reszty zawodników, popatrzyła na trybuny, szukając wzrokiem Królewskich i siedzącej z nimi Atsuko. Po chwili ich wypatrzyła, ale jej uwagę przykuła dwójka osób, siedzących kilka rzędów przed nimi. Z tej odległości ciężko było jej dotrzec kto to taki, ale zaraz rozpoznała długie jasne włosy, spięte w wysokiego koka. Gdy już dotarło do niej, że siedzi tam Aiko, w mężczyźnie siedzącym obok rozpoznała swojego ojca.

CZYTASZ
Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~
FanficDo Gimnazjum Raimona przenosi się nowa uczennica Hayami Kyoko. Choć wydaje się pierwszy raz spotykać tamtejszych uczniów, jeden z nich rozpoznaje dziewczynę. Nie ma jednak zbyt wiele wspomnień o niej. Jak potoczą się losy Kyoko i jakie skrywa ona ta...