Obudziłem się i poczułem ból w karku. Taaa nie jestem miłośnikiem kanap co nie? Chyba nikt nie jest a jak tak to gratuluję. Podniosłem się i przetarłem twarz, spojrzałem na zegarek na którym widniało, że jest siedem minut po dziewiątej. Podniosłem się i przeciągnąłem w celu wyprostowania kości i te pe i te de (xd) Chyba warto by było coś przyrządzić, pewnie Agatha jest tak samo głodna jak ja. Jak na zawołanie z mojego brzucha rozległo się donośne burczenie.
- Nie moja wina, że jestem nie nażartą świnią. - mruknąłem sam do siebie.
Ruszyłem do kuchni, otworzyłem pierwszą szafkę. A z kolejnymi uczyniłem dokładnie to samo. Po czym stanąłem na środku i dokładnie zlustrowałem zawartość mebli.
- Co by tu zrobić. Hmmm... - zacząłem myśleć na głos.
***
Obudziło mnie łaskotanie promieni słonecznych, poczułam jak delikatny uśmiech wkrada mi się na twarz. Otworzyłam oczy, leżałam u siebie w łóżku. Sama. Co oczywiście było dla mnie dobrą wiadomością. Przypomniały mi się wydarzenia z wczorajszego wieczoru w jednej chwili obleciał mnie strach, a co jeśli wrócili kiedy spaliśmy. Podparłam się na łokciach i rozejrzałam po pokoju, wszystko było w idealnym porządku. Odetchnęłam z ulgą, ale w tym momencie w mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka.
- Zamknęłam drzwi na klucz wczoraj wieczorem.
Zerwałam się na równe nogi i rzuciłam na drzwi, dosłownie. Kiedy dorwałam klamkę, wypadłam na korytarz i biegiem rzuciłam się na schody, omal się nie zabijając na nich.
Kiedy dotarłam na dół, salon zastałam w nienaruszonym stanie. Czy ja jestem w ukrytej kamerze? Rozejrzałam się jeszcze raz do o koła. Z kuchni rozległy się dźwięki krzątaniny. Przez myśl przemknęło mi, że wujek z ciocią wrócili nieco wcześniej. Przełknęłam ślinę, która zdążyła już się zebrać u mnie w buzi i powoli ruszyłam w kierunku tamtego pomieszczeni. Ale tego co zobaczyłam nie spodziewałam się w ogóle.
- Max?! - spojrzał na mnie zaskoczony a ja zalałam się rumieńcem.
***
Odwróciłem się i w przejściu z kuchni do salonu dostrzegłem Agathę, mimowolnie zmierzyłem ją wzrokiem i się uśmiechnąłem, jeśli zrobiła na mnie wrażenie wczoraj, to teraz to pobiła, stała przede mną w samej bieliźnie. Cóż to za widok, oczu nie mogłem oderwać od jej ciała.
- Ty chyba robisz to specjalnie? - wyrzuciłem z siebie w końcu.
- Co masz na myśli? - spojrzała na mnie.
- Twój wygląd skarbie. - odwróciłem się w stronę kuchenki.
- A co w nim nie tak? - zapytała. - I jakim prawem mówisz do mnie skarbie. - powiedziała zbulwersowana.
- To skarbie, że stoisz w samej bieliźnie przed facetem, który zmienia dziewczyny co noc. - nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
Mogłem się założyć, że zrobiła się czerwona jak burak. Usłyszałem kroki i kiedy byłem już pewny, że dziewczyna zniknęła za drzwiami swojego pokoju, zaśmiałem się.
***
Zrobiłam z siebie idiotkę, pomyślałam zamykając za sobą drzwi swojego pokoju. Zjechałam po nich na ziemię i schowałam twarz w dłoniach.
- Trudno! Zrobiłam i już tego nie zmienię, ale mogę zrobić coś innego. - podniosłam się z ziemi z determinacją.
Wzięłam czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Po 15 minutach całkiem odświeżona i już bez negatywnych emocji zeszłam na dół ubrana w czarne leginsy i biały Top z napisem "Good girl go to heaven bad girl go to Vegas" i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki karton z sokiem.
CZYTASZ
It's not my story
Fiksi RemajaTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...