CHARLOTTE POV.
Nic tak nie koi zszarganych myśli i obolałego ciała jak gorąca woda z prysznicowej deszczownicy. Zmywa z mojego ciała resztki tej okropnej, drugiej połowy dnia, otula ciepłem niczym ramiona matki. Właśnie... Moja matka. Zastanawiałam się czy by jej tu do mnie nie ściągnąć. Teraz... Sama już nie wiem. Chyba raczej nie. Tęsknię za nią tak potwornie. Chcę ją przytyku i w końcu opowiedzieć wszystko co się działo pod jej nieobecność, pokazać postępy w remoncie restauracji... Ale wciąż nie mogę. Muszę poczekać aż w końcu remont naszego mieszkania dobiegnie końca. Już niedługo mamuś, już niedługo... Wszystko wróci do normy. Prawda?
Wzdychając cicho, spłukując jednocześnie ze swojego ciała resztki piany, zastanawiam się czy po tym co się działo moje życie będzie normalne. Mam wrażenie że w jakiś sposób... Zapoznając się ze Steve'm, wchodząc do tego wieżowca, aż w końcu w jakiś sposób wiążąc się z Rogersem stałam się częścią tego zwariowanego świata. Nie wiem czy istnieje sposób aby z niego wyjść, a nawet jeśli, to czy chciała bym z niego skorzystać? Oznaczało by to przecież że... Musiała bym porzucić wszystkie co jest z nim związane. Wszystko... Kręcę głową, wyłączając jednocześnie dopływ wody i wychodzę szybko z wanny, która jest jednocz kabiną prysznicową, dzięki szklanemu parawanowi na jej boku.
Steve zażyczył sobie małej, przytulniej i prostej łazienki. Zaproponowałam mu urządzenie jej w drewnie. Powiedział że nie na nic przeciwko. Drewno zastosowałam zarówno do całkowitej zabudowy łazienki, jak i na podłodze i suficie. Pozostawiłam jedynie ściany, które wykończono farbą i płytkami ceramicznymi w strefie mokrej, czyli przy wannie połączonej z prysznicem. Szafki łazienkowe stanowią tu ciąg zabudowy na jednej ścianie, dając miejsce na przechowywanie przyborów toaletowych, ręczników i kosmetyków. Na blacie ustawiono małą, ale bardzo efektowną umywalkę. Zabudowa wanny drewnianymi panelami, stanowiąca przedłużenie ciągu szafek, pozwoliła wykorzystać trudno dostępny kąt do ustawienia akcesoriów do kąpieli. Dodatkowe wyposażenie łazienki: rama dużego lustra, pojemniki na kosmetyki i przybory łazienkowe, a nawet doniczki również wykonane są z drewna.
Wycieram się dokładnie białym, puszystym ręcznikiem, po czym chwytam za koszulę nocną. Miękka dzianina miło głaszcze moją skórę, zsuwając się w dół mojego ciała gdy zakładam ją przez głowę. Jest gładka, ozdobiona w okolicy dekoltu i ramion koronką z lekko rozkloszowanym sięgającym mi do kolan dołem i rękawami zakrywającymi mi ramiona. Jak już mówiłam lubię sypiać w ładnych i wygodnych rzeczach a najbardziej w koszulkach. Suszę szybko włosy, wierzę je w wysoki, niedbały kok, myję zęby po czym wracam do sypialni Stevena.
Spędziłam w niej... Prawie cały wieczór. Nie chciałam się dobijać widokami zrujnowanych, umeblowanych przeze mnie uprzednio pomieszczeń. Zeszłam jedynie na kolację do kuchni pod namową Nataszy, która nawiedziła mnie tu z trzy godziny temu. Na szczęście przynajmniej kuchnia nie została naruszona. Wena twórcza kompletnie mnie opuściła. Zazwyczaj przełamywało ją niezobowiązujące szkicowanie, ale nawet narysowanie leżącego pod biurkiem Alfreda. Zostało mi jedno wyjście... Muzyka. Włożyłam słuchawki w uszy, położyłam się na łóżku i po prostu zaczęłam słuchać losowych utworów że Spotyfi. To pomoga mi trochę zapomnieć, odpłynąć, zwłaszcza w połączeniu z głaskaniem Alfreda po grzbiecie i... Przez to że Steve tutaj dzisiaj spał poduszka po lewej stronie łóżka pachnie jego perfumami i wodą kolońską. Zamykam oczy i po prostu odpływam.
Pies nagle zrywa się z łóżka. W tedy i ja podnoszę się do pozycji siedzącej, wyjmując jednocześnie słuchawki. Steve pojawił w drzwiach. Uśmiecha się lekko gdy nasz spojrzenia się krzyżują. Mój promyczek nadziei.
- Cześć - dukam, poprawiając dół koszuli, która nieco za bardzo się podwinęła.
- Cześć... - odpowiada cicho z po chwili siadając tuż obok mnie na brzegu łóżka. - Jak tam?
CZYTASZ
KELNERKA - "Droga ku niebiosom" / Fanfiction Avengers
FanfictionKto by pomyślał, że w życiu tak zwykłej dziewczyny jak ja, wydarzy się tyle niezwykłych rzeczy. W końcu jestem tylko jedną z tysięcy, jak i nie z milionów niebieskookich blondynek mieszkających w Nowym Jorku. Normalną dziewczyną z ilością marzeń, ró...