CZTERDZIEŚCI TRZY

52 6 0
                                    

***Nessa***

Wróciłam z łazienki i zauważyłam, że Logan jakoś ucichł. Nie wiem o co chodzi, bo chyba nic złego nie zrobiłam, ale takie zachowanie jest do niego nie podobne. Zazwyczaj śmieje się przez cały czas, albo rozbawia innych. Może stało się coś przez co nie ma ochoty na imprezowanie, jako dobra dziewczyn... , znaczy koleżanka powinnam chyba o to spytać:

- Stało się coś?

- Nie, a co?

- Po prostu jesteś jakiś cichy i myślałam, że coś się stało

- Mną się nie przejmuj - jak ja nie nawidzę tego tekstu

- Jesteś moim przyjacielem więc to chyba normalne że martwię się o ciebie

- Właśnie na tym polega problem

- Na czym?

- Nie ważne - powiedział zrezygnowany

- Ważne, jak zacząłeś to dokończ - powiedziałam wiedząc, że postawie na swoim

- Powiem ci później, a teraz się tym nie martw, tylko dobrze się baw

- Nie mogę bawić się dobrze, podczas gdy u ciebie może coś nie grać - czy ona ma mnie za największą sukę na tym świecie?

- W takim razie razem będziemy się dobrze bawić


Po tym postanowiłam odpuścić, bo jeśli będę naciskać to w ogóle się nie dowiem, a chcę wiedzieć co go trapi, bo razem na pewno byśmy mogli temu zarazić. Jest to dla mnie coś nowego zazwyczaj życie w tym też problemy innych osób mnie nie obchodzą. Teraz jednak wręcz pragnę dowiedzieć się co się stało u Logana, nie po to żeby go wyśmiać, a po to żeby mu pomóc. Lepiej się w to nie zagłębiać, jeszcze się okaże że mam serce, pomimo tego iż w ostatnich latach uczyniłam wszystko, aby go nie mieć.

Ludzie powoli zaczęli się zbierać, aż w końcu na koncercie były takie tłumy, że to szok. Oczywiście ja praktycznie cały czas robiłam zdjęcia, do których potem ewentualnie coś dopiszę. Kiedy na scenę wszedł zespół postanowiłam na chwilę przerwać dokumentowanie wszystkiego za pomocą zdjęć, stało się to ze względu na Logana, który chyba był w szoku:

- Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha

- Kiedyś uwielbiałem ten zespół

- Naprawdę? - zapytałam z szokiem wymalowanym

- Tak, tylko wtedy byłem trochę młodszy

- Czyli już masz lekko lepszy humor?

- Zdecydowanie tak, dziękuje ci - mówiąc to przytulił mnie



***Logan***

Ten zespół to był znak od losu, żebym jednak wyznał dzisiaj swoje uczucia. Mówiłem kiedyś Nessie o tym zespole, a raczej o tym, że byłem razem z mamą na ich koncercie. Wymieniłem nazwę chyba tylko raz, ale jakimś cudem ją zapamiętała. Tamten dzień był jednym z lepszych w moim życiu, dlatego fakt iż teraz jesteśmy na nim razem, nie może być przypadkiem. To jest znak, że ten dzień będzie również jednym z lepszych w moim życiu.

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz