Rozdział 65

259 13 10
                                    

- No nie! Kogo ja widzę?

- Cześć, chłopaki. Możemy? - Uśmiechnęłam się, skinieniem głowy wskazując na Lilę.

- Łucja? - Odezwał się starszy z detektywów.

- Łucja, Łucja. Mam do was taki mały interes...

- Przywiozłaś nam pomocnika? - Górski wstał zza biurka, podchodząc bliżej nas i po cmoknięciu mnie w policzek, zwrócił swój wzrok ku dziecku. - Cześć, pięknoto.

- Macie chwilkę?

- Dla ciebie zawsze. Zaniosę tylko te papierki Kruczkowskiej, poczekasz?

- Jasne, leć. - Zgodziłam się, a kiedy Olgierd opuścił pomieszczenie, zajęłam miejsce na jego krześle. W milczeniu spojrzałam na Krystiana, który ignorując mnie w najgorszym tego słowa znaczeniu, w dalszym ciągu zajęty był Lilą. Pokręciłam głową i dopiero gdy wyraz mojego rozbawienia, wydobył się z moich ust, ten odwrócił głowę w moim kierunku

- Ile ten cudak już ma?

- Pół roczku.

- A Lucy... może mógłbym ją wziąć na ręce?

- Proszę bardzo. - Popatrzyłam się na niego zdziwiona i wskazałam na dziecko.

- Chodź, wujek pokaże ci komendę. - Uśmiechnął się. - Pójdziemy do cioci Kruczi, o albo może do wujka Darka?

- Jestem. - Naszą krótką wymianę zdań, przerwało pojawienie się Mazura, który na widok zaabsorbowanego Górskiego, posłał mi wymowne spojrzenie. - O, a ty co?

- A ja co? - Powtórzył tamten. - Idziemy z Lileczką zobaczyć komendę.

- Co mu się stało? - Zwróciłam się do Olgierda, równo z momentem zamknięcia się drzwi.

- Długa historia. - Machnął ręką. - Starają się z Ewelinką o dzidziusia.

- Rozumiem. - Zaśmiałam się pod nosem. - Wczuwa się w przyszłą rolę.

- Na to wygląda. No, opowiadaj. Co to za sprawą niecierpiąca zwłoki?

- Słuchaj... Dostałam wczoraj takiego SMS-a. - Westchnęłam, wyciągając telefon z torebki i podając go mężczyźnie.

- Czekaj... - Wyrzucił po chwili. - Ty żartujesz?

- Jego żona dostała takiego samego.

- Przecież on wyłożył nam się na tacę.

- Wątpię. - Wzruszyłam ramionami. - To do niego niepodobne.

- Telefon na kartę?

- Otóż to. Sam rozumiesz...

- Zajmę się tym. Tylko będziesz mi musiała zostawić telefon, odwiozę ci go wieczorem. Pokombinujemy coś z Darkiem.

- Będę twoją dłużniczką.

- Daj spokój. Zaczęliśmy tutaj tą sprawę, to i tutaj ją skończymy. Oprócz tego SMS-a nic cię nie zaniepokoiło?

- Chyba nic...

- Ale w razie czego informuj mnie na bieżąco, dobrze?

- Jasne. Dziękuję. - Uśmiechnęłam się blado.

- Przestań. Opowiadaj lepiej, jak tam wasz wyjazd się udał?

- No cóż... - Chrząknęłam, przenosząc swój wzrok na pierścionek na jednym z moich palców. - Chyba się udał...

- Poważnie? Lucy, gratuluję! Czemu się nie chwalisz?

- Właściwie to nic wielkiego...

- No co ty? Na kiedy planujecie ślub? Rozumiem, że jestem zaproszony?

Łucja Wilk - Sound Of Silence Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz