Nie potrafiłam stać tam bezczynnie i patrzeć na niego. To bolało. A jego dotyk przyprawiał mnie o mrowienie ciała. Dlatego uciekłam. Co prawda Van, nic nie zauważyła, ale ja czułam jak pieką mnie policzki. Nie dałam nic po sobie poznać, ale nie mogłam wyrzucić z myśli tego widoku, jego zapachu. Jego perfum. Jego głos. Był taki.. idealny. A jego brzuch? Był tak idealnie wyrzeźbiony. Tylko on. Tylko jego osoba potrafiła wprowadzić mnie w zakłopotanie. I to doprowadzało mnie do istnego szaleństwa. Nienawidziłam tego. Bałam się. Tak cholernie się bałam, przyznać do tego co czuję. A świadomość, że on jest ze mną w jednym domu, za raz za ścianą, wcale mi nie pomagała.
***
Nie mogłem wytrzymać. Ta świadomość, że jest w moim domu, tuż obok, mnie dobijała. Nie mogłem nic zrobić. Musiałem pogadać z kimś. Jedyną osobą jaka przychodziła mi do głowy był Sebastian. Przykryłem głowę poduszką. I sięgnąłem po telefon. Wybrałem numer na „pogotowie ratunkowe" i czekałem aż rozlegnie się to typowe „halo". Pierwszy sygnał. Drugi. W końcu się doczekałem.
- Pomocy. – wymamrotałem.
„Jezu stary co Ci, ktoś Cię pobił"? Gdzie jesteś? „ Mój przyjaciel był nieźle wystrachany.
- W domu, błagam Cię przyjedź. – jęknąłem.
„Zaraz będę" rzucił i się rozłączył.
....
Siedzieliśmy u mnie w pokoju i rozmawialiśmy, już od jakiejś godziny.
- Max wydaje mi się, że ty się zakochałeś. – powiedział. – Tylko to nie jest takie zwykłe zauroczenie, to coś znacznie głębszego. – dodał.
- Sebastian o czym ty mówisz, przecież ja nawet nie wiem co to jest miłość. – burknąłem.
- Sądzę, że jednak wiesz i to doskonale. – odparł.
***
Stałam przy kuchence i starałam się obrócić tego cholernego naleśnika. To wcale nie było takie łatwe zwłaszcza, że czułam na swoich plecach wzrok Maxa. Nawet nie wiem jak, ale przez przypadek dotknęłam patelni. W odruchu szybko zabrałam rękę, zaczęłam na nią dmuchać, nawet nie wiem kiedy chłopak znalazł się koło mnie.
- Mogę? - spojrzał na mnie.
Skinęłam nie pewnie głową.
Kiedy dotknął mojej dłoni poczułam coś dziwnego w podbrzuszu, spojrzałam w górę wpatrywał się we mnie. Po chwili moja ręka znalazła się pod zimną wodę. Chłopak cały czas patrzył mi w oczy, te jego cholerne granatowe oczy. Ujął moją twarz w swoje dłonie. To wszystko działo się tak szybko, że nie wiem kiedy jego usta pokryły się z moimi. Nie trwało to dłużej niż kilka sekund, bo do kuchni wparowała Vanessa.
- Co tu tak śmierdzi? - zapytała, a ja odskoczyłam od chłopaka jak poparzona.
Odwrócił głowę w przeciwną stronę i westchnął.
- Przepraszam spaliłam naleśnika. - mówię i wychodzę z kuchni.
***
Kiedy tylko nasze usta się zetknęły, tak pocałowałem ją! I jestem cholernie szczęśliwy, czułem coś takiego wyjątkowego, nie tego po prostu nie da się opisać, nie ma takich słów w słowniku. Na początku tego nie odwzajemniła, wsadziłem w ten pocałunek całe swoje możliwości, byłem delikatny i starałem się być czuły, przejechałem językiem po jej podniebieniu, było takie delikatne, może to głupie porównanie, ale było jak płatki róży. Trwało to zaledwie kilka sekund, ale to był chyba jeden z najlepszych momentów mojego życia, nigdy wcześniej nie czułem się tak podczas zwykłego pocałunku, ale nic nie trwa wiecznie, do kuchni wparowała moja siostra a Agatha uciekła do łazienki, nie czekałem długo po prostu wyszedłem za nią. Stanąłem pod drzwiami czekając aż wyjdzie.
***
Stałam przed lustrem, patrząc na swoje odbicie, dotknęłam swoich warg, właśnie przed chwilą przeżyłam swój pierwszy pocałunek z Max'em McClain'em, który jeszcze do niedawna był moim wrogiem i po prostu mnie nienawidził. A dosłownie 5 minut temu pocałował mnie i to jeszcze w jego kuchni. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć, ale chyba mi się podobało. To on sprawił, że poczułam się jak w filmie, nie Milosz. Marzyłam, o pocałunku w którym nogi się pode mną ugną a moje serce przyspieszy jak nigdy wcześniej i taki był pocałunek z nim. Gdyby nie to, że podtrzymywał mnie swoimi silnymi ramionami, chyba już dawno bym leżała na ziemi.
- Nie! Agatha co ty wygadujesz, stop! Nawet tak nie myśl. - skarciłam się.
Zwilżyłam twarz wodą, wzięłam głęboki wdech i wyszłam. Czekał na mnie pod drzwiami. Zagryzłam mocno dolną wargę, słyszał to? Zaraz! Przecież Ja tego nie powiedziałam.
- Możemy porozmawiać? - spojrzałam na niego zaskoczona. – Proszę. – chwycił moją rękę, poczułam ten cholerny prąd.
Wyswobodziłam rękę z jego dłoni. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
- Dobrze. – odparłam.
- Chodź. – pociągnął mnie za rękę w stronę swojego pokoju.
- Nie. – zatrzymałam się a on na mnie spojrzał. – Chce iść na spacer.
- Jasne. – uśmiechnął się.
//Bubbles ;3
CZYTASZ
It's not my story
Подростковая литератураTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...
