Zobaczyłem przestraszone zielone tęczówki. Max ty kretynie! Idioto! Debilu! Wrzucałem sobie, cholernie zapominając o niej, przypomniała o sobie dopiero kiedy się poruszyła.
- Przepraszam ja muszę już iść. – podniosła się i skierowała się do drzwi.
Stanąłem jej na drodze.
- Co ty robisz? – zapytała zaskoczona.
- Bawię się w FBI . – wypaliłem.
- Co?!
***
- Pieprzone FBI! kurwa, no po prostu świetnie! No ja jak coś pomyśle... właśnie pomyśle! A ja umiem myśleć? - spojrzał się na mnie takim wzrokiem, że aż dreszcze przebiegły mi przez plecy, za każdym jego słowem cofałam się do tyłu. - to takie głupie, prawda? - zaśmiał się - kurwa! Max! - strzelił się w twarz. - no ja pierdole! co się ze mną dzieje! Wiem! - wykrzyknął podnosząc palec do góry - jestem pieprzonym agentem! Tak! to jest to. Jak ja dorwę tego skrzata, który mi te fajki sprzedawał ojj to mu się kurwa jednorożce przyśnią! Wróżka chrzestna go kurwa nie pozna! Ale Agatha, o! jesteś tutaj. Właśnie miałem coś.. coś miałem Ci powiedzieć... Czekaj... Hmmm... zaraz sobie przypomnęęęę... - powiedział przeciągając, zrobiłam krok w tył, ale napotkałam ścianę.
Nie! Nie! błagam no ja muszę uciec!
- Ejj dlaczego stopisz tak pod tą ścianą? co? - zaczął iść w moim kierunku. - o przypomniało mi się coś. hahhahaha! Sebastian mi opowiadał.. tak.. to było śmiesznie, nie sądzisz? – zaczął sam do siebie się śmiać, dla własnego bezpieczeństwa przytaknęłam głową modląc się by udało mi się jakoś uciec stąd. - Właśnie co ja chciałem Ci powiedzieć? Bo ja... kurwa! aaaaaaaa! no !!! grrrrrrrrr!!!!! ja zaraz coś rozwalę! nie czekaj, bo ja... bo ja... przepraszam - wydusił patrząc na mnie błagalnym wzrokiem. Wyglądał okropnie. Ubrania miał całe w piachu, jego twarz wyrażała wyczerpanie i bezradność, a włosy, włosy miał potargane, tylko jego oczy, jego oczy świeciły, ale z chwili na chwilę gasły, tracił nadzieję... Wtedy w mojej głowie zrodziła się myśl! Coś było nie tak. Spojrzałam na niego i nagle coś mnie tknęło i w mojej głowie zaczęła wyć syrena alarmowa. On jest naćpany! A podświadomość krzyknęła „UCIEKAJ!". Rzuciłam się biegiem przed siebie, słyszałam jeszcze tylko jak woła moje imię, które stawało się coraz to cichsze.
***
Rzuciła się do ucieczki. Ale dlaczego?! Tego nie rozumiałem, wiem gadałem jak skończony debil albo naćpany! Zaraz naćpany?! Właśnie ona myśli, że ja jestem naćpany! Muszę to wyjaśnić. Skierowałem się do drzwi, kiedy w oczy rzuciła mi coś jasnego. Po dłuższym przyglądnięciu się temu, doszedłem do wniosku, że to torba Agathy. Czyli, że ona cały czas tu była?! Nie była w domu?! Nie to nie możliwe! To tylko zbieg okoliczności! Muszę wyjaśnić to i to dlaczego uciekła.
----
No więc kolejny rozdział! Nieco krótki, ale nie chciałam was tak zostawić bez niczego, w ten jakże piękny dzień :3 Bajom do jutra ^-^ //ToTylko_Ja ;3
CZYTASZ
It's not my story
Teen FictionTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...