TRZYDZIEŚCI SIEDEM

58 4 0
                                    

 ***Nessa***

Dzisiejszy dzień zaczął się źle, mam zły humor, a powodem tego jest fakt iż przez całą noc nie spałam. Dodatkowo jeszcze prawie, że zaspałam, nie zjadłam śniadanie, ale przynajmniej zdążyłam na autobus, po drodze prawie że potrąciło mnie auto, ale zdążyłam a to się liczy. Doszłam do szkoły i dostałam sms od Logana, że nie da rady przyjść więc sama muszę iść do dyrektora i jakoś to z nim załatwić. Lekko już wkurwiona idę pod jego gabinet, pukam i czekam, czekam i nic się nie dzieje. Już bardziej wkurwiona idę do sekretarki i pytam się, gdzie jest dyrektor, a ona mi mówi, że nie wie, więc ja już się wkurwiłam i wychodząc trzasnęłam drzwiami do tego stopnia, że chyba cała szkoła to usłyszała.

Na długiej przerwie chciałam iść tylko do stołówki i tam w spokoju zjeść pierwszy posiłek. Na moje nieszczęście dowalił się do mnie Kendall, który chciał żebym mu w czymś pomogła. Tym czymś było bowiem wypytanie o niego jedną z dziewczyn i gdyby nie fakt, że nie mam zamiaru się przymilać do tej dziewczyny, która swoją drogą nie jest dla niego dobrą partią, to zapewne bym mu pomogła. Oczywiście od ostatecznej odpowiedzi uratował, mnie telefon, przepraszając Kena odeszłam na chwilę:

- Cześć córcia, jak tam w szkole? - odpowiedziałam ciszą, w głowie licząc do dziesięciu, aby się uspokoić - Nie mów, że znowu zostałaś wyrzucona

- Spokojnie jeszcze chodzę do szkoły, ale nie rozumiem po co musisz to wiedzieć

- Pytam dlatego że chciałem cię do siebie zaprosić

- Czekaj, chcesz żebym przyleciała do ciebie?

- No tak, dawno się nie widzieliśmy, a ostatni raz widzieliśmy się wiele lat temu

- Trzy lata temu

- No właśnie, to przylecisz?

- Czemu ja bym miała chcieć do ciebie lecieć, przez ostatnie trzy lata miałeś mnie w dupie, a teraz nagle sobie przypomniałeś - powiedziałam śmiejąc się z tego co właśnie usłyszałam

- Posłuchaj, ustaliłem już z mamą, że dla ciebie lepiej będzie jeśli na jakiś czas przylecisz spotkać się ze mną, a po za tym wiem, że na kilka tygodni i tak miałaś lecieć do mamy, więc wpadłem na pomysł że zamiast do niej przylecisz do mnie, co ty na to?

- Fajnie, że o mnie pomyślałeś, ale nie uważasz że to trochę za późno, po za tym jak sam wspomniałeś miałam lecieć do mamy, więc to do NIEJ polecę - mój ton głosu już lekko się podniósł

- Posłuchaj ustaliłem już to z mamą, więc proszę cię przyjedź do mnie, bo nie wiem kiedy następnym razem się spotkamy

- A co zamierzasz się znowu przeprowadzić? - zapytałam ciekawa, bo faktycznie lepiej jak spotkam go za kilka tygodni niż za kilka lat

- Póki co nie planuję przeprowadzki, ale kto wiem co czeka nas w przyszłości - wziął oddech, a następnie powiedział - przylecisz?

- Przylecę, ale obiecaj że nie będzie to wyglądać tak, że będziesz skupiony tylko na pracy, obiecaj że spędzimy razem czas

- Obiecuję

- W takim razie przylecę, ale teraz muszę kończyć bo jestem w szkole

- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, kocham cie

Po rozmowie z ojcem chciałam wrócić do prośby od Kena, ale jak się odwróciłam to jego już nie było. Zbyłam to, bo pewnie nie chciało mu się tyle czekać.



Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz