75. Cel osiągnięty

431 26 5
                                    

Baza Libelluli; Dokładna lokalizacja nie znana; Godz. 02:13

Proces ewolucji rozpoczął się, wraz z pojawieniem się pierwszych, najprymitywniejszych form życia i mimo upływu miliardów lat trwa on nadal nieprzerwanie. Wciąż przebiega w dokładnie taki sam sposób, jak na początku. Wciąż kierowany tym samym celem, jakim jest dążenie do tworzenia form coraz doskonalszych. Wciąż z tym samym powolnym tempem, uniemożliwiającym człowiekowi  dokładne zaobserwowanie go.

Tak było do dziś.

Z dniem 7 czerwca 2012 roku, ewolucja rasy ludzkiej pokona kilka szczebli drabiny na raz, wykonując jeden płynny skok, a przynajmniej tak prezentują się plany Elmy. W ten dzień, albo  nareszcie osiągnie cel swojego życia, albo straci możliwość osiągnięcia go już na zawsze. Szefostwo Libelluli nie będzie nawet musiało wydawać na nią wyroku śmierci, ponieważ jeśli w przeciągu następnych dwudziestu czterech godzin, jej plan się nie powiedzie, sama go na sobie wykona. Przyszykowała już sobie tabletkę z cyjankiem na tę nieprzyjemną ewentualność. Czeka na nią, schowana na dnie szuflady w szafce nocnej.

Na razie robi wszystko, aby nie musieć jej użyć.

Wypiła już trzy kawy espresso i wypaliła pół paczki papierosów. Tego drugiego zazwyczaj nie robi, przebywając w laboratorium, jednak dzisiaj jedynym  środkiem który pozwala jej jasno myśleć jest właśnie nikotyna. Z resztą nikt nawet nie śmiał by ją upomnieć. Każdy profesor, doktor, czy asystent wykonuje jej polecenia bez wahania, co najwyżej ostrożnie wtrącając się co jakiś czas, aby doradzić jej w pewnych kwestiach.

Praca wre na całym podległym Fillion oddziale. Naukowcy w nowych próbkach, pobranych podczas niedawnej serii zabiegów, szukają... Cudu... Dosłownie jak i w przenośni. Jakieś drobnej rzeczy, która okaże się kluczem do sukcesu. Wszyscy są pod wrażeniem tego, jak szybko i skutecznie zadziała przeprowadzana na Char przez Elmę terapia. Sama Elma nie spodziewała się tak szybkich jej rezultatów.

Różnice między pobranymi próbkami z pierwszego zabiegu, a tymi najnowszymi, są znaczące, w niektórych przypadkach wręcz kolosalne. Można by długo się nad nimi rozwodzić, ale najważniejszą różnicą jaką wykryli naukowcy znajduje się tam gdzie spodziewała się Elma. W mózgu blondynki, a dokładniej w płynie, krążącym po jego oddzielnym układzie naczyń. Układzie nie spotykanym u jakiegokolwiek ziemskiego gatunku.

- To może być to Pani Doktor - stwierdza Doktor Fidler , przyglądając się maleńkiej kropli lawendowego płynu, pod mikroskopem.

- Nie Doktorze... To musi być to - przemawia stojąca obok niego Fillon, pewnym swego głosem, przeglądając jednocześnie wyniki analizy składu badanej substancji na tablecie.

Przedtem pokrywał się on ze składem próbki pobranej z mózgu jej ojca w zaledwie ośmiu procentach. Teraz podobieństwo między nimi wynosi blisko czterdzieści sześć procent. To powinno wystarczyć, aby wywołać porządny efekt, ale jednocześnie nie wywołać po pewnym czasie nagłego zgonu.

Przynajmniej u części obiektów testowych.

Wszystko jest dokładnie tak jak powinno być. Gdyby jeszcze tylko nie miała pistoletu przystawionego do skroni. Najwyraźniej jednak nie można mieć wszystkiego.

STEVE POV.

Od przetransportowania Ivana do bazy minęły już cztery godziny, w czym od godziny trwa jego przesłuchanie. Nie jest niestety tak uprzejmy oraz uległy jaka była Olivia. Ręce ma przykute do stołu za pomocą kajdan z dość długim i grubym łańcuchem. Nogi też ma skute w kostkach. Można to wszystko uznać za dodatkowe środki bezpieczeństwa. Na początku bardzo się szarpał i awanturował. Został mu podany mocny środek uspokajający. Obudził się dopiero w sali przesłuchań, po dwóch godzinach drogi quinjetem.

KELNERKA - "Droga ku niebiosom" / Fanfiction AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz