„Człowiek może się zmienić, ale jego przeszłość nigdy"

8.2K 378 81
                                    


Huehuehue słodko ma być, ale bez przesady postanowiłam, trochę na końcu podkręcić atmosferę xd :D


Przed nami stali jego rodzice, Nessa, Sebastian i ich babcia. Czułam jak pieką mnie policzki. Zsunęłam się z białej maski Hondy, stanęłam za Max'em i poprawiłam swoje ubranie.

- Co wy tu robicie? – zapytał nieco zaskoczony ale i chyba trochę zdenerwowany Max.

- Przyjechaliśmy, Vanessa z twoim przyjacielem i babcią nas odebrali z lotniska. – uśmiechnęła się kobieta przyglądając mi się.

Spuściłam głowę w dół, chcąc choć trochę ukryć swoje rumieńce.

- Widzę, że przyprowadziłeś swoją koleżankę, nie przedstawisz nas? – zapytała z szerokim uśmiechem.

- Agatha, to są moi i Van rodzice. – powiedział, tak jakby te słowa ledwo wydostały się z jego gardła. – Babcię już znasz. – starsza pani się uśmiechnęła do mnie i albo mi się wydawało, albo mrugnęła do swojego wnuka, spojrzałam na niego, ale on tak jakby tego nie zauważył.

***

- Mamo, tato to jest moja dziewczyna. – powiedziałem w chwili w której moja siostra się wtrąciła mówiąc „moja przyjaciółka".

- Że co?! – krzyknęła patrząc na mnie i na swoją przyjaciółkę.

Chyba każdy był w szoku a brunetka zaskoczona moimi słowami stała i patrzyła się na mnie tymi swoimi zielonymi tęczówkami.

- Kolejna do zaliczenia. – mruknął ojciec pod nosem.

- Tom! – do akcji wkroczyła moja babcia.

Mówiłem, już jak cholernie kocham tą kobietę? Jest normalnie najlepsza na Ziemi! To jest anioł a nie człowiek!

- Tak, Vanessa, dobrze słyszysz, Agatha jest moją dziewczyną. – jakby na potwierdzenie tych słów złapałem ją za rękę przyciągając do siebie i muskając jej słodkie wargi.

Była zaskoczona.

- Ty cholerny dupku! – warknęła Ness.

- O co Ci chodzi? – uniosłem brew do góry.

- Doskonale wiesz! Będzie tak jak z każdą poprzednią! Zabawisz się nią i zostawisz!

- Vanessa! – warknąłem.

To normalne, że sobie skaczemy do gardeł, ale cholernie boli mnie fakt, że moja własna siostra ma o mnie tak złe zdanie. Czy ona naprawdę nie zauważyła, że się zmieniłem w ostatnim czasie? Nie biorę. Nie piję. Nie palę, no dobra, ale to tylko czasami, ale cholera, przecież nie przyprowadzam już żadnej do domu! Poczułem jak brunetka wyswobadza się z mojego uścisku. Spojrzałem na nią a ona się cofnęła. Widziałem, że powstrzymuje swoje łzy. Byłem wściekły na swoją siostrę.

- Ja chyba już pójdę. – rzuciła szybko kierując się do wyjścia.

Chwilę tak stałem mierząc morderczym wzrokiem moją siostrę, czego ona nie zostawiła tak bez niczego, odpłaciła się mi tym samym, na jej twarzy pojawił się uśmiech zwycięzcy. Miałem ochotę ją udusić. Spojrzałem na Sebastiana, który sam był w szoku tym jak zachowała się jego dziewczyna. Mój wzrok powędrował na ojca, który mi się bacznie przyglądał, mama obserwowała każdego po kolei. Aż w końcu jej wzrok spoczął na mojej osobie. To było bez sensu. Ona i tak w niczym mi nie pomoże. Ostatni ratunek dla mnie był w babci. Spojrzałem na jej osobę. Mrugnęła do mnie jednym okiem i wskazała wyjście. Wiedziałem co mam zrobić. Nie czekając wybiegłem na zewnątrz, wcześniej szepcząc ciche „dziękuję" w kierunku najukochańszej a jednocześnie najwspanialszej osoby na ziemi, mojej babci. Zanim opuściłem garaż usłyszałem jeszcze słowa mojego przyjaciela kierowane do mojej siostry „Przeszłaś samą siebie! Nie dość, że zrobiłaś ze swojego brata dupka to jeszcze zraniłaś swoją przyjaciółkę! Czy ty serio nie widzisz, że jemu na niej zależy!". W tej chwili byłem cholernie wdzięczny Bogu, choć nie bardzo w niego wierzę, za to, że mam takiego przyjaciela.

It's not my storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz