"Żenada"

26.5K 774 297
                                    


Dla osób, które tak motywują do dalszego działania ;>



W poniedziałek na trzeciej lekcji, siedziałam w drugiej ławce, była biologia, słuchałam jak nauczyciel mówił o budowie ludzkiego ciała. W pewnym momencie poczułam na sobie czyjś wzrok , postanowiłam dyskretnie się rozejrzeć, tak aby nikt nie zauważył, ale chyba mi się to nie udało bo gdy zerknęłam za siebie nie spotkałam żadnej pary oczu skierowanej w moją stronę. Pomyślałam, że musiało mi się tylko wydawać, że ktoś na mnie patrzy. W pewnym momencie nauczyciel jakby zauważył, że jestem nieobecna i kolejne pytanie skierował do mnie, uwielbiałam biologię, ale pan Victor, nigdy za mną nie przepadał, nigdy nie mógł mnie zaskoczyć, zawsze wiedziałam wszystko, ale byłam tak roztargniona, że nie usłyszałam pytania i nie potrafiła na nie odpowiedzieć.

- Słucham? – spojrzałam na nauczyciela.

- Widzę, że panna Collins, nie uważa na lekcji. – powiedział dość złośliwie.

Po chwili ciszy cała klasa wybuchła śmiechem.

- Przepraszam. - zarumieniona ze wstydu zjechałam na brzeg krzesła.

Starałam się już do końca lekcji słuchać nauczyciela. Do końca dość często, dostawałam pytania, na które oczywiście znałam odpowiedź, ale nawet nie dopuścił mnie do słowa. Wybawił mnie dzwonek, na który tak długo czekałam. Wyszłam z klasy i ruszyłam w kierunku swojej szafki. Słyszałam za sobą śmiechy, przyspieszyłam kroku i całe napięcie opuściło mnie kiedy znalazłam się przy moim celu. Schowałam głowę w głąb szafki, kiedy za plecami usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.

- Uszczypnij mnie?! – jego ton wyrażał zdziwienie i rozbawienie. – Dobra.

Nie wiedziałam o co chodzi, w chwili kiedy chciałam się odwrócić poczułam uszczypnięcie w prawy pośladek.

- Ała. – krzyknęłam szybko zasłoniłam swoje usta.

W jednej chwili pożałowałam tego, wszystkie głowy zwróciły się w moją stronę a ja zrobiłam się purpurowa. Grupka chłopaków ze śmiechem ruszyła wzdłuż korytarza. Odwróciłam się w do tyłu, muszę ochłonąć i to jak najszybciej, zaczęłam odliczać w myślach.

* ** **

Siedziałem w ostatniej ławce i patrzyłem tępo przed siebie. Nagle w drzwiach stanęła młoda sekretarka. Podeszła do biurka nauczyciela, który jak zwykle siedział bezradnie, w sumie co się dziwić skoro taka ciota nie potrafi zapanować nad klasą, ale jak mamy go słuchać skoro on ledwo kubek może utrzymać w dłoni? Fajna lekcja historii co? Może kiedyś, ale, mi się już rzygać tym chce cały czas tak samo, głośno i zero lekcji, nie żeby mi to przeszkadzało, ale od czasu do czasu mogło by być jakoś normalnie. Z zaciekawieniem mój wzrok wędrował w stronę biurka, tak byłem bardzo zainteresowany rozmową, tyle, że chyba bardziej ciągnęło mnie w stronę długich nóg blondynki, do tego jej skąpa spódniczka ledwie zakrywała tyłek, który przykuwał uwagę. A jej bardzo opięta bluzka potrafiła zatrzymać wzrok na jej piersiach o nie małych rozmiarach. Nie dziwne, że na jej widok, włączał się każdemu chłopakowi w szkole instynkt, a jej ruchy pobudzają fantazję mężczyzn. No po prostu nie zbyt łatwo oderwać od niej spojrzenie.

- Maximilian. – wyrwał mnie z zadumy głos tego frajera w okularach.

- Czego? – wycedziłem przez zaciśnięte zęby, wspomniałem, że nienawidzę, jak ktoś zwraca się do mnie pełnym imieniem? Nie? To już wiecie, dlatego większość nauczycieli nie ma mojego szacunku, bo kurwa, ile razy można mówić komuś, żeby tak do mnie nie mówił.

- Dyrektor Cię wzywa. – wyszczerzył się do kobiety, nie wiem jak powstrzymałem się od przypierdolenia mu w ten głupi ryj.

Chwyciłem plecak i skierowałem się do drzwi.

- Gdzie się wybierasz? – zapytał nauczyciel.

- Do dyrektora. – bez słowa pożegnania wyszedłem na zewnątrz, gdzie kulturalnie poczekałem na blondynkę i puściłem ją przodem. Jeśli chciałem coś u niej zyskać to muszę się trochę natrudzić. HA HA HA, dobre żarty, każda jest moja, jeśli tylko skinę palcem.

Idąc korytarzem, muszę przyznać się, że nie mogłem oderwać oczu od tego jak kręciła tyłkiem.

- Rzekomo mnie wzywałeś. – powiedziałem do faceta, który tak działa mi na nerwy, czemu? Sam nie wiem, odkąd wsypał mnie na policję, po prostu go znienawidziłem, a do tego dochodzi jeszcze kilka równie ważnych spraw, ale to może kiedy indziej.

- Witaj, usiądź. – mówi, na co tylko prycham.

- Nie dzięki postoję, nie mam zamiaru długo tu zabawić.

- Może się czegoś napijesz? – pyta.

- Taaa wole nie, masz coś do mnie konkretnego czy tak tylko sobie tu stoję. – zaczynam się gotować.

- Do końca roku zostały 4 miesiące, a jeśli nie weźmiesz się w garść i nie zaczniesz się uczyć to nie dostaniesz promocji do następnej klasy. – mówi zbyt spokojnie, co on kurwa kombinuje?

- Taaa no i co z tego? Mi to nie przeszkadza. – mówię obojętnie.

- Przydzielę Ci osobę, która pomoże Ci w nauce. – patrzy na mnie.

- Nie dzięki, sam sobie poradzę. – odwracam się i chce wyjść.

- To nie było pytanie, to moje polecenie jako dyrektora. – mówi.

- Mhm, uważaj bo Cię posłucham. – trzaskam drzwiami i wychodzę.

** **

Odłożyłam książkę do biologii, następna informatyka, nie bardzo przepadam za tym przedmiotem, dlaczego? Nie zbyt znam się na tym całym sprzęcie, ale co to kogo obchodzi, przecież mamy XXI wiek co nie? Według innych powinnam wszystko wiedzieć na ten temat.

Z westchnieniem zamknęłam drzwiczki szafki i skierowałam się do pracowni komputerowej.

Nie długo musiałam czekać na dzwonek, już po chwili siedziałam przy swoim-szkolnym komputerze i czekałam aż dostanę kolejne zadanie, którego nie będę umiała zrobić, i dam im ten kolejny zasrany powód do nabijania się ze mnie. Ehhh... nienawidzę tego jednego przedmiotu, dobrze, że pan Thomas jest w miarę wyrozumiały i ma dość dużo cierpliwości do mnie. Właśnie uruchamiałam jeden z tych bardzo skomplikowanych jak dla mnie programów, kiedy w drzwiach stanęła nowa sekretarka, nie przepadałam za nią, czemu? Hmmm... była kolejną pustą laleczką, dla której liczył się tylko wygląd.

- Agatha, pan dyrektor Cię wzywa. – mówi nauczyciel z nad biurka.

Na te słowa lekko zamieram, Czy ja coś zrobiłam? O czym zapomniała? Mam kłopoty?

Nauczyciel posyła mi uśmiech dodający otuchy, ale tak naprawdę czuję się jeszcze gorzej.

Wychodzę za blondynką i kieruję się do gabinetu. Przed drzwiami biorę głęboki wdech i pukam.

- Proszę. – słyszę po krótkiej chwili.

Otwieram drzwi i wchodzę do środka.

- Chciał mnie pan widzieć? – pytam lekko zdenerwowana.


-- --- -- -- -- -- -- -- - -- - - -- - - - - - - - - - -

A wiec proszę oto macie pierwszą część Hio Hio Hio ;3 A noi spokojnie "Inny" doprowadzę do końca tylko muszę znaleźć czas i trochę weny aby to zebrać w całość ^-^ A jak wam się to podoba?? No to dobra trochę wymagająca będę 5 kom i 10 like minimum xd Wiem bardzo wredna jestem ;3 No cóż może to was zmotywuje ;3 A noi prawie zapomniałam w tym opowiadaniu będzie dość niegrzeczny, żeby nie powiedzieć wulgarny język. Miłego :* ~ToTylko_Ja ;3

It's not my storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz