PIĘĆDZIESIĄT PIĘĆ

45 4 0
                                    

***Logan***

Dzisiaj Nessa przychodzi do mnie na obiad, więc oczywiście od rana zostałem zmuszony, aby posprzątać swój pokój na błysk. Potem idę do znajomych, aby ustalić plan działania i jakoś wybrnąć z tego gówna, w jakim aktualnie się znajdujemy. Mam nadzieję, że Nessa nie będzie chciała spędzić ze mną wieczoru, bo nie chcę jej kłamać, ale jeśli będę musiał to zrobię, to z myślą że kiedyś powiem i wytłumaczę jej to wszystko. Kiedy zbliżała się godzina przybycia Nessy zszedłem na dół:

- Pomóc ci w czymś?

- Mógłbyś to zanieść na stół - zaniosłem rzeczy na stół i zrozumiałem, że moja mama chyba się steruje tym jak wypadnie, więc ugotowała tyle ile byśmy jedli przez kilka dni - Mamo, czy ty się stresujesz?

- Oczywiście nie tak, w końcu nie chcę cię zawieść w momencie kiedy wreszcie zaczęło się nam układać

- Spokojnie, znasz już ją i wiesz, że cię lubi, nie stresuj się, wystarczy czy będziesz sobą, a wtedy na pewno wszystko będzie dobrze

- Skoro tak mówisz, a wiesz czym się interesuje?

- Raczej niczym, ale pisze szkolną gazetkę i nawet to lubi - to było jedyne co przyszło mi do głowy, powinienem ją spytać co jeszcze lubi robić w wolnym czasie

- Pewnie lubi czytać książki - przerwało nam pukanie do drzwi

- Ja pójdę otworzyć - jak się spodziewałem za drzwiami stała Nessa, ale w wydaniu lekko bardziej eleganckim - Hej

- Hej, mam nadzieję że jestem na czas

- Jesteś, a nawet gdybyś lekko się spóźniła to i tak nic by się nie stało

- Wiem, ale chyba sam rozumiesz, że lekko się stresuje, w końcu twoja mama musi mnie polubić

- Już cię lubi, a poza tym powtórzę po raz tysięczny wy się już znacie

- Tak, ale wtedy myślała, że jesteśmy przyjaciółmi, a teraz jestem twoją dziewczyną, więc to trochę co innego

- Idziecie do środka, czy będzie tak rozmawiać na progu - zawołała moja mama

- A właśnie wchodź - przesunąłem się, a następnie zwróciłem uwagę na coś co trzymała Nessa -  Co to?

- To prezent dla twojej mamy, mam nadzieję że się spodoba

- Na pewno, w końcu jest od ciebie

- To miał być obiad prawda, więc czemu was jeszcze nie ma przy stole

- Już idziemy mamo - odkrzyknąłem - Chodź zanim nas poćwiartuje za to, że jeszcze nie jemy tego co przygotowała



***Nessa***

Usiadłam przy stole, który był zapełniony różnymi smakołykami, chciałam spróbować wszystkiego, aby mamie Logana nie zrobiło się przykro, dlatego nakładałam sobie małe porcje:

- Czemu tak mało sobie nałożyłaś? - zapytała z troską jego mama

- Chcę spróbować wszystkiego, bo tak smakowicie wygląda

- Spokojnie, jeśli będziesz chciała to mogę ci zapakować, ale myślę że to nie potrzebne, bo na pewno jeszcze nie raz zjesz z nami obiad

- Dziękuje, miło mi będzie to ponownie przyjść

- Przyjemność jest po mojej stronie, cieszę się że mój syn wreszcie przedstawił mi jaką dziewczyną, szczególnie że ty jesteś wyjątkowa

- Dziękuje pani, ale to raczej pani syn jest wyjątkowy

- Nie mów do mnie pani, możesz mi mówić po imieniu, a co do Logana to muszę się zgodzić, nie każdy wybaczył by coś takiego własnej matce

- Mamo, ten temat jest już skończony

- Wiem, ale cieszę się, że powoli mogę znowu uczestniczyć w twoim życiu


Reszta kolacji minęła w przyjemniej atmosferze, dobrze się bawiła, a mama mojego chłopaka chyba mnie polubiła. W pewnym momencie wyszła do kuchni zostawiając nas samych, postanowiłam wykorzystać okazję:

- Masz dzisiaj czas?

- A co?

- Nic, po prostu chciałabym spędzić z tobą trochę więcej czasu - powiedziałam, chwytając go za rękę

- Chciałbym, ale niestety nie mogę dzisiaj poświęcić ci czasu

- Czemu?

- Muszę porozmawiać z dawno  nie widzianym przyjacielem

- Aa, jasne, to może spotkamy się jutro?

- Jasne

- Okej, to ja będę się już zbierać - mówiąc to sięgnęłam po torebkę

- Już wychodzisz? - zapytała mama Logana

- Tak, nie chcę wracać do domu jak będzie już ciemno

- Logan mógłby cię odwieźć

- Wiem, ale to jemu nie po drodze

- No cóż w takim razie mam nadzieję, że miło spędziłaś z nami czas

- Bardzo miło, mam nadzieję że kiedyś to powtórzymy - moja rozmówczyni uśmiechnęła się- Mam tu dla pani jeszcze mały drobiazg

- Naprawdę? Nie trzeba było, ale bardzo dziękuję

- Nie ma problemu, mam nadzieję że się spodoba, ale teraz już na prawdę muszę lecieć - dałam buziaka na pożegnanie chłopakowi oraz przytuliłam jego mamę, a następnie wyszłam przed dom i ruszyłam do swojego.

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz