Do you belive?
- Miina, wypuść racę! - krzyknął do mnie Leif i skierował się na lewo. Drżącymi rękami wyłuskałam wyrzutnię zza paska i załadowałam racę. Wystrzeliłam ją i ruszyłam w ślady mojej grupy. Kierowaliśmy się na wzgórze, za którym miała być poprzednia jednostka. Kopyta koni mocniej zaryły o rozmokłą od ostatnich deszczy ziemię. Dotarliśmy na szczyt i zobaczyliśmy dolinę. Jej dno nie było dobrym miejscem do walki. Ujrzeliśmy dwie grupy, które wycofywały się, ciągnąc za sobą pościg trzech tytanów. Z tej odległości ich wzrost można było określić na poniżej dziesięciu metrów.
- Nie mieszamy się. Niech się oddalą. Wtedy my ruszymy dalej - powiedział Leif, obserwując uciekających Zwiadowców. Nie byłam w stanie zobaczyć, kto był w tych grupach.
Tytani robili wrażenie niezgrabnych, chyboczących się na wszystkie strony lalek. Ale jednocześnie przerażali mnie. Czułam jak włosy stają mi dęba. Te głupie istoty były najniebezpieczniejszymi stworzeniami na tym świecie. Gdy tylko pomyślałam o tym, że mogliby mnie złapać w swoje wielkie łapska, z których nie ma już ratunku... Potrząsnęłam głową i skupiłam się. Nie było czasu na strach. Spojrzałam uważniej na tytanów. Dwa mniejsze przebierały swoimi krótkimi nóżkami, biegnąc na oślep, co rusz wpadając w krzaki i nieliczne drzewka rosnące gdzieniegdzie. Większy z nich kroczył powoli, ale pewnie, dokładnie widział przed sobą upatrzony przez siebie cel. Gdy oddalili się, my ruszyliśmy się z miejsca i zjechaliśmy w dół zbocza. Wiedzieliśmy już, że coś się dzieje. Przejechaliśmy przez zniszczone doszczętnie pola by dotrzeć do pasa zieleni, który oddzielał nas prawdopodobnie od reszty zwiadowców. Czuliśmy, jak ziemia drży pod stopami tytanów i kopytami koni.
- Miina. - Leif zrównał się ze mną, ale nie patrzył na mnie, tylko twardo przed siebie. - Gdy tam dotrzemy, mogę się tylko domyślać co nas czeka. Postaram się być przy tobie, ale możliwe, że będę musiał się oddalić. Wtedy znajdź najbliższy oddział i dołącz do niego. Jeśli trzeba będzie - uciekaj. Jesteśmy bardziej doświadczonymi żołnierzami i będziemy musieli chronić centrum. Ty nie możesz jeszcze wziąć udziału w walce. Obiecaj mi, że zadbasz o swoje bezpieczeństwo.
W dłoniach ściskał kurczowo wodze. Widziałam, że chce znów się ode mnie oddalić, ale pospieszyłam swojego wierzchowca i złapałam przyjaciela za ramię, by zmusić go do spojrzenia na mnie. Jego zielone oczy zabłysnęły w popołudniowym słońcu.
- Leif. - Zmusiłam się do lekkiego uśmiechu, który może i był nie na miejscu w tej sytuacji, ale czułam, że tak będzie dobrze. Że tego mu potrzeba. - Gdybym do tej pory nie dbała o swoje bezpieczeństwo, nigdy byśmy ponownie się nie spotkali.
Zdawał się być uspokojonym i skinął mi głową.
Dostaliśmy się między drzewa, ale szybko pokonaliśmy ten odcinek. Gdy wyszliśmy na kolejne pola, naszym oczom ukazał się zalążek piekła.
Dookoła lawirowały grupy, które miały odciągać tytanów od głównej formacji, mającej schwytać odmieńca. W ruinach małej wioski rozgrywała się walka o unieruchomienie jednego z tytanów. Dookoła były porozrzucane wozy, ciała koni i ludzi. Krwawe rzeki znaczyły miejsca, w których wcześniej znajdowali się nasi towarzysze broni. W tym bałaganie nie mogłam odnaleźć ani jednej znajomej twarzy.
- Dostajemy się naprzód w stronę południa i odciągamy nadchodzących tytanów od wioski. Ruszamy. - Leif popędził konia i skręcił na prawo, tak, by ominąć pobojowisko. Gdy gnaliśmy wzdłuż drzew, poświęciłam chwilę, by ocenić sytuację. Nie było części grup. Czy rozproszyły się po terenie i skutecznie odciągały resztę tytanów od odmieńca, czy może już poległy? Być tak niedaleko tych potworów było strasznym przeżyciem. W sumie nawet ciężko to określić. Poczułam się jak mrówka, która miała zaraz zostać rozdeptana. Przez jedną sekundę przez głowę przeszła mi myśl, że ludzkość wkrótce wyginie, że zostanie zastąpiona przez następny gatunek. Że nie poradzimy sobie z ogromem tych istot. Że to walka z wiatrakami.
CZYTASZ
Turn to dust || SnK || Levi
FanfictionPrzymusowo wrzucona w świat Zwiadowców, po wielu zawirowaniach i próbach aklimatyzacji, stara się za wszelką cenę udowodnić, że zasługuje na bycie jednym z nich. Jednak zdobywanie zaufania, gdy ma się burzliwą przeszłość nie jest takie łatwe... Na...