PIĘĆDZIESIĄT OSIEM

41 4 2
                                    

***Nessa***

Z samego rana musiałam już wstać, więc nic dziwnego że odpuściłam sobie kilka czynności, aby móc pospać te piętnaście minut dłużej, skutkowało to tym, że jak Logan mnie zobaczył to aż się lekko przestraszył.  Przez kilka minut byłam na niego za to obrażona, no bo jednak nie wyglądam aż tak źle. Pomijam już fakt, iż to było na żarty, no ale mimo wszystko nie powinien tak się zachować. Postanowiłam mu darować, bo jednak chciało mu się wstać tak rano, żeby mnie zawieźć na lotnisko. Swoją drogą byliśmy przed czasem już prawie na miejscu, a to u mnie rzadko się zdarza. Zazwyczaj mam jakiegoś pecha, albo taksówka nie przyjedzie, albo kierowca pomyli drogi. Zawsze mnie to śmieszyło, bo on był w danym mieście dłużej niż ja, a ja chyba znałam go lepiej.

Oczywiście Logan zaproponował, że zaniesie mi walizki, ale kiedy je podniósł to chyba tego jednak pożałował, chociaż nie okazał mi tego, zapewne przez dumę. Chciałabym się cieszyć tym czasem jaki mogę z nim spędzić, zanim na te kilka dni wyjadę, ale ciągle mam w głowie to czego dowiedziałam się wczoraj. Chcę mu pomóc i mam nadzieję, że dowiem się czegoś więcej, ale jeśli nie dowiem się niczego, to nie wiem jak będę mogła im pomóc. Najprawdopodobniej wtedy będą mieli przekichane, zawsze jest jeszcze szansa, że Logan jednak zdecyduje mi się o tym powiedzieć, albo pożyczyć pieniądze. Swoją droga dziwnie czułam się myśląc o tej sprawie, kiedy metr dalej siedział mój chłopak, nie wiedzący o tym, że ja o tym wiem.

Kilkanaście minut później, musiałam już iść, chociaż chciałabym zostać z nim. Przytuliłam go i dałam do zrozumienia, że rzadko będę dzwonić:

- Czemu? -  usłyszałam w odpowiedzi

- Inne godziny, więc raczej gadać nie będziemy, za to postaram się cały czas do ciebie pisać

- No ja myślę - zaśmiałam się, bo to że będę do niego pisać było chyba oczywiste - Pamiętaj, że jeśli coś się stanie to możesz mi o tym powiedzieć, postaram ci się pomóc

- Na odległość?

- Jeśli będzie trzeba to przylecę następnym samolotem

- Cieszę, się ale to raczej nie będzie konieczne - usłyszałam komunikat, że teraz już na prawdę muszę iść, więc przytuliłam Logana, dałam mu buziaka - Muszę już iść, ale będę tęsknić

- Ja też - jeszcze raz mnie przytulił

- Kocham cię - mówiąc tu byłam już daleko od niego, pomimo tego że pewnie tego nie usłyszał, chciał to powiedzieć, bo kto wie co się jutro stanie, może samolot się rozbije, a ja zginę



*Po doleceniu na miejsce*


Wyszłam z lotniska i zaczęłam oglądać się jak pojebana, żeby znaleźć mojego ojca, już myślałam że znowu mnie olała, ale znalazłam go, chociaż w życiu nie powiedziałabym, że to on, gdyby nie to że trzymał tabliczkę z moim imieniem. Podeszłam do niego, albo raczej on do mnie:

- Prawie bym cię nie poznała, wyrosłaś na piękną dziewczynę - mówiąc to przytulił mnie, co odwzajemniałam, ale w lekkim szoku

- Ciebie też dobrze wiedzieć, w końcu - wiem, że nie powinnam, ale musiałam mu dać do zrozumienia, że liczę na to iż tym razem nie będę siedzieć sama

- Wiem, że ostatnio nie wykazałem się jako najlepszy tata na świecie, ale chcę to zmienić, bo zależy mi na tobie

- Wiem, też się cieszę na to że spędzimy razem trochę czasu

- Wiedziałem, że ci się spodoba, a teraz lepiej już jedźmy do domu, bo na pewno jesteś zmęczona, albo przynajmniej głodna

- Zmęczona tylko troszkę, ale głodna jestem jak wilk

- Wiedziałem, jak widać jednak trochę o tobie wiem

- Wiem, w końcu kiedyś byłam córeczką tatusia

- Nadal jesteś - zapewnił mnie, co spowodowało że poczułam się jakby naprawdę mu na mnie zależało, postaram się być miła, mam nadzieję, że nie zawiodę się na tym co postanowiła oraz na nim samym

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz