Dla pewnej dziewczyny, która uważa, że w jej opowiadaniu coś nie gra O.o Ps. Pamiętaj, że ty spostrzegasz swoją pracę inaczej niż inni ;)
Obudziłam się rano z humorem pół na pół. Weszłam pod prysznic, aby ogarnąć swoje myśli, nie miałam bladego pojęcia co myśleć o tym czego dowiedziałam się wczoraj. A mianowicie Max McClain, moje największe utrapienie i mój największy koszmar życiowy jest bratem mojej przyjaciółki? Chyba mogę już tak nazwać Vanesse, przez te kilkanaście dni bardzo ją polubiłam i nawet jej trochę zaufałam, ale to nie znaczyło, że mogę się pomylić w ocenie co do niej. Opuszczając kabinę, wciąż miałam taki sam mętlik jak przed kilkoma minutami. Założyłam granatowe rybaczki i miętową bokserkę, zeszłam na dół na śniadanie, o dziwo ciocia z wujkiem jeszcze byli w domu, właśnie teraz kiedy nie miałam ochoty na rozmowę z kimkolwiek oni musieli być. Wyciągnęłam miskę, nasypałam do niej płatków i zalałam je mlekiem.
Zajęłam miejsce przy stole i bez słowa wzięłam się za jedzenie. Przyglądali mi się, czułam to, podniosłam na nich wzrok.
- A dzień dobry już się nie mówi? - zapytał zły wujek.
- Przepraszam. - udałam skruchę. - Dzień dobry. - powiedziałam i do końca posiłku nie odezwałam się już słowem.
Wsadziłam miskę do zmywarki i wyszłam z kuchni.
- Wychodzę. - zawołałam i wyszłam zanim zdążyli coś powiedzieć, wieczorem pewnie mi się oberwie za to, ale teraz jakoś mnie to nie bardzo obchodziło.
Szłam chodnikiem, byłam całkiem zamyślona, ponieważ całkiem zapomniałam, że byłam umówiona z Sebastianem, chyba mu się spodobało? Ponieważ uparł się, że chce iść ze mną i o równej 10 stał przy wejściu do parku.
- Cześć. - powiedział z szerokim uśmiechem.
- Hej. - powiedziałam siląc się na uśmiech, który i tak wyszedł jak grymas.
- Co jest? - spojrzał na mnie.
- Nic. - odparłam, chłopak przyglądnął mi się, ale nie nalegał.
Bez słowa ruszyliśmy do jadłodajni. Nawet nie wiem kiedy minęła nam ta droga, ale aż do samego końca, czyli do momentu opuszczenia stołówki, byłam roztargniona.
- Dobra mów co się dzieję. - już chciałam odpowiedzieć krótkie nic, kiedy chłopak mnie uprzedził. - Nie próbuj się wykręcać, widzę, że coś Cię gryzie.
- Chodzi o Vanesse. - nawet nie wiem dlaczego mu to powiedziałam, ale może zdobył moje zaufanie?
- To znaczy?
- Byłam u niej wczoraj, uczyłyśmy się razem i było okey, dopóki nie wrócił jej brat.
- Aha. - powiedział a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
- Wiedziałeś?! - chłopak uśmiechnął się przepraszająco.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytałam.
- Bo Vanessa mnie o to poprosiła.
- Dlaczego mi nie powiedziała?
- Dziwisz jej się? - spojrzał na mnie.
- No w sumie nie. - odparłam. - Ale czemu nie chciała, żebym wiedziała?
- Bała się, że pomyślisz, że ona jest taka sama.
- przecież ona jest całkiem inna.
- Ale czy gdyby Ci na wstępie powiedziała, że Max to jej brat nie pomyślałabyś, że to kolejna zepsuta snobka z pokolenia McClain'ów?
CZYTASZ
It's not my story
Teen FictionTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...