Rozdział XXV

302 20 3
                                    

- Wszystko dobrze?- zapytał Domon, podając dłoń białowłosemu.

Ten pokiwał głową, wstając i patrząc ze złością na piłkę. Nie może wpuścić kolejnej bramki. Jeśli Shuriken zdobędzie jeszcze jeden punkt, zawodnikom Raimona zwyczajnie zabraknie czasu na wyrównanie wyniku i jeszcze zdobycie przewagi. Ale najwyraźniej, nawet jeśli był w stanie zatrzymać strzał Shurikena, to przeciwnicy i tak byli zbyt szybcy, by ochronił bramkę. Potrzebował techniki, dzięki której zatrzyma piłkę, a najlepiej pośle ją daleko w pole, gdzie już będzie czekał któryś z zawodników.

- Gouenji, Kazemaru!- krzyknął do dwóch chłopaków, a ci podeszli do niego.- Jeśli Shuriken zaatakuje bramkę, biegnijcie od razu na ich połowę boiska. Bądźcie gotowi, poślę do was piłkę.

Oboje kiwnęli głowami i cała trójka wróciła na pozycję, szykując się do kolejnego starcia.

Rozległ się gwizdek. Gouenji podał Someoce, który ruszył dalej, kierując się na bramkę przeciwnika. Jednak po chwili, dwójka z zawodników Shurikena, w których wstąpiła nowa energia po zdobyciu kolejnego gola, odebrało napastnikowi piłkę, od razu rzucając się pędem w stronę bramki Raimona. Pomocnicy i obrońcy z całych sił starali się zatrzymać pędzących graczy, jednak ci byli zwyczajnie zbyt szybcy. Pędzili z maksymalną prędkością, zdając sobie sprawę, że mecz dobiega końca i jeśli teraz zdobędą przewagę, najprawdopodobniej wygrają.

Naoki obserwował jak kolejni zawodnicy stojący na drodze Shurikenowi zostają minięci, a dwójka strzelców wraz z piłką są coraz bliżej pola karnego. 

Białowłosy odetchnął głęboko, starając się uspokoić i jeszcze raz wyobrazić sobie całą technikę. Od kilku dni pracował nad nowym hissatsu, ale na razie nie mówił nic drużynie. Wolał pracować sam, bo słowa zachęty i doping zespołu zawsze tylko go dekoncentrował. Oczywiście po wytrenowaniu techniki pokazał by ją zespołowi, ale póki co, wolał o tym nie wspominać i w spokoju pracować nad nowym hissatsu. 

Nieźle się zdziwił, gdy Kyoko kazała mu wypróbować nową technikę w meczu. Właściwie to skąd wiedziała, że białowłosy planuje coś nowego? O dodatkowych treningach nie mówił nawet rodzinie, więc musiała go chyba gdzieś zobaczyć. Albo miała nadzieję, że coś trenuje i zwyczajnie zgadła.

Kirigakure wraz z drugim napastnikiem zatrzymał się, szykując się do strzału. Oboje skoczyli do góry, najwyraźniej wykonując nieznaną Raimonowi technikę. Nie trenowali jej w czasie treningu, na którym była Kyoko, więc Naoki i reszta graczy nie miała o niej żadnego pojęcia. Ale skoro używali jej w takim decydującym momencie, musiała być na tyle mocna, by Shuriken byli pewni zdobycia punktu.

- "Ukryty Zabójca"!- krzyknęli jednocześnie, z góry kopiąc piłkę.

Futbolówka popędziła do bramki, a za nią pojawił się ubrany na czarno wojownik z klasyczną japońską kataną w dłoniach. Wraz z piłką nabierał coraz więcej prędkości, nieubłaganie zbliżając się do bramki Raimona.

Naoki zacisnął pięści, zdeterminowany, by obronić ten strzał. Nie mógł teraz zawieść drużyny, do której przecież należał. Może i dołączył tylko na prośbę Kyoko, ale polubił zespół i naprawdę chciał z nimi grać. A najlepiej w finałach Strefy Futbolu.

Białowłosy odczekał jeszcze moment, po czym sprintem ruszył przed siebie, a wokół jego dłoni rozbłysło białe światło. Oczy również zabłysły, gdy spojrzał na lecącą futbolówkę, która nagle jakby zwolniła. Chłopak wyskoczył w górę, pokonując ostatnie metry dzielące go od piłki i z całej siły uderzył w nią pięścią. Cała moc jaką posiadała futbolówka momentalnie znikła, a zamiast niej zaczęła nabierać energii z techniki Naokiego.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz