Stoję przed lustrem, wpatrzona w zimne odbicie obcej mi dziewczyny.
Przyglądam się jej pustym i wyblakłym oczom.
Skazom na jej bladej skórze.
Ramionom, przygniatanym ciężarem, nie tylko jej błędów.
Włosom posklejanym od potu i łez.
Rozdartym nadgarstkom, z których powoli kapie krew.
Wpatruję się w osobę, która mnie zastąpiła.
CZYTASZ
Teatr myśli
PoetryKażdy ma swoje demony, które stara się ukryć przed światem. Moje zamknęłam tutaj. Jest to zbiór moich osobistych przemyśleń. Nie są doszlifowane, najpewniej zranisz się przy konsumkcji, nie jest to zbyt dobre, ale znaczy dla mnie bardzo wiele.