Mimo, że ta noc nie należała do najłatwiejszych musiałam wstać. Co nie zmienia faktu, że zaspałam. Uwinęłam się w niecałą godzinę i mogłam bić sobie brawa, kiedy kilka minut po jedenastej wybiegłam z domu.
- Cześć. - Wsiadłam do auta, jednocześnie całując kobietę w policzek. - Długo czekałaś?
- Cześć. - Uśmiechnęła się. - Nie. Ale że ty spóźniona? To do ciebie niepodobne.
- A daj spokój...
- Ciężka noc? - Uniosła brwi.
- Ciężka noc... - Westchnęłam.
- Chyba muszę pomówić z Kornelem, żeby dał ci czasem odsapnąć... - Zachichotała.
- Co? - Zdziwiłam się. - A, nie. Nie pod tym względem ciężka.
- A pod jakim?
- Jedź, bo zaraz będą korki. - Zmieniłam temat. - Później ci opowiem.
- Tam gdzie zawsze?
- Tam gdzie zawsze. - Potwierdziłam.
(...)
Siedziałam tu już dobrą godzinę. Mój humor ze względu na wczorajsze wydarzenia nie należał do najlepszych, w przeciwieństwie do Marzeny. Była podejrzanie szczęśliwa. Z naciskiem na słowo podejrzliwie.
- A co tam u ciebie?
- U mnie... - Zaczęła. - U mnie chyba zmiany...
- To znaczy? - Zdziwiłam się.
- No słuchaj... - Westchnęła.
- No?
- Bo ja chyba się zakochałam. - Wyrzuciła na jednym oddechu.
- Co? - Odpowiedziałam zaskoczona. - No proszę. Opowiadaj.
- Nie wiem od czego zacząć... - Zakryła swoją twarz dłońmi.
- Najlepiej od początku.
- No to tak...
- Chyba faktycznie się zakochałaś. - Roześmiałam się, obserwując jej reakcje na moje pytania.
- To on. - Podsunęła mi pod nos swój telefon, na którego wyświetlaczu zobaczyłam profil mężczyzny na jednym z portali społecznościowych.
- No, niezły. - Uznałam. - Bruno Wilson. Skąd ty go wytrzasnęłaś?
- Poznaliśmy się na urodzinach mojego dobrego znajomego. - Wyjaśniła. - Dobrze nam się rozmawiało, więc wymieniliśmy się numerami telefonów. Następnego dnia zadzwonił i zaprosił mnie na kolację. No i od tamtego czasu spotkaliśmy się kilka razy...
- Ale on chyba nie jest Polakiem?
- Amerykaninem polskiego pochodzenia. - Poprawiła mnie. - Ale niedawno wrócił do Warszawy z Chicago. No i słuchaj... jest lekarzem.
- No nie wierzę. - Zachichotałam. - Ty to wiesz jak się ustawić. Ale to coś poważnego?
- Nie wiem, ale mam taką nadzieję. - Westchnęła. - Nawet nie wiesz jaki jest dobry w łóżku...
- Marzena! - Prychnęłam śmiechem. - Tak szybko?
- Tak wyszło. - Wzruszyła ramionami. - Łucja, to jest cholerny ideał, rozumiesz?
- To kiedy go poznam? - Uniosłam brwi.
- Może nawet dzisiaj...
- Tak?
CZYTASZ
Łucja Wilk - Sound Of Silence
FanficPo przejściu z warszawskiego wydziału kryminalnego do Interpolu, życie Łucji w końcu zaczyna się układać. Kobieta jest zdecydowaną indywidualistką, która w pełni realizuje się zawodowo i niepotrzebuje do tego celu niczego ani nikogo. Nie chce wchodz...