„Matką miłosierdzia jestem?!"

12K 381 111
                                    


Zmierzył mnie od góry do dołu. Zobaczyłam, że jego kąciki drgnęły, po chwili się uśmiechnął całkiem. Wypuściłam włosy zza ucha i spojrzałam na ludzi, po chwili koło mnie stanęła moja przyjaciółka.

- No to pora się zabawić. – powiedziała ciągnąc mnie na środek salonu.

- Vanessa ja nie umiem tańczyć! – próbowałam przekrzyczeć muzykę.

- Dasz radę. – krzyknęła. – Rób to co ja!

Spojrzałam na nią, bujała biodrami na boki, i kręciła tyłkiem.

- Nie ma mowy ja tak nie będę tańczyć! – krzyknęłam.

Wszyscy do o koła patrzyli na mnie, jak na jakąś kretynkę.

- Vanessa czemu oni się tak gapią?! – wyszeptałam jej na ucho.

- Bo jesteś na imprezie, na środku parkietu i nie tańczysz! – krzyknęła.

Było w tym coś sensownego. Zaczęłam powoli kręcić biodrami na boki w rytm muzyki, może nie było to zbyt wyrafinowane, ale pierwszy raz tańczyłam na imprezie, ja w ogóle pierwszy raz byłam na czymś takim, musieli to zrozumieć. Po chwili szło mi to już o niebo lepiej, niż sądziłam, widać, że te 6 lat spędzonych na balecie nie poszło na marne.

** *

Staliśmy z chłopakami pod ścianą, kiedy na schodach pojawiła się moja siostra z... z... Agathą?  Jeśli to na serio była ona, no to... Wow, tyle mogę powiedzieć. Miała na sobie seksowną czarną sukienkę, z odkrytymi ramionami, sięgającą jej do połowy ud, co nie powiem działało pobudzająco na wyobraźnię, jej włosy były rozpuszczone, co nie powiem bardzo mi się spodobało. A na nogach miała szpilki bez palców, jako dodatek, moja siostra nie potrafiła obejść się bez nich, miała na szyi wisiorek. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu.

- Wow co to za laska, koło Twojej siostry? – spojrzałem na Chrisa.

- To Agatha. – powiedziałem.

- Żartujesz sobie ze mnie?

- Nie. – odparłem, biorąc kolejną puszkę z piwem.

Otworzyłem ją.

- Kurwa, jakie ona ma nóżki. – powiedział.

- Widziałem lepsze. – mruknąłem.

Czy ja właśnie zwątpiłem w to co powiedziałem? Coś mi tu nie gra, chyba muszę napić się czegoś mocniejszego. Chwyciłem za kieliszek i jednym duszkiem wypiłem zawartość. Podniosłem wzrok, ale dziewczyny i mojej siostry już nie było. Podążyłem za wzrokiem moich kumpli. Tańczyły na środku salonu, no dobra Vanessa tańczyła, bo Agatha stała bezczynnie, patrząc na moją siostrę, coś szepnęła do Nessy i po chwili zaczęła niezgrabnie się poruszać, ale musiałem przyznać, że z chwili na chwilę szło jej coraz lepiej, aż w końcu nie było chyba faceta w tym pokoju, żeby nie patrzył się na nią, nie wiem jak, ale czarowała swoimi ruchami.

** *

Każdy facet patrzył w naszą stronę, widać było, że Vanessa urodziła się na parkiecie, trochę jej zazdrościłam.

- Idę się napić! – krzyknęłam w stronę przyjaciółki.

- Okey! – uśmiechnęła się i wróciła do tańca.

Wyszłam do kuchnia, jedyne miejsce, gdzie było jeszcze w miarę cicho i czysto.

Nalałam sobie wody do szklanki, i stanęłam koło okna.

- Widzisz tam coś ciekawego? – usłyszałam za plecami.

- Nie. – odparłam odwracając się w jego stronę.

It's not my storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz