„Czy to na pewno zgodne z prawem?"

10.6K 387 113
                                    


Przepraszam za takie opóźnienie, ale wczoraj nie byłam w stanie nic napisać :(


Nawet rano kiedy się przebudziłam byłam wciąż oszołomiona. Moje zachowanie było w 100% spontaniczne. Zaskoczyłam tym jego jak i siebie. Tuż po wejściu do domu pobiegłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic. Całą noc przespałam spokojnie i czułam, że się uśmiecham przez sen. A teraz siedzę przy stole i jem płatki, a na samo wspomnienie wczorajszego dnia się uśmiecham.

- Coś się stało? – pyta ciocia.

- Nie skąd pomysł? – spojrzałam na nią zaskoczona.

- Bo od dłuższego czasu uśmiechasz się do ściany.

- Ja? Wydaje Ci się. – zalałam się rumieńcem. – Będę się już zbierać. – podniosłam się szybko, wsadziłam miskę do zmywarki. – Do zobaczenia wieczorem.

Nie odezwali się, ale czułam na sobie ich wzrok. Szybko złapałam swoje rzeczy i wyszłam na zewnątrz. Wiecie, że to początek wiosny? Niby dopiero mamy koniec listopada, ale już zaczynają się ciepłe dni, przez co ze spokojem mogłam schować płaszcz do szafy. A no tak, u nas zima? Hmmm właściwie jej nie ma. A szkoda, zawsze marzyłam o białym puchu na święta. A teraz idę chodnikiem i słucham śpiewu ptaków. Usłyszałam ryk silnika, a po chwili obok mnie przemknęła biała Honda. Uśmiech wkradł mi się na twarz. Wróciłam do obserwowania szczelin. Usłyszałam pisk opon, spojrzałam do góry. Kilka metrów ode mnie stał samochód i czekał. Niepewnie podeszłam bliżej.

- Cześć. – powiedział brunet wychylając się.

- Cześć. – mruknęłam nieco zaskoczona.

- Podwieźć Cię? – zapytał.

- Nie, przejdę się. – odparłam ruszając na przód.

Samochód ruszył.

- Nie wygłupiaj się i wskakuj. – jechał teraz na równi ze mną moim jakże żółwim tempem.

- Nie dziękuję, serio, z miłą chęcią się przejdę.

- Wsiadaj. – powtórzył.

Nie wiem czemu ale tak po prostu się poddałam i wsiadłam.

- Jak się spało? – zapytał usatysfakcjonowany?

- Całkiem dobrze. – odparłam.

- Śniłaś mi się. – powiedział a ja się zarumieniłam.

....

Siedzieliśmy z Sebastianem i Vanessą przy naszym stoliku, jak zawsze. I od jakiegoś czasu przez tego chłopaka nie mogę przestać się śmiać. I uśmiech na sam jego widok się pojawia. A moja przyjaciółka ma chyba nie tylko takie zdanie o nim. Jest wpatrzona w niego jak w jakiś obrazek. Chyba ktoś tu się zakochał.

- Przepraszam was moje kochane przyjaciółki, ale pójdę po coś do żarcia. – powiedział i się ulotnił.

Poczekałam aż się oddali na odpowiednią odległość i spojrzałam na moją przyjaciółkę, która teraz patrzyła za nim z westchnieniem. Zachichotałam a ona spojrzała na mnie.

- Co Cię tak bawi? – zapytała.

- Mnie? Nie. Nic. - zasłoniłam się ręką, żeby nie zobaczyła uśmiechu.

Spojrzała na mnie podejrzliwie.

- No co? – wzięłam frytkę do buzi i spojrzałam w przeciwną stronę, ale cały czas czułam na sobie jej wzrok.

It's not my storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz