Ja mu na to pozwoliłam! Pozwoliłam mu tak normalnie, bez niczego się pocałować! Co się ze mną dzieje?! Co to ma być?! Właściwie co ja czułam? Nie jestem pewna, ale jak dla mnie to nie było nic powalającego. Nie ugięły mi się kolana tak jak zawsze o tym marzyłam. Właściwie mogę stwierdzić, że to nic dla mnie nie było. Nie liczyło się. Po prostu o tym zapomnę Nie! Nie! Nie! Ja muszę to zakończyć.
Milosz jest wspaniałym chłopakiem, ale ja nic do niego nie czuje, poza koleżeństwem. Jak mam mu to powiedzieć delikatnie, żeby go nie zranić? Jeśli wyskoczę z tekstem "Hej, lubię Cię, ale nic do Ciebie więcej nie czuje, to Max mnie pociąga, zostańmy przyjaciółmi." Zaraz co?! Co ja bredzę?! Przecież to nie prawda! Zaczynam mamrotać. On mnie? Przecież to śmieszne jest. Zostanie tak jak jest. Dam Miloszowi szanse, a uczucie zrodzi się z czasem. Prawda?
***
Właśnie leże w łóżku i myślę co mam zrobić. Nie pójdę do niej, ponieważ nie chce jej w to mieszać. Musze to załatwić sam. Ja i Milosz. Jeszcze mu obije tą cholerną mordę. A teraz chyba muszę zacząć naprawiać moje słoneczko. Podniosłem się, poczułem znowu przeszywający ból w plecach.
- Cholera, dobra jutro po szkole wezmę się za nią, dzisiaj muszę odpocząć, ale najpierw prysznic bo śmierdzę. Podnoszę się z trudem z łóżka, biorę czyste bokserki i kieruje się na korytarz. Z pokoju mojej siostry słyszę rozmowę.
- Do domu wrócił cały poobijany, - razem z Sebastianem doszliśmy do wniosku, że o niczym jej nie powiemy, Sebastiana tez w to nie będę mieszać, to nie dotyczy jego, tylko mnie i tego padalca, no i jej. ,- jego auto jest w koszmarnym stanie. - mówiła do kogoś.
Czyżby ktoś przyszedł? Podszedłem bliżej, drzwi były uchylone, ale nikogo nie było. Rozmawiała przez telefon.
- Boje się, że w coś się wpakował. - szepnęła.
- Siostro obiecuję, że to będzie mój ostatni wybryk, potem będę grzeczny, ale jemu nie odpuszczę. Zwłaszcza że chodzi o Twoją przyjaciółkę. - szepnąłem do siebie.
Spojrzała na mnie.
- Nie wiesz, że cudzych rozmów się nie podsłuchuje?! - warknęła trzaskając mi drzwiami przed nosem.
Uśmiechnąłem się do siebie i ruszyłem do łazienki. Byłem obolały i zmęczony, a jutro musiałem znów zmierzyć się z tym widokiem...
***
- Boże w co on się znowu wpakował? - zapytałam samą siebie po zakończonej rozmowie z Nessą.
Ten chłopak chyba nie potrafi przestać się pakować w kłopoty.
Z Van jest coraz gorzej, ja muszę się z nią spotkać. Nawet jeśli to ma oznaczać spotkanie z nim. Mam mieszane uczucia co do tego wszystkiego.
Podnoszę się z łóżka. Naciągam na siebie zwykłe Jeansy, jakąś koszulkę. Zakładam czarną, klasyczną bluzę dresową i zbiegam po schodach na dół. Wsuwam na nogi swoje trampki. Chwytam za telefon i klucze i wychodzę szybko z domu, ale nagle ląduje twarzą na czyimś torsie.
- Ałć. – łapię się za nos.
- Przepraszam. – podnoszę wzrok do góry i napotykam roześmianą twarz Milosza.
- Przepraszam Cię, ale nie mam teraz czasu. – mówię zbiegając schodkami na dół.
- Ej gdzie ty się tak spieszysz? –z łapał mnie za nadgarstek.
Spojrzałam w dół, a potem na jego twarz, w jego oczy.
- Moja przyjaciółka mnie potrzebuje. – powiedziałam, próbując się wydostać z jego uścisku, który wcale się nie zmniejszył, wręcz przeciwnie, on jeszcze bardziej się nasilił.
CZYTASZ
It's not my story
Novela JuvenilTo opowiadanie o dziewczynie, która jest nie lubiana w szkole przez to, że dobrze się uczy. Chodzi do prywatnej szkoły, ale jest tam tylko przez swoje osiągnięcia, nie to co większość z nich. Tylko, że przychodzi taki dzień, gdzie zaczyna się wszys...