„Lody!"

11K 379 111
                                    


Zacznę od tego, że nie będą tu wszystkich wymieniać więc po prostu mówię tak! 

Dla wszystkich tych co to czytają :3


Otworzyłam oczy, poczułam, że delikatny uśmiech gości na mojej twarzy. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozglądnęłam po pokoju. Wszystko było w idealnym porządku. Wstałam z łóżka i skierowałam się do okna, otworzyłam je na oścież i się wychyliłam. Na niebie świeciło słońce, a ptaki śpiewały, zapowiadał się cudowny dzień. Z uśmiechem zeszłam na dół, cóż byłam jeszcze w piżamie, ale tym razem kompletnie ubrana. Po cichu weszłam do salonu, chłopak leżał na kanapie i chyba spał. Cicho pokonałam dystans do kuchni i wzięłam się za przyrządzanie śniadania. Dobra nigdy nie byłam dobra w robieniu czegokolwiek takiego, więc postawiłam na zwykłą jajecznicę. Wyciągnęłam z szafki to co było mi potrzebne. Do miski wbiłam 6 jajek, dolałam trochę mleka i dosypałam szczyptę soli. Podpaliłam pod patelnią i już po chwili w skupieniu delikatnie mieszałam to drewnianą szpatułką.

***

Całą noc nie mogłem zasnąć. Przed oczami stawał mi ten sam obraz, ona i jej uśmiech, ona i jej cudowne zielone oczy, ona i jej zajebiste włosy. Ona i jej piersi. Ona i jej seksowny tyłek. Ona i te jej zajebiście zgrabne nogi. Ona i te jej kocie ruchy. No i Ona, po prostu ona, jako skromna, wstydliwa i nieśmiała dziewczyna. I po prostu ona w całej swojej okazałości. Dopiero w chwili gdy za oknem zaczęło świtać udało mi się zasnąć. Jednak sen długo nie trwał, bo do mojego nosa dotarł dość dziwny zapach. Otworzyłem niechętnie oczy i podniosłem się. Znowu ten sam ból w karku. Niechętnie się podniosłem i leniwym krokiem ruszyłem do kuchni. Stanąłem w drzwiach przy kuchence stała dziewczyna. Mieszała coś na pozór jajecznicy, serio, to wygląda jak jakaś breja więc nie jestem pewien czy można to nazwać jajecznicą. Brunetka mieszała to z takim skupieniem, że nawet nie zauważyła, że wszedłem do kuchni. Stanąłem za nią i przyglądałem jej się, wyglądała tak seksownie z tymi jej delikatnie rozczochranymi włosami. A jej piżama... Miała na sobie krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach, która jeśli dobrze się przyjrzeć była delikatnie prześwitująca, a ja no nie należałem do grupy facetów, którzy nie lubią popatrzeć jeśli tylko mają okazję. Gapiłem się na nią jak wygłodniały drapieżnik, no fakt faktem byłem na głodzie, od kilku dni nie dotknąłem żadnej dziewczyny, ale dlaczego?

***

Zdjęłam patelnię z palnika i na wcześniej przygotowane dwa talerze nałożyłam jedzenie. Odwróciłam się chcąc wsadzić patelnię do zmywarki, wiem dziwne jest to, że na środku kuchni stoi to jakże pomocne urządzenie. Odwracam się i słyszę głośny syk.

- Boże Max przepraszam! – wołam.

Odstawiam szybko gorące naczynie, do ręki łapię pierwszą lepszą ścierkę, moczę ją całą, podchodzę do chłopaka.

- Ściąg koszulkę. – mówię a on na mnie patrzy zaskoczony. – Zdejmij ją. – powtarzam.

Chłopak niepewnie wykonuje moje polecenie, a moim oczom ukazuje się jego dobrze wyrzeźbione ciało. Staram się jak mogę, aby nie zalać się rumieńcem, ale to jest silniejsze ode mnie. Chłopak śmieje się pod nosem. Przykładam do jego brzucha mokrą i zimną ścierkę.

Chłopak krzywi się.

- Przepraszam. – mówię cicho.

- To nie twoja wina, to ja stałem za Tobą. – powiedział.

- Przepraszam ja zawsze coś muszę zrobić nie tak. Zawsze wszystko psuję.

- Kurwa Agatha! – warknął a ja aż podskoczyłam przestraszona.

It's not my storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz