TRZYDZIEŚCI

66 5 0
                                    

***Nessa***

Po kinie postanowiłam, że pójdziemy do uwielbianej przez dzieci restauracji (McDonald's), aby coś zjeść na szybko. Ogólnie to w kinie spędziliśmy dobre trzy godziny, a to ze względu na reklamy, które trwały cała wieczność. Oczywiście podczas oglądania bardzo dobrze się bawiliśmy, głównie dlatego że komentowaliśmy całą akcję. Niektórym ludziom to przeszkadzało, więc ktoś wezwał ochronę, która na szczęście zamiast wyprowadzić nas, wyprowadziła dwójkę osób, którzy najbardziej nabałaganili jak tylko się chyba dało. Ogólnie to tak jak myślałam Loganowi spodobała się bajka, a tym bardziej to jak dzieci cieszyły się po wyjściu z kina.

Kolejną atrakcją na którą postanowiłam nas zaprowadzić, było centrum handlowe, a dokładnie sklep z różnymi pierdołami, w niedużej cenie. Postanowiłam tam, że kupię sobie i mojemu towarzyszowi kilka całkiem nie przydatnych rzeczy, taki jak chociażby mały bilard. Zakup tego był pomysłem Logana, ponieważ kiedy powiedziałam mu że nie umiem w to grać, to on zaczął się śmiać i to do tego stopnia iż ludzie powoli zaczynali sądzić że się dusi. W sumie to tak wyglądał, więc nie dziwie się że mogli tak pomyśleć.

Koło godziny piętnastej postanowiłam zabrać nas do wesołego miasteczka, a dokładnie do cyrku, który chyba był tu przejazdem, bo wcześniej go nie widziałam. Przy kasie upierałam się, żeby zapłacić za siebie, ale Logan zdecydował inaczej:

- Zapłaciłaś za bilety do kina, za popcorn, a potem za to co kupiliśmy, możesz chyba teraz odpuścić i pozwolić mi zapłacić

- No niby mogę, ale nie chcę żebyś wydawał pieniądz na mnie

- Lubię na ciebie wydawać pieniądze, szczególnie wtedy kiedy dzięki temu uśmiechasz się tak uroczo jak teraz

- Dobra, odpuszczam, lepiej chodźmy, zanim zajmą nam wszystkie miejsca

Cały spektakl trwał jakieś trzy godziny, głównie dlatego że w połowie była przerwa, podczas której można było sobie zrobić zdjęcia z artystami, jak zwierzętami. Oczywiście ja nie mogłam przepuścić tej okazji i zrobiłam zdjęcie z każdym artystą, oraz z większością zwierząt. Nie zrobiłam z każdym zwierzątkiem zdjęcia tylko dlatego, że niektórych bałam się do tego stopnia, że dłuższe patrzenie już powodowało iż kręciło mi się w głowie.

Doszłam do domu koło godziny dziewiętnastej, tylko dla tego, że miałam początkowe problemy z znalezieniem odpowiedniej drogi. Oczywiście Logan lekko mnie odprowadził, twierdząc że chodzenie o tej godzinie dla takiej dziewczyny jak ja, nie zawsze kończy się dobrze. Nie chciałam mu mówić, że poradziłabym sobie sama, gdyby ktoś mnie zaatakował, bo zapewne kłóciłby się dalej. Rozstaliśmy się, kiedy ja byłam już na swojej ulicy, a Logan był pewny że bezpiecznie dotarłam do domu. Problem tylko polegał na tym, że tak naprawdę nie byłam na ulicy, gdzie był mój dom. Zrobiłam to dlatego iż nie chciałam, żeby Logan wiedział dokładnie gdzie mieszkam, nie chciałam też go okłamywać, dlatego podałam ulicę, która znajduje się zaraz obok mojego domu.



*****

Jak tam po świętach?

**Autorka**

Zmiana na lepsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz