TRZYDZIEŚCI TRZY

51 6 2
                                    

***Logan***

Tak jak myśleliśmy, przed akcją strasznie się stresowaliśmy, ale kiedy tylko weszliśmy do sklepu, to stres minął, a zastąpiło go uczucie ekscytacji. Oczywiście ja z Alanem też weszliśmy, aby zakupić jakieś małe rzeczy. Wychodząc daliśmy znak reszcie, że mogą wchodzić, my tymczasem poszliśmy do aut, gdzie czekaliśmy będąc przygotowani na wszystko.

Po dziesięciu minutach biegła do nas reszta, wsiedli do aut wraz z wyniesionymi rzeczami, a następnie my ruszyliśmy. Policja za nami nie jechała, dlatego właśnie już po pewnym czasie odetchnęliśmy z ulgą. Następnie wysiedliśmy przy miejscu, gdzie większość spędza swój czas i jeszcze raz zabraliśmy się za liczenie ile tak naprawdę ukradliśmy. Okazało się, że było tego całkiem sporo, bowiem już prawie trzy tysiące samych pieniędzy, oprócz tego wzięliśmy kilka paczek papierosów czy butelek alkoholu, które sprzedamy i zarobimy też nie mało.

Rano wstałem lekko nie wyspany, ale nie mam się co dziwić, w końcu jakim cudem mógłbym być wyspany skoro poszedłem spać nad ranem. Zjadłem na szybko zrobione przez mamę śniadanie, a następnie ruszyłem do szkoły. Po drodze wiedziałem jak Nessa, gdzieś biegnie, postanowiłem że pogadam z nią później, a tymczasem ruszyłem na pierwszą lekcje, a raczej trening.



***Nessa***

Wczoraj kiedy byłam w tym sklepie, poszłam na chwilę do łazienki, a kiedy wróciłam zastałam dziwną sytuację. Bowiem kiedy wyszłam sklep wyglądał jakby przeszło przez nie tornado i to dosłownie. Półki były poprzewracane, kasa otwarta, a sprzedawczyni wraz z niewielką reszta ludzi stała zwrócona twarzą w ścianę:

- Co się stało? – zapytałam przestraszona

- Napadli na nas, okradli sklep

- Kto?

- Nie wiem, chyba jacyś nastolatkowie

- Dzwoniliście na policję? – co tu się kurwa stało, przecież nie było mnie tylko chwilę

- Nie dzwoniłam, ja się zbyt bardzo ich bałam, ja...

- Spokojnie, rozumiem bałaś się, nikt nie ma ci tego za złe, ale oni już poszli i musimy wezwać pomoc, dasz radę to zrobić, czy mam ci pomóc

- Pomóż mi

Potem poczekałam na przyjazd policji, powiedziałam im co wiedziałam, a potem wróciłam do domu.

Dzisiejszego dnia za to, postanowiłam że nie może to ujść płazem tym złodziejom. Znajdę ich sama, ale nie będę pytać każdego po kolei czy coś o tym wie. Najlepszym pomysłem będzie zamieścić kilka zdań o tym w gazetce, która pojawi się w szkole już w poniedziałek. Napisze tam iż sprawca jest znany, więc znalezienie go to tylko kwestia czasu. Dodam też, że jeśli zgłosi się na policję sam to ewentualny wyrok na pewno będzie niższy. Chcę zrobić artykuł o tym jak najszybciej, dlatego praktycznie całą drogę od domu do szkoły biegłam, co nie było dobrym pomysłem, ponieważ kiedy dobiegłam do miejsca to moje płuca ledwo co dawały radę pracować.

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz