PIĘĆDZIESIĄT JEDEN

52 6 5
                                    

***Nessa***

Tak jak myślałam, to że lecę do mojego taty jest już postanowione i to do tego stopnia, że nie mam już wymówki, bo kupił mi bilety, a szkoda żeby się zmarnowały. Lecę do taty na tydzień i póki co zapowiada się, że spędzimy go razem, co mam nadzieję że wyjdzie, w końcu nie po to tyle będę lecieć, żeby potem samej siedzieć. Nie wiem tylko, z jakiego właściwie powodu będę tam lecieć, a powód jakiś jest na pewno.

W szkole jak zawsze spotkałam się z Loganem, który po raz kolejny zapewnił że wszystko będzie dobrze. Od razu poinformowałam go, że dzisiejszą przerwę obiadową spędzę siedząc nad gazetką. Oczywiście jak na dobrego chłopaka przystało, zaproponował że posiedzi ze mną, ale odmówiłam. Nie chcę żeby jego przyjaciele, pomyśleli że od teraz czas będzie spędzać tylko ze mną, bo ja nie jestem tego typu dziewczyną. Nie chcę spędzać z jego przyjaciółmi teraz całego wolnego czasu, bo lubię swoje towarzystwo. Po szkole i tak spędzę z nim trochę czasu, a to wszystko przez trening na którym muszę być. Za to jutro się nie spotkamy, bo Logan na swój trening, rozumiem to i cieszę się, że rozwija swoje zainteresowania.

Napisałam artykuły do tej gazetki raz dwa, w sumie to nie dziwne, bo wcześniej już miałam zarys tego co chcę przekazać. Zostało mi trochę czas podczas którego postanowiłam zjeść batonika, które akurat przy sobie miałam, zazwyczaj coś mam do jedzenia przy sobie, ale rzadko kiedy to jem, bo zawsze o tym zapominam, albo zwyczajnie nie mam na to czasu. Moje jedzenie, przerwał Logan, który do mnie przyszedł:

- Co ty tu robisz? Mówiłam ci, żebyś posiedział ze swoimi znajomymi

- Teraz to są nasi znajomi, a po za tym nie chciałem żebyś tu sama siedziała, no i mam do ciebie sprawę

- Jaką?

- Kendall powiedział mi - zaczęłam się śmiać nie wiem dokładnie z czego - że podsłuchał twoją rozmowę i dowiedział się, że się wyprowadzasz i jestem ciekawy czemu dowiedziałem się tego od niego, a nie od ciebie

- Po pierwsze Ken nie miał prawa ci tego powiedzieć, nawet gdyby tak było, a po drugie nie wyprowadzam się durniu

- Jak to?

- No normalnie, to prawda wyjeżdżam, ale to na tydzień, a potem wracam

- Naprawdę? To dobrze, ja już myślałem, że się wyprowadzasz, a dopiero co zaczęliśmy się ze sobą spotykać

- Spokojnie, gdybym się miała przeprowadzić to wiedziałabyś o tym pierwszy

- To dobrze, cały czas myślałem czemu mi o tym nie powiedziałaś

- To jest nauczka, że na przyszłość powinieneś wierzyć mi i w to co ja mówię, a nie to co usłyszał ktoś inny

- Zapamiętam - przerwał nam dzwonek - a teraz muszę już iść, ale spotkamy się na treningu

- Tak, a masz czas jutro wieczorem? - zapytałam póki miałam jeszcze okazję

- Niestety, nie będę miał czasu

- A czemu? - zapytałam ciekawa

- Sorki, ale muszę lecieć


Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że nie chciał mi tego powiedzieć, a lekcje to była tylko wymówka. Mam nadzieję, że na prawdę ma coś do zrobienia, a nie że ma mnie już dość. Ale wychodzi to w sumie na plus, bo ja chyba też już wiem co będę robić pojutrze wieczorem.



*****

Powoli zbliżamy się już do końca książki :)

**Autorka**

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz