szmer kartek z moją całą wypłatą,
spojrzenie skrapiane zmęczeniem,kilka groszy przy duszy,
dodatkowo dzielone przez serce i płuca,zbyt biedna na święty spokój
i droga tak bardzo, że nie może znaleźć kupca,otaczając się wszystkim,
nie ma absolutnie nic, czego może się złapać,i mimo, że strony kartek chętnie wyciągają do niej dłonie, chcąc zabrać ją od bolesnej rzeczywistości,
to równie chętnie wypychają ją z życia swoich bohaterów.
CZYTASZ
Teatr myśli
PoetryKażdy ma swoje demony, które stara się ukryć przed światem. Moje zamknęłam tutaj. Jest to zbiór moich osobistych przemyśleń. Nie są doszlifowane, najpewniej zranisz się przy konsumkcji, nie jest to zbyt dobre, ale znaczy dla mnie bardzo wiele.