Tupot drobnych stópek przytłumiły zakluczowane drzwi.
Śliski materiał nażuty skrzypiał, starając się mnie z siebie zrzucić.
Dźwięk palców obijających się o klawiaturę był niemiłosiernie drażniący.
Wiatr starał się jak najciszesz suszyć ręczniki, by nie zirytować i tak zirytowanej dziewczyny.
I co niby łączy te wszystkie rzeczy?
Nie wiem, ale na tym właśnie polega sztuka. Umiejętność sklejania całkowicie przypadkowych zdażeń i odczuć, tak, by odbiorca na swój sposób wywnioskować, co może siedzieć autorowi w głowie.
CZYTASZ
Teatr myśli
PoesíaKażdy ma swoje demony, które stara się ukryć przed światem. Moje zamknęłam tutaj. Jest to zbiór moich osobistych przemyśleń. Nie są doszlifowane, najpewniej zranisz się przy konsumkcji, nie jest to zbyt dobre, ale znaczy dla mnie bardzo wiele.