DZIESIĘĆ

114 6 6
                                    

***Logan***

Dzisiaj wchodząc do szkoły zauważyłem jak praktycznie wszyscy czytają gazetkę, co dziwne no bo w jakich czasach my żyjemy. Mamy dwudziesty pierwszy wiek i prawdopodobieństwo że spotka się nastolatka, który będzie czytał szkolną gazetę jest tak samo rzadkie jak widok słonia na biegunie północnym. Zdziwiony tym ile osób po to sięgnęło, sam postanowiłem zobaczyć czy ten kawałek papieru faktycznie jest wart uwagi. Tak jak się spodziewałem na pierwszej stronie była informacja o balu, który wkrótce miał się odbyć. Dalej było kilka wydarzeń ze szkoły, czyli informacje o konkursach dla jakiś nerdów oraz wyniki poprzednich. Był ranking wedle którego nasza szkoła znajdowała się w pierwszej trójce pod względem osiągnięć. Była też wzmianka o powoli zbliżającym się sezonie, w którym będziemy reprezentować szkołę. Informacja o naborze dziewczyn, które mają nas dopingować. No i oczywiście segment plotkarski czyli to na co większość czekała. Artykuł poświęcony był Francesce z drugiej klasy, opowiadał między innymi o tym jak się zachowała podczas ostatniej imprezy szkolnej. Czytając ten tekst momentalnie przypomniał mi się tamten wieczór. Otóż owa dziewczyna, wtedy jeszcze z pierwszej klasy, za dużo wypiła i oprócz tego iż zniszczyła praktycznie połowę wystroju sali to obrzygała pana dyrektora, który od tamtego wydarzenia postanowił chyba jednak zrezygnować z balu na cześć zakończenia szkoły. Nie spodziewałem się, ale gazetka po raz pierwszy w życiu naprawdę mówiła o czymś ciekawym, o czym świadczy ilość sprzedanych egzemplarzy. Od zawsze koszty jakie uda się z tego zebrać, są przeznaczane na zakup dekoracji, które w następnych latach wykorzystuje się do ozdabiania sali na przeróżne okazje.

Lekcje w szkole minęły mi w miarę dobrze, także dlatego iż mogłem wypowiedzieć się publicznie na temat zawartości gazetki. Jest postęp ponieważ nie obraziłem Francescy tak bardzo jakbym mógł, praktycznie ludzie zrobili to za mnie. Po szkole od razu ruszyłem do warsztatu Alana, bo obiecałem pomóc mu przy jednym z aut. Reszta z tego co wiem miała do załatwienia, jakieś sprawy związane z ich nielegalnym biznesem. Dowiedziałem się także, że za niedługo będzie akcja w której będę musiał im pomóc. Nie przeszkadza mi jakoś bardzo ten fakt o ile nie będę musiał odwalić za nich czarnej roboty. Z tego co wiem cała akcja ma polegać na tym, że wejdziemy do budynku, unieszkodliwimy ludzi którzy w nim będą, a następnie weźmiemy wszystkie wartościowe rzeczy takie jak broń czy pieniądze, potem wyjdziemy i jak gdyby nigdy nic wrócimy do domu, gdzie zapomnimy o tym dniu, żyjąc dalej jakby on nie miał miejsca.


***

Napiszcie my czy książka się wam podoba czy nie, moim zdaniem jest okej ale czegoś mi w niej brakuje, w prawdzie nie wiem jeszcze czego dokładnie, ale czegoś na pewno. A tak na marginesie to rozdział jest dzisiaj wcześniej, ze względu na to, że jestem już w domu. Z rzeczy informacyjnych to nie mam za bardzo czas na pisanie, dlatego z góry przepraszam jeżeli w jakiś tygodniu zamiast trzech rozdziałów, pojawić się tylko dwa.

**Autorka**

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz