***Nessa***
Dzisiejszy dzień postanowiłam poświęcić na ponowną rozmowę z Larrym, który niestety ostatnim razem nie był zbyt chętny do pomocy. Nie dziwię mu się, bo jednak straciłby dużo pieniędzy, jednak powinien to zrobić wiedząc jak mi na tym zależy, no i przy okazji wisi mi przysługę więc tym bardziej powinien się na to zgodzić. Mam nadzieję, że jeśli nie uda mi się ubłagać go o odpuszczenie tego długu, to może chociaż załatwię im więcej czasu. Nawet jeśli uda się to załatwić, to powiedzenie mu o tym może być równie ciężkie, chociaż powinien się ucieszyć. Gotowa zdecydowałam się pójść do niego, jednak tym razem bez przyjaciela, bo ostatnio nie koniecznie wyszło to na moją korzyść.
Tym razem zastałam go na miejscu, więc nie czekając przeszłam do konkretów:
- Przemyślałeś?
- A miałem, z tego co wiem to powiedziałem dość jasno, że się nie zgadzam
- Tak, ale ja dość jasno powiedziałam, że mi na tym zależy
- Nie obchodzi mnie to, nie jestem bankiem żeby rozdawać pieniędzy
- A ja nie jestem osobą, z którą się negocjuje, robisz to co mówię i wszyscy są zadowoleni
- Słuchaj skończyłaś z tym biznesem, więc teraz mnie nie strasz - eh mam go już dość
- Nie straszę, a jedynie mówię co jest najlepszym wyborem, szczególnie że mam asa w rękawie
- Jakiego?
- Twój znajomy jest po mojej stronie, a policję na pewno zaciekawi to co mam do powiedzenia na twój temat, bo z tego co wiem to jesteś tu dość znany
- Nie odważysz się?
- Odważę się, możesz już myśleć ile im zajmie złapanie ciebie, nie mówiąc już o tym, że oprócz ciebie wpadnie też kilka innych osób, twoi przyjaciele, klienci czy nawet fani, naprawdę chcesz się przekonać, że jestem do tego zdolna
- Dobra, możesz im powiedzieć, że odpuszczam im, zarówno ja jak i oni zapominamy o tym, że kiedykolwiek był jakikolwiek dług - wiedziałam, że tak będzie
- Cieszę się, a tak na marginesie to nie jestem kapusiem - tą część dodałam odchodząc już
- Kurwa mać! - usłyszałam jeszcze za sobą
Wróciłam do domu ciesząc się jak małe dziecko, bo udało mi się rozwiązać problem Logana, teraz jeszcze tylko jakoś powiedzieć o tym jemu i jego znajomym i problem będzie raz na zawsze rozwiązany.
***Logan***
Pojechałem do znajomych, którzy zadzwonili do mnie i kazali być jak najszybciej się da. Oczywiście podczas jazdy domyśliłem się, że chodzi o nasze długi, a raczej o to że czas się kończy, a my nie mamy całej potrzebnej kasy. Dojechałem na miejsce i wszedłem jak do siebie, bo w sumie jestem tu na tyle często, że czuję się jak u siebie. Spodziewałem się, że będą poważni, ale kiedy tylko zobaczyłem że oni piją w najlepsze to zrozumiałem, że z nimi zdecydowanie jest coś nie tak:
- Kurwa, czemu tu jest impreza?
- Stary, nie uwierzysz, ale kupiłem jebaną zdrapkę i wygrałem dwa tysiące, a jak do tego dodamy to co już zebraliśmy to wyjdzie nam cała potrzebna kasa
- Pierdolisz - powiedziałem z niedowierzaniem
- Nie musimy się już martwić o to, że nie zdobędziemy potrzebnej kasy, bo już ją mamy, także za kilka dni spłacimy dług i będziemy żyć jak normalni ludzie, z tego powodu świętujemy, także nie stój jak debil tylko przyłącz się do nas - mówiąc to podał mi kubeczek z alkoholem, który z chęcią przyjąłem, a następnie zacząłem imprezować z nimi.
CZYTASZ
Zmiana na lepsze?
Fiksi RemajaLogan jest dość nie typowym nastolatkiem, wpływ na to miały zdarzenia z jego przeszłości. Nikt z jego znajomych nie wie jaki był kiedyś, a jaki jest teraz? Ciężko to określić, według innych jest typem osoby, która ma wszystko - jest w szkole uważany...