Spojrzałam przez ramię na Max'a, jego spokojny wyraz twarzy dodał mi w tej chwili otuchy. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam w drzwi. Zza nich dobiegł mnie dobrze znany mi już głos doktora Hammilton'a. Nacisnęłam klamkę i drzwi ustąpiły.
- Dzień dobry panie doktorze – powiedziałam wchodząc do środka, nie powiem bo strasznie trzęsły mi się ręce, ale za raz za mną szedł Max, a ta świadomość wyraźnie mnie uspokajała.
- Ohh Agato tyle razy Ci mówiłem, żebyś mówiła mi po imieniu – podniósł się i spojrzał na mnie z góry.
Był wyższy ode mnie jakoś o głowę, albo nawet więcej, ale nie był wyższy od Max'a.
- Przepraszam – zarumieniłam się delikatnie, i poczułam jak dłoń bruneta zaciska się na mojej.
Spojrzałam na niego kątem oka, patrzył na mnie z góry, z uniesioną brwią. Zajęłam miejsce naprzeciwko Michaela, który właśnie zamknął laptopa i spojrzał na mnie.
- A więc, dzwoniłeś do mnie wczoraj, coś się stało? – niepokój w środku mnie narastał.
Mężczyzna na mnie spojrzał a potem na mojego chłopaka.
- Wolałbym porozmawiać na osobności – dodał po chwili ciszy.
- Max jest moim chłopakiem, nie mam przed nim żadnych tajemnic – powiedziałam biorąc go za rękę.
- Jesteś tego pewna? – zapytał, na co ja tylko skinęłam głową.
- Więc stało się coś? – zapytałam po chwili nieco przejęta.
- Nie – uśmiechnął się – spokojnie, tylko dowiedziałem się czegoś bardzo ciekawego, może to tylko dziwny zbieg okoliczności, ale po tego typu badaniu nie jesteśmy w stanie stwierdzić w 100% czy rzeczywiście moja teoria się zgadza w tym przypadku.
- Ale o co chodzi? – ciekawość zaczynała zjadać mnie od środka, ale nic kompletnie z tego nie rozumiałam.
- Twoja grupa krwi i grupa tamtej kobiety z ogłoszenia się zgadzają, jesteś jej dawcą.
- To chyba dobrze – uśmiechnęłam się oddychając z ulgą, że to nic poważnego.
- Owszem – również odwzajemnił mój gest – tylko jest coś jeszcze – spojrzałam na niego zaskoczona, no tak mogłam się tego domyślać, przecież w innym wypadku by mnie tu nie ściągał.
***
Coraz bardziej byłem przerażony faktem, tego co za chwile mogę usłyszeć. Nie chce jej stracić.
- Czy ja jestem chora? – w jej głosie wyczułem, nutę zdenerwowania.
- Nie, spokojnie – odparł facet w białym kitlu.
Wspomniałem kiedyś jak ja cholernie nienawidzę lekarzy? Cóż kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
- Więc co jest grane? – wtrąciłem się już nieco wkurzony, tym wodzeniem jego nas za nos.
- Podejrzewam pokrewieństwo między Tobą a tamtą kobietą – wyrzucił.
Zatkało mnie. Przez chwile cały świat się zatrzymał, a ja analizowałem to co on przed chwilą powiedział.
- Słucham?! – na ziemie sprowadził mnie głos mojej dziewczyny – przecież to niemożliwe – wyszeptał pod nosem do siebie – moją jedyną rodziną jest ciocia z wujkiem, reszta nie żyje – spojrzałem na nią, a potem na tego faceta, jeśli to jakiś żart z jego strony, to mu kurna przywalę.
- Jak to możliwe? – zapytałem bacznie się mu przyglądając.
- Cóż to dziwne, ale wydaje mi się, że to dość bliska rodzina – poczułem jak moje czoło się marszczy - nie wykluczone też, że to zwykłe nieporozumienie – powiedział, przestawałem już cokolwiek z tego rozumieć – ale, żeby to sprawdzić musimy przeprowadzić dogłębne badania, ale na to potrzebujemy Twojej zgody Agatho – spojrzał na nią.
- To chyba nie będzie ko... -zacząłem, ale mi przerwała.
- Dobrze, zgadzam się – powiedziała pewnie.
Spojrzałem na nią zaskoczony, ale ona nawet nie zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem. Nie wiedziałem co mam myśleć, z jednej strony kurde jestem zły, a z drugiej nie mam prawa. Gdybym był na jej miejscu, też pewnie chciałbym poznać prawdę, ale dlaczego, ona tego nie przemyśli? Czemu nie porozmawiamy na ten temat spokojnie u mnie? Albo w naszej ruinie..***
Sama nie byłam pewna, tego co mówię, ale pragnęłam poznać prawdę. Chciałam dowiedzieć, się czy całe moje życie jest kłamstwem. Mogę się założyć, że gdyby chodziło o niego, tez by był ciekaw, poza tym może to egoistyczne z mojej strony, ale jednak chodzi o moje życie, a jemu nic do tego, niestety. Spojrzałam na niego, przyglądał się doktorowi. Nie chciałam wiedzieć co w tej chwili myśli, przeczuwałam, że nie jest zadowolony. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
- Zgadzam się - powtórzyłam ponownie już znacznie pewniej - chce te badania.
- Tylko musisz być świadoma, że to może być zwykłe nieporozumienie.
- Wiem - odparłam....
Droga powrotna nie była już taka jak przedtem. W powietrzu czuło się to napięcie. Zaczynało mi to działać na nerwy. Nienawidzę czegoś takiego. Właściwie o co On jest na mnie zły? Chyba mam prawo poznać prawdę na temat swojego życia, czyż nie?
- Max, czemu nic nie mówisz? - cisza - jedziemy już dobre dwie godziny a ty nie powiedziałeś nawet słowa.
Nie odezwał się, znowu nie odpowiedział. Westchnęłam i odwróciłam się w stronę szyby. Dopiero u mnie pod domem, kiedy zatrzymał samochód, zauważyłam, że zaciska palce na kierownicy, był zły, tak jak wtedy gdy Mikołaj był w pobliżu. A teraz? Nawet na mnie nie spojrzał. Chwyciłam za klamkę i chciałam już wysiąść, kiedy odezwał się.
- Dlaczego się zgodziłaś? – spojrzałam na niego zaskoczona – nie mogliśmy o tym porozmawiać w domu? I razem podjęlibyśmy decyzje, tak się robi w związkach, a tak? Podjęłaś decyzje bez jakiejkolwiek konsultacji ze mną.
- Max nie ma o czym mówić! – mój ton był znacznie podniesiony.
- Gdybym był na Twoim miejscu, na pewno bym z Tobą o tym porozmawiał – powiedział, a we mnie zaczęło się gotować i po prostu wybuchłam.
- Gdybyś był na moim miejscu, to wiedziałbyś co czuje, ale nie jesteś i nigdy nie będziesz! – po tych słowach powstrzymując łzy wysiadłam z samochodu i biegiem pokonałam drogę do drzwi, weszłam do środka i je zamknęłam. W ciągu kilku sekund znalazłam się u siebie w pokoju, gdzie z bezsilności zaczęłam płakać. Po dłuższej chwili podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna, przetarłam policzki i spojrzałam przed dom. Na podjeździe stała jeszcze Honda. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, silnik zaryczał, a po chwili po białym samochodzie nie było już śladu. W tym momencie się załamałam. Czyżbym znowu została sama?
--------------
Znów zawaliłam :( //Bubbles ;3
CZYTASZ
It's not my story
Teen FictionTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...