63

3K 88 207
                                    

Rano po troszkę ciężkim wstaniu, zrobiłam całą poranną rutynę, która była bardzo mozolna. Ale koniec, końców się udało. Gotowa zeszłam na dół, by udać się do kuchni, gdzie nie było nikogo. Na wyspie leżała tylko kartka. Podeszłam do wyspy, by na krześle położyć plecak, po czym chwyciłam kawałek papieru i zaczęłam czytać.

YuRi!
Dziś znów zaczynam pracę, więc jesteś sama. Ciocia pojechała coś załatwić, więc jej też nie ma. Zjedz śniadanie, bardzo cię proszę. Dziś wyjątkowo będę wcześniej w domu, gdybyś gdzieś jechała, nie wróć późno, bo mam pewną "sprawę".

Miłego dnia, mama♡

Po przeczytaniu, zgniotłam kartkę i ją wyrzuciłam. Śniadania nie mam zamiaru jeść, bo nie jestem głodna. Zjem coś później. Dobrze, że mama mi nic nie zrobiła, bo by był kłopot. No, ale nie ważne.

Podeszłam do lodówki, aby wyciągnąć sobie wodę, natomiast nie spodziewałam się, że zrobione śniadanie przez mamę, będę mieć w lodówce. Cholerka. Chcąc, nie chcąc muszę zjeść. Moim śniadaniem są dziś cztery kanapki, z czego tyle nie zjem.

Wzięłam talerz, następnie siadając przy wyspie, zaczęłam jeść śniadanie. Zajęło mi to jakieś 10 minut. Na talerzu zostały dwie kanapki, więc schowałam je do lodówki, z której jeszcze wciągnęłam wodę, ponieważ koniec, końców wcześniej tego nie zrobiłam. Odkręciłam butelkę, a następnie upiłam trochę jej zawartości.

Spojrzałam na zegarek, a godzina wskazywała, że trzeba już wychodzić. Wzięłam z krzesła plecak i udałam się na przedpokój, gdzie ubrałam kurtkę oraz buty. Z kieszeni kurtki wyciągnęłam klucze od domu, po czym sięgnęłam po plecak. Mając wszystko co mi potrzebne, wyszłam z domu, zamykając drzwi. W następnej kolejności udałam się w stronę samochodu, który z daleka otworzyłam kluczykiem. Będąc przy samochodzie, wsiadłam do niego, dając plecak na miejsce pasażera. Właczyłam Teslę, przy okazji zapinając pasy. Następnie odjechałam z pod domu, udając się w stronę szkoły.

Po około 10 minutach wjechałam na teren szkoły. Musiałam jechać pomału, ponieważ dużo osób się kręciło dziś przy parkingu, a nie chcę nikogo potrącić. Standardowo pojechałam na parking nauczycieli, gdzie były już samochody chłopaków, ale o dziwo nie było ich przy samochodach. Dziwne, zawsze byli. Zaparkowałam samochód, po czym go zgasiłam, wzięłam plecak i z niego wysiadłam. Zamknęłam ją jeszcze, po czym udałam się w stronę szkoły.

Dużo osób patrzyło na mnie, w zasadzie nie dużo, a wszyscy. Szeptali coś między sobą, ale mało mnie to interesowało. Niech sobie szeptają, może im to pomoże. Szłam tak, kiedy nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła. Spojrzałam w stronę jednego z filarów przy wejściu, a tam zobaczyłam chłopaków. Uśmiechnęłam się i skierowałam w ich stronę.

- Hej. - powiedziałam, przytulając każdego po kolei.

- Siema. - odpowiedzieli.

- Długo tu jesteście? - zapytałam.

- Około półtorej godziny. - odpowiedział Jungkook, przez co się strasznie zdziwiłam.

- Czemu tak długo? O co chodzi? Nigdy nie przyjeżdżacie tak wcześnie. Co jest? - spojrzałam na każdego po kolei.

- Dziś ma dojść do nas, do szkoły jakaś grupa osób. Podobno lubią robić różne przekręty, przez co mówią, że trzeba na nich uważać. Do tego, nie cierpią przegrywać i być lekceważeni, nie tolerują osób, które im się stawiają. - zaczął tłumaczyć Jungkook.

Bad Boy | Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz