CHARLOTTE POV.
Woda która parzy moją skórę, rozlewając się po niej nieustannie od paru minut, pomagają mi w zebraniu myśli po... Wydarzeniu sprzed dwóch godzin. Sprawia, że jest mi trochę lepiej, jednak nie zabiera ode mnie ogromnego poczucia winy. Nie wyparzy mi języka w taki sposób, aby przestał mówić gdy trzeba. Nie zmyje nadmiernej ciekawości i nie nauczy odpuszczać.
Katuję siebie nieustannie w myślach, tym że mogłam się przymknąć gdy mnie o to poprosił. Ale się oczywiście rozkręciłam... Teraz widzę, że byłam natarczywa. Uderzyłam w jego czuły punkt. Nie dziwię się, że tak zareagował. W pełni sobie zasłużyłam na dosadne uświadomienie mi mojego niewłaściwego zachowania. Nie dziwię się nawet, że wyszedł pobiegać i dotąd nie wrócił. Wkroczyłam w jego prywatność. A on przecież i tak był przede mną otwarty. Wszystko mi mówił. Raz tylko nie chciał, a ja... Idiotka! Kompletna idiotka!
Opieram się ręką o szybę kabiny i tak słuchając tylko szumu wody, stoję w bezruchu, jedynie unosząc i opuszczając głowę. Nie wiem ile to trwa, ale gdy widzące spod prysznica i przeglądam się w lustrze, jestem cała czerwona, a wnętrze moich dłoni pokrywają zmarszczki.
Oglądam przy okazji swoje ciało. Jeszcze niedawno całe posiniaczone, z paroma draśnięciami, a dziś... Parę żółtych plamek i drobne strupy, głównie na łopatce, której jednak już nie doskwiera ból. Po za tym... Nic specjalnego. Z moją figurą nie mam co wybierać się na wybieg, jednak nie skarżę się. Podobam się sobie, mimo mojej praktycznego braku wcięcia w talii. Ta część mojego ciała przypomina raczej prostokąt, ale mniejsza. Przebieram się od razu w dżinsowe szorty i zwykły szary t-shirt, po czym idę do kuchni, aby nastawić sobie wodę na herbatę. Chwytam także jedną z książek Steve'a.
Siadam na kanapie, dokładnie w tym samym miejscu co w tedy. Czuję ściskanie w piersi, które odrobinę zmniejsza gorąco herbaty z cytryną. Trzymam ją w rękach i powoli upijam. Nienawidzę być w w niejasnej sytuacji, a tym bardziej być z kimś skłócona. Najgorsze jest jednak to, że to z mojej winy. Właśnie to przeświadczenie wierci mi dziurę w brzuchu. Niedługo mam się stąd przenieść do hotelu... Nie chcę rozstać się w gniewie. Chcę mieć dobre relacje ze Steve'm.
CZYTASZ
KELNERKA - "Droga ku niebiosom" / Fanfiction Avengers
FanficKto by pomyślał, że w życiu tak zwykłej dziewczyny jak ja, wydarzy się tyle niezwykłych rzeczy. W końcu jestem tylko jedną z tysięcy, jak i nie z milionów niebieskookich blondynek mieszkających w Nowym Jorku. Normalną dziewczyną z ilością marzeń, ró...