Zmiana na lepsze?

PIĘĆDZIESIĄT

***Logan***

Po szkole poszliśmy do kina, z którego mam nadzieję, że wrócimy jeszcze bardziej zaprzyjaźnieni, a nie skłóceni. Nie chcę martwić się na zapas, ale widać było, że Loren nie polubiła mojej dziewczyny, tak jak reszta naszej paczki. Jeśli się nie polubią, to nie wiem co to będzie, bo raczej nie wykluczymy Loren z naszej paczki, znamy się tyle lat i mimo że może i w ostateczności byłby to jeden z pomysłów, to wątpię żeby reszta tak ochoczo go przyjęła. Jednak ja z Nessy nie zrezygnuję, bo za bardzo mi na niej zależy. Nie wiem, jak to będzie, ale jakoś na pewno uda nam się to połączyć, przez te kilka tygodni, które nam pozostały.

Po wyjściu z kina, na szczęście nie byliśmy pokłóceni, praktycznie wszyscy ciepło przyjęli Nesse i chyba każdy ją polubił, a Loren chyba nie jest do niej już tak źle nastawiona, co mnie cieszy. Potem chciałem odprowadzić Nesse, do domu, ale jej reakcja była dość dziwna:

- Nie, dam radę wrócić sama

- No wiem, ale nie chcę żebyś chodziła wieczorem sama, tym bardziej że do domu, masz dość daleko

- Spokojnie, dam sobie radę, a ty mieszkasz w innej części miasta, więc to nie ma sensu - ona ewidentnie nie chce, żebym dowiedział się o tym, że się przeprowadzają, postaram się z nią jutro o tym porozmawiać

- Wolę, być pewnym że bezpiecznie wróciłaś do domu, jeśli coś by się stało to twój tata urwał by mi łeb

- Tak, ale zaufaj mi, nic złego mi się nie stanie

- Okej, ale spotkamy się jutro?

- Jasne, to do jutra

***Nessa***

Nie chciałam żeby mnie odprowadzał, bo to wiązałoby się z tym że musiałabym mu parę spraw wytłumaczyć, a tego jeszcze robić nie chciałam. Swoją drogą zanim pokaże mu gdzie mieszkam to powinnam to mieszkania, trochę ogarnąć. Przy okazji muszę zadzwonić do ojca, bo za jakieś trzy tygodnie chciał, abym do niego pojechała, a skoro to już postanowione to muszę do tego czasu mu o tym powiedzieć. No i przy okazji, o jeszcze kilku innych rzeczach, ale to może w swoim czasie.