Kolejne dni mijały podobnie. Do siedemnastej siedziałam w pracy, a wieczorami spotykałam się z Maćkiem w moim mieszkaniu. Powoli zaczynałam być tym wszystkim zmęczona i nie potrafiłam powiedzieć mu "nie", nawet wówczas, kiedy nie miałam ochoty na bliskość.
Dochodziła osiemnasta. Po szybkiej kąpieli położyłam się pod koc.
Maciek wyjechał na trzydniowe szkolenie i musiałam przyznać, że było mi to na rękę. Ostatnimi czasy czułam się fatalnie, a seks był ostatnią rzeczą, o której myślałam.Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Jęknęłam, naciągając na siebie jeszcze głębiej ciepłe przykrycie.
- Cześć, chorowitku.
- Kornel... - powiedziałam z na wpół zamkniętymi oczami. Powoli dotarłam z powrotem do swojej sypialni, gdzie nie zważając na obecność mężczyzny zajęłam swoje uprzednie miejsce.
- Jak się czujesz? - usłyszałam nad sobą.
- Tak jak widzisz...
- Przyniosłem ci jakieś cudowne lekarstwa - odparł, wyciągając z reklamówki kilka opakowań różnych tabletek - No i oczywiście konfiturę mojej mamy...
- O, to ja poproszę - roześmiałam się - Jeśli to ta truskawkowa to na pewno postawi mnie na nogi...
- Tak - uśmiechnął się - Jak jej powiedziałem, że ci posmakowała to od razu przywiozła mi cały zapas. Bardzo cię polubiła.
- Z wzajemnością.
- Cieszę się - oznajmił - Weź te tabletki, powinny ci pomóc...
- Obyś miał rację - pokręciłam głową - Bo ja już nie mam siły...
- A tak poza tym to gdzie jest Madej?
- Maciek - poprawiłam go - wyjechał na szkolenie. Wraca dopiero w sobotę.
- Mhm... - westchnął zamyślony - Łucja?
- Hm?
- Mogę cię o coś zapytać?
- Już to zrobiłeś - zachichotałam - Jasne, pytaj.
- Jesteś z nim szczęśliwa?
- Co to jest w ogóle za pytanie - zdziwiłam się - Miałeś nie wchodzić na jego temat...
- Wiem, ale...
- W takim razie nie łam obietnicy.
- Ale ja nie mogę patrzeć jak on cię wykorzystuje - wyrzucił.
- Wcale mnie nie wykorzystuje. Poza tym, co ty możesz o nas wiedzieć - odburknęłam.
- To widać.
- Możesz przestać?
- Nie zasługuje na ciebie.
- Możesz przestać? - powtórzyłam poddenerwowana - Kornel, przepraszam, ale wydaję mi się, że powinieneś już sobie pójść.
- Patrzy na ciebie jak na zwykłą rzecz.
- Jak każdy facet ma swoje potrzeby, prawda?
- Łucuś, dobrze. Ale on patrzy tylko i wyłącznie na swoje potrzeby.
- Nieprawda - zaprotestowałam - On mnie kocha.
- Mhm...
- Idź już - rozkazałam - Chcę iść spać.
- A mogę tutaj z tobą zostać?
- Po co? - zdziwiłam się.
- Żeby ci potowarzyszyć.
CZYTASZ
Łucja Wilk - Sound Of Silence
FanficPo przejściu z warszawskiego wydziału kryminalnego do Interpolu, życie Łucji w końcu zaczyna się układać. Kobieta jest zdecydowaną indywidualistką, która w pełni realizuje się zawodowo i niepotrzebuje do tego celu niczego ani nikogo. Nie chce wchodz...