PIĘĆDZIESIĄT DZIEWIĘĆ

46 3 0
                                    

***Nessa***

Po dojechaniu na miejsce, zauważyłam że ciekawa jest to okolica, głownie przez to że jest bardzo ładna. Sam ogródek mojego ojca wydawał się być bardzo ładny i zadbany, więc ciekawe czy sam to robi czy kogoś do tego zatrudnił:

- Sam dbasz o ten ogród?

- Nie, póki co robi to ogrodnik, ale kiedyś chciałbym sam się tego nauczyć

- A zacząłeś już się uczyć?

- Tak, ale nie o tym teraz, lepiej wejdźmy, bo chcę cię oprowadzić po domu


Zgodziłam się na to i zostawiając wszystkie moje rzeczy w aucie, ruszyliśmy do domu, który jak się okazało jest w miarę dużo. Nie był urządzony w jakimś konkretnym celu, mam wrażenie że jest tam wszystko co lubi mój tata. Na dole znajduję się kuchnia, jadalnia, salon, łazienka, pokój w którym mój tata pracuje oraz przejście do garażu. Na drugim piętrze, są pokoje, niektóre mają własną łazienkę, a dla reszty jest wspólna. Zastanawiałam się, który pokój będzie moim na czas mojego pobytu tutaj. Kiedy wszystko już tata mi pokazał to zeszliśmy na dół, a następnie po moje rzeczy. Na początku po prostu wnieśliśmy je do domu, potem postanowiliśmy coś na szybko zjeść. Po skończonym posiłku postanowiłam zapytać i dowiedzieć się który pokój będzie od dzisiaj mój:

- Który pokój mogę na ten czas zająć?

- Właściwie to pomyślałem, że skoro nasze relacje są już lekko lepsze, bo w końcu do mnie przyleciałaś, dlatego wybrałem pokój, który od teraz jest twój, mam nadzieję że ci się spodoba - uśmiechnął się

- Ale jak to, chcesz mi powiedzieć, że mam tu własny pokój

- Tak, mam nadzieję, że częściej będziesz mnie odwiedzać

- Nie wiem co mam powiedzieć - odparłam szczerze, spodziewałam się usłyszeć wszystko, ale raczej nie to

- Wystarczy, że powiesz mi, że pokój ci się podoba, wybrałem taki który najbardziej chyba byś chciała mieć

- Dziękuje - przytuliłam go, to był taki odruch - A teraz pozwolisz, że pójdę rozpakować rzeczy - pomógł mi wnieść rzeczy, a następnie zostawił mnie samą


Pokój okazał się być duży, ale nie jakoś ogromny. Były tu tylko najważniejsze rzeczy takie jak ogromne łóżko, biurko, całą ścianę wypełnioną regałem na książki, zapewne to dlatego, że jako dziecko dużo czytałam, teraz też to robię ale zdecydowanie rzadziej. Oprócz tego w pokoju była pufa i mały stoliczek, co dziwne nie było tu szafy, ale może jest gdzieś ukryta. Pierwsze drzwi zaprowadziły mnie do łazienki, która była przytulna i w jasnej kolorystyce, już mi się spodobała. Następnie zauważyłam drzwi, w których jak się okazało po otwarciu znajdowała się garderoba. Na szczęście nie jakaś ogromna, jak to zazwyczaj każdy sobie wyobraża. Była w niej dwie szafy, lustro oraz toaletka, obok której była taka jakby skrzynka z siedzeniem, ciężko to opisać. Następne drzwi były prawie, że całe przeźroczyste i prowadziły na balkon, gdzie można było sobie usiąść. Pokój bardzo mi się spodobał, ponieważ był zrobiony w moim stylu, a to oznacza że tata naprawdę włożył w to dość dużo czasu i pracy.

Następnie rozpakowałam walizkę, oraz napisałam do Logana, że bezpiecznie dotarłam na miejsce, chwilę popisałam z nim jeszcze, a potem pod pretekstem wykąpania się zakończyłam konwersację. Drobne kłamstwo, ale musiałam go użyć, aby móc zacząć poszukiwania o tajemniczym panie, który naprzykrza się mojemu chłopakowi oraz jego znajomym.



***Logan***

Po tym jak wczoraj odwiozłem Nesse na lotnisko i spędziłem z nią chwilę czasu, wróciłem do wymyślania lepszego planu. Oczywiście w tym celu pojechałem do znajomych, którzy zamiast myśleć nad tym, żeby jakoś z tego dołka się podnieść, to postanowili urządzić imprezkę, być może ostatnią w ich życiu. Do tej pory sądziłem, że są to ludzie dorośli, ale teraz stwierdzam że czasami zachowuję się jak nie rozumne dzieci. Zapewne wróciłbym do domu, gdyby nie fakt iż postanowiłem ich pilnować, aby czegoś głupiego nie zrobili. Na szczęście napisała do mnie Nessa, więc mi się nie nudziło. Kiedy każdy z nich już padł ze zmęczenia, a ja byłem pewnym że niczego nie odpierdolą, to wróciłem do domu, gdzie oczywiście czekała na mnie mama. Jednak ku mojemu zdziwieniu nie skomentowała tego, tylko powiedziała, że cieszy się iż już wróciłem. Dziwne to było, zresztą jak i cały dzień, aby o tym nie myśleć skupiłem się na jutrzejszym wyścigu, który muszę wygrać.

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz