38

45 4 0
                                    

Ten błogi spokój.

Cisza przepływająca przez uszy, mącona  tylko i wyłącznie cichą muzyką.

Wiatr wpadający przez okno  radośnie pląsał, prosząc do tańca poszarzałe i znudzone firanki.

Leniwe tykanie malutkiego budzika, który jasno dawał do zrozumienia, że najchętniej zansąłby tu i teraz.

A ja?

Leżałam pomiędzy tym wszystkim, nie znacząc absolutnie nic. Przymykając oczy, wszystkimi możliwymi zmysłami łapałam ten stan.

Stan rozkosznego nierubstwa.

Teatr myśli Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz