Usłyszałem ciche jęknięcie, niechętnie otworzyłem oczy, brunetka marszczyła zabawnie nos, delikatnie się krzywiąc, mamrotała coś pod nosem. Na mojej mordzie od razu wymalował się wielki banan.
- Niech ten ktoś wreszcie da sobie spokój. - wymamrotała chowając głowę pod poduszką.
Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że ktoś natrętnie dobija się do drzwi.
- Ehhh.. - westchnąłem - Aniele wstawaj, ja sprawdzę kto to. - musnąłem jej skroń i podniosłem się z łóżka.
Nie fatygując się, żeby założyć coś na siebie zszedłem na dół.
Dzwonek nie ustawał.
- No już! - krzyknąłem. - Nie dadzą się człowiekowi wyspać we własnym domu. - mruknąłem do siebie, dopiero po chwili zdałem sobie sprawę co ja powiedziałem.
Chwyciłem za klamkę i ją przekręciłem.
- Tak? - podniosłem wzrok do góry i nasze spojrzenia się skrzyżowały.
Zlustrowała mnie od góry do dołu. Wiedziałem, czego mogę się teraz spodziewać.
- Jest Agatha? – powiedziała wrogo.
Z jej oczu już szły pioruny, serio gdyby mogła już dawno by mnie zabiła na miejscu. Do tego no stałem w samych bokserkach, więc Bóg jeden wie co ona sobie teraz w tej swojej główce uroi. Czy ona naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, że ja nie chcę i nie zamierzam skrzywdzić Agathy?!
- Na górze. – dziewczyna chciała mnie wyminąć, ale zastąpiłem jej drogę.
- Przepuść mnie. – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Najpierw musimy pogadać. – odparłem o dziwo spokojnie.
Spojrzała się na mnie i prychnęła.
- Nie mamy o czym.
- Sądzę, że jednak tak, o Twojej przyjaciółce a mojej dziewczynie. – powiedziałem dokładnie podkreślając ostatnie słowo.
Widziałem jak jej złość wzrasta. Jej oczy były pełne nienawiści. Nienawiści do mnie.
- Nienawidzę Cię! - wysyczała niczym żmija.
Byłem zaskoczony jej słowami.
Uniosłem brew do góry, co chyba jeszcze bardziej ją rozjuszyło.
- Max kto to? - brunetka pojawiła się na schodach, a za raz po chwili stała tuż koło mnie.
Miała na sobie moją koszulkę i leginsy.
- Nienawidzę Cię bo zabrałeś mi kolejną przyjaciółkę! - zaczęła krzyczeć. - Będzie tak jak z każdą poprzednią! - jej słowa mnie powoli wyprowadzały z równowagi - wykorzystasz ją i porzucisz a ja po raz kolejny zostanę sama! - po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. - Jesteś kompletnym dupkiem!
Nigdy nie sądziłem, że to jak traktowałem dziewczyny aż tak ją bolało.
Wyciągnąłem rękę do przodu chcąc ją do siebie przyciągnąć i przytulić, ale mnie odtrąciła.
- Nie dotykaj mnie. - jej ciałem zaczął powoli wstrząsać szloch, przez co cały czas się trzęsła.
Czy ja naprawdę jestem aż takim potworem?
Nawet własna siostra ma o mnie aż tak złe zdanie, spuściłem wzrok na próg.
***
Byłam zaskoczona, widząc ją w takim stanie, ja po prostu nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego to musi być takie trudne. Moja przyjaciółka płakała, bo bała się, że mnie starci i przeze mnie znienawidziła własnego brata, którego ja pokochałam całą sobą. A jej słowa najwyraźniej bardzo zraniły Maxa, widziałam to po jego oczach, były pełne bólu. Co ja miałam robić?
- Nessa, nie stracisz mnie. - szepnęłam drżącym głosem, czułam, że za raz ja również się rozpłacze.
- Ty go w ogóle nie znasz, jak Cię zostawi nie będziesz w stanie na niego patrzeć ani na mnie, bo będę Ci go tylko przypominać. - zsunęła się po ścianie w dół.
- Max zostawisz nas na chwile same? - zapytałam dotykając jego ramienia, spojrzał na mnie a potem na swoją siostrę.
- Wezmę prysznic. - musnął kącik moich ust i ruszył schodami w górę.
Poczekałam aż zniknie za drzwiami łazienki.
- Van, naprawdę daj Max'owi szanse, on naprawdę się zmienił i wiem, że nigdy by mnie nie skrzywdził bo nigdy nie pozwolił żeby ktoś to zrobił. - klęknęłam obok niej. - Ja naprawdę cos do niego czuje, to tak jak ty i Sebastian, proszę, chce żebyś cieszyła się szczęściem razem ze mną, chce żebyśmy spędzali czas w czwórkę, spróbuj zaakceptować nasz związek, o ile mogę to w ogóle tak nazwać. - westchnęłam.
Dziewczyna na mnie spojrzała.
- Obiecujesz, że między nami nic się nie zmieni? - wahała się.
- Przysięgam, że zawsze będzie tak samo. - przytuliłam ją.
CZYTASZ
It's not my story
Teen FictionTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...