CHARLOTTE POV.
Ochłonęłam już po tej niespodziewanej wizycie, zjadłam w spokoju obiad, a gdy wzięłam się za ponowne czytanie jeden z moich ulubionych książek pod tytułem "Błękitny zamek", odezwał się mój laptop, a dokładniej moja mama. Od razu cała się spięłam, a Alfred zabrał głowę z moich kolan.
- Dobra... - szepczę pod nosem, odkładając książkę na stolik i sięgając po laptop. Otwieram urządzenie i z lekkim, jak najbardziej naturalnym uśmiechem na twarzy wciskam enter.
- Cześć skarbie - wita mnie ciepłym uśmiechem.
Z tego co widzę to jest na dworze, a dokładniej na tarasie i korzysta z laptopa Rity. Z daleka słychać ciocię oraz bawiące się dzieciaki. Moja siostrzenica wróciła już zdrowa do domu. Musi się co prawda oszczędzać, ale lekarze twierdzą, że wszystko będzie już dobrze.
- Hej, mamuś - uśmiecham się równie szeroko i naprawdę szczerze, ciesząc się że widzę moją rodzicielkę.
- Prosiłaś mnie, abym się z tobą skontaktowała. Coś się stało?
- Charlie! - słyszę z tyłu głos mojego małego pieguska.
Chociaż... Już nie takiego małego. Rita ma już trzynaście lat i już bliżej jej do czternastki. Niedługo będzie panną na wydaniu. Ten czas naprawdę przeraźliwie szybko leci. Mam wrażenie, że jakiś tydzień temu wypadł jej pierwszy, mleczny ząb. Nawet sobie nie wyobrażam jak bardzo odczuwa to ciocia. Ona ma Ritę na co dzień i do tego jeszcze szybciej rozwijającego się Alfiego. Moja siostrzenica pojawia się po chwili przed kamerką. Uśmiecha się do mnie jak zwykle szeroko. Z biegiem czasu coraz bardziej przypomina mi swoją mamę, zwłaszcza gdy ma rozpuszczone włosy jak w tej chwili.
- Cześć mała! - wołam uradowana na widok dziewczynki. - Tak dobrze cię widzieć całą i zdrową. Już wszystko dobrze? Jak się czujesz?
- Coraz lepiej. Lekarze mówią, że wszystko już będzie dobrze. Najważniejsze, że jestem w domu. Pobyt w szpitalu był straszny - przewraca oczami. - Mimo, że miałam fajną koleżankę w pokoju i pielęgniarki były całkiem miłe, chociaż była taka jedna, strasznie wredna i...
- Z chęcią z tobą o tym jutro pogadam Rita, naprawdę, ale teraz zostaw nas same, okej? Musimy porozmawiać w cztery oczy.
Naprawdę cieszę się na widok Rity i z chęcią bym z nią pogadała, ale chcę mieć już za sobą pierwszy krok, jeśli chodzi o wyznanie mamie prawdy. Póki mam odwagę.
- Ale czemu? - pyta zawiedziona i jak zwykle zanadto ciekawska. - Nie będę przeszkadzać...
- Rób co każe Charlotte, Rita i idź do mamy. Mam z Charlie do pogadania... - stwierdza łagodnie moja mama.
- To naprawdę nic ciekawego - zapewniam.
- Ta jasne... Gdyby tak było, to mogłabym tu zostać - mówi wyraźnie zawiedziona.
Chce się wygadać. W sumie robi to cały czas, kiedy tylko nie śpi. Słucha, opowiada, komentuje i plotkuje naraz. To dusza towarzystwa, lubiąca być w centrum uwagi. Urodzona dyskutantka. Chyba nie ma na świecie osoby z którą nie byłaby w stanie się zaprzyjaźnić lub chociaż dogadać. Żywe srebro. Jest ciągle ciekawska. Czasami, aż za bardzo.
- Wiesz co to takiego prywatność słońce? - pyta ją moja mama. - Następnym razem jak mi się będzie nudzić za lektury wezmę sobie twoje wiadomości z koleżankami - mówi nieco ostrzej.
- Okej, okej... Ale jutro do mnie zadzwonisz, dobrze? Albo jeszcze lepiej, przyleć do nas!
- Jutro pogadamy, na pewno. Obiecuję. A przylecę do was za jakiś czas, albo wy przylecicie do Nowego Jorku - w końcu to ich kolej na odwiedziny. Znów będę spała na kanapie w salonie, ale trudno. Mam wprawę. - A teraz leć pozdrowić i ucałować ode mnie mamę z bratem.
CZYTASZ
KELNERKA - "Droga ku niebiosom" / Fanfiction Avengers
FanfictionKto by pomyślał, że w życiu tak zwykłej dziewczyny jak ja, wydarzy się tyle niezwykłych rzeczy. W końcu jestem tylko jedną z tysięcy, jak i nie z milionów niebieskookich blondynek mieszkających w Nowym Jorku. Normalną dziewczyną z ilością marzeń, ró...