Boję się.
Boję się, że któregoś dnia po prostu nie dam rady.
Nie dam rady kolejny raz się obudzić, tylko po to, by za chwilę zmienić zdanie.
Przyjdzie taka chwila, kiedy moje pojęcie ideału znów się zatrze i każe mi o sobie zapomnieć, na rzecz czegoś strasznego.
Urośnie. Zakleszczy na stałe w mojej głowie. Postawi mi lustro przed oczami.
I znowu mnie zniszczy.
Niektórych rzeczy nie da się wyplenić. Unicestwić. Uczysz się z nimi żyć i podpożądkowujesz się im.
Tacy ludzie ciągle muszą być silni, bo nawet najmniejsze zawachanie, może kosztować ich zbyt wiele.
CZYTASZ
Teatr myśli
PoetryKażdy ma swoje demony, które stara się ukryć przed światem. Moje zamknęłam tutaj. Jest to zbiór moich osobistych przemyśleń. Nie są doszlifowane, najpewniej zranisz się przy konsumkcji, nie jest to zbyt dobre, ale znaczy dla mnie bardzo wiele.