Obudziłam się z koszmarnym bólem głowy. Niepewnie otworzyłam oczy i od razu popatrzyłam na stojący na szafce zegarek.
12:23.
Spojrzałam na śpiącego z boku mężczyznę i chcąc nie chcąc głęboko westchnęłam, zakrywając swoją twarz dłońmi. Pomijając fakt, że wypiłam wczoraj zdecydowanie za dużo to na dodatek kompletnie nie pamiętałam w jaki sposób wylądowałam z nim w jednym łóżku.
- Ty już do reszty zgupiałaś - powiedziałam do siebie, po czym podniosłam się z pościeli i narzuciłam na siebie pierwszą lepszą rzecz, która wpadła mi w ręce.
- Hmmm... - usłyszałam za sobą, na co gwałtownie odwróciłam się w stronę łóżka. Ten, popatrzył na mnie i zmarszczył brwi, chyba nie zdając sobie sprawy z zaistniałej sytuacji.
- Łucja... - przetarł twarz.
- Chyba za dużo wczoraj wypiliśmy - oznajmiłam - Przepraszam...
- Nie, to ja przepraszam...
Usiadłam obok niego, z każdą kolejnym momentem milczenia czując narastające napięcie. Wbiłam wzrok w ścianę naprzeciwko, jeszcze nie do końca dając wiarę temu, co właśnie zrobiłam. Naraz mężczyzna wybuchnął niespodziewanym śmiechem, na co zdziwiona skierowałam wzrok w jego kierunku.
- Z czego się śmiejesz?
- Z nas.
- Tu nie ma z czego się śmiać. Tu jest nad czym płakać - stwierdziłam, jednak już po chwili jego dobry humor udzielił się i mi.
- Nie przesadzaj - mówiąc to pociągnął mnie za rękę i położył pod sobą - Żałujesz?
- Nie mam czego żałować. Bo nic nie pamiętam.
- Nic? - zachichotał.
- Nic. Zero. Null - wzruszyłam ramionami - A ty?
- Coś tam pamiętam - oznajmił, przybliżając się do mnie - Byłaś niesamowita, wiesz?
- Upiłeś mnie.
- Niemożliwe - wyszeptał.
- A jednak.
- Szczerze mówiąc mógłbym to powtórzyć...
Naszą "rozmowę" przerwał sygnał telefonu dochodzący prawdopodobnie z salonu.
- Poczekaj - westchnął, podnosząc się na równe nogi i zbierając z podłogi swoje rzeczy. Niebawem zniknął za drzwiami, a ja po krótkim wpatrywaniu się w sufit zdecydowałam się również wstać.
- Tak, tak. W poniedziałek wracam - usłyszałam - Mhm, ja też. No na razie.
- Z kim rozmawiałeś?
- A, wiesz co z kolegą z pracy. Przejmuję jego klienta i w poniedziałek mam rozprawę w sądzie. Muszę się z nim jeszcze dzisiaj spotkać, żeby wprowadził mnie w szczegóły - podszedł do mnie, obejmując mnie w pasie - To co, kiedy powtórka?
- Jesteś głupi - roześmiałam się - Ile my się znamy?
- A czy to ważne?
- No nie wiem jak ty, ale ja nie mam w zwyczaju chodzić z kimś do łóżka po pierwszej randce.
- To teraz już masz - zachichotał, na co uderzyłam go w ramię - Dobra kotku, muszę już iść.
- Idź - pokręciłam głową.
Odprowadziłam go wzrokiem do wyjścia, aż ten mrugając do mnie na pożegnanie zniknął za drzwiami mojego mieszkania. Wypuściłam powietrze z płuc i śmiejąc się sama do siebie poszłam do kuchni w celu przyrządzenia sobie śniadania i sprzątnięcia tego syfu. Niespodziewanie usłyszałam pukanie do drzwi.
CZYTASZ
Łucja Wilk - Sound Of Silence
FanfictionPo przejściu z warszawskiego wydziału kryminalnego do Interpolu, życie Łucji w końcu zaczyna się układać. Kobieta jest zdecydowaną indywidualistką, która w pełni realizuje się zawodowo i niepotrzebuje do tego celu niczego ani nikogo. Nie chce wchodz...