10

4.6K 124 14
                                    

Zadzwonił dzwonek, a ja wraz z YeonRin wyszłam z klasy. Idąc przez korytarz nie, widziałyśmy żadnego z chłopaków, ale pewnie do czasu.
Poszłyśmy pod klasę, gdzie miałyśmy następną lekcje. Usiadłyśmy pod klasą i rozmawiałyśmy o różnych, mało istotnych rzeczach. Po 10 minutach zadzwonił dzwonek. Nauczycielka przyszła niemal od razu, więc weszliśmy do klasy.

- Dzień dobry, dzieci. - powiedziała uśmiechnięta.

- Dzień dobry! - odpowiedzieli wszyscy chórem.

- Dziś będzie bardzo prosta lekcja, ponieważ oglądniemy sobie film, z którego później mogę pytać lub zrobić z tego bardzo krótką kartkówkę, więc oglądajcie uważnie. Zanim zaczniemy oglądać, sprawdzę sobie tyl... - nauczycielce nie dane było dokończyć, ponieważ ktoś wszedł do klasy, a mianowicie był to Jungkook. Niech to pech. Już zaczęłam myśleć, że zwiał z lekcji.

Zamknął drzwi lekkim trzaśnięciem, co było dosyć zadziwiające. Zaczął kierować się w stronę ławki idąc powoli. Była to pewnie sprawa nadal bolacego go członka. Zaśmiałam się lekko, akurat jak był tuż obok mnie, kątem oka widziałam jak tylko popatrzył na mnie z mordem wymalowanym w oczach, jak i na twarzy. Kiedy usiadł nauczycielka zaczęła mówić.

- Jungkook co to ma być, że znów spóźniłeś się na lekcje? - zapytała patrząc na chłopaka, siedzącego za nami w ławce.

- Może miałem swoje powody, z resztą nie interesuj się, bo nie będę ci się tłumaczył. - powiedział chamsko i mogę przysiądź, że choć tego nie widziałam uśmiechnął się chamsko.

- Nie pyskuj, wpisuję ci spóźnienie oraz uwagę do dziennika. - odpowiedziała wpisując chłopakowi to, co wcześniej powiedziała. Jungkook już nic nie odpowiedział.

Pani puściła nam film i zaczęliśmy oglądać. Cały czas czułam na sobie wzrok chłopaka, co było naprawdę wkurzające. W pewnym momencie poczułam jak zaczyna mi kopać w krzesło. No rzesz kurde! On jest nie do zniesienia. Niczym wkurzający wrzód na dupie. Postanowiłam udawać, że mnie to nie obchodzi i siedziałam dalej oglądając film.

Po kilkunastu minutach chłopak dał sobie spokój widząc, że nie reaguje na to co robi i siedział już spokojnie do końca lekcji. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, chłopak wystrzelił z klasy niczym torpeda. Zdziwiło mnie to trochę nie powiem, bo myślałam, że mnie zaczepi i znów się do mnie doczepi.

Na przerwie znów było spokojnie. Tych chłopaków nigdzie nie było, co było trochę podejrzane. Czułam w głębi duszy, że coś się święci, ale jeszcze nie wiedziałam co.

- Co robisz w weekend? - zapytała mnie YeonRin.

- Raczej nic, a dlaczego pytasz? - zapytałam spoglądając na dziewczynę.

- Może wybrałybyśmy się gdzieś? - zapytała.

- Jasne czemu nie, tylko gdzie? - odpowiedziałam zarazem zadając pytanie.

- Może na karaoke lub do galerii. O tak, tak możemy iść do galerii. Potrzebuje kupić sobie sukienkę i ty pomożesz mi ją wybrać. - powiedziała podekscytowana, na co ja się zaśmiałam.

- Spoko, nie ma problemu możemy iść. - powiedziałam rozglądając się po korytarzu.

- Cały czas się rozglądasz jakbyś chciała coś zapamiętać, ale nie ważne. Ogólnie to mam wrażenie, że coś się święci i to jeszcze dziś. - powiedziała również się rozglądając.

- Też mam to samo uczucie i myślę, że może to być coś związanego z tą grupką chłopaków. I najpewniej tak będzie. - odpowiedziałam, przyznają jej rację.

- Musimy, a szczególnie ty musisz dziś uważać. - powiedziała poważnie na mnie spoglądając.

- Wiem, dlatego się tak rozglądam i próbuje zauważyć chociażby najmniejszy szczegół, czy któryś z nich się nie czai. - powiedziałam. Za godzinę na być długa przerwa na śniadanie, więc muszę trochę uważać gdyby tam się coś wydarzyło.

Pogadałam jeszcze chwilę z dziewczyną i znowu lekcja. Na lekcji nie było nic specjalnego tak naprawdę. Jungkook'a znów nie było na lekcji. Jestem ciekawa jaką on ma w ogóle średnią na koniec roku, jak on tak cały czas na lekcje nie chodzi. Zresztą nie ważne, nie interesuje mnie to. Po lekcji poszłam w raz z dziewczyną na stołówkę, aby coś zjeść. Siedziałyśmy już przy stoliku, ale mnie i YeonRin zachciało się pić, więc stwierdziłam, że ja pójdę po jakiś napój. Szłam sobie spokojnie, gdy nagle ktoś na mnie wpadł z tacą jedzenia. Ugh!

- Kurwa, jak chodzisz?! Patrz jak ja teraz wyglądam! Będziesz mi odkupywać ubrania, ty szmato! - krzyknął chłopak. Jak się okazało był to nikt inny jak we własnej osobie Jungkook. Już mam go dość. Przysięgam. Gdzie nie jestem, zawsze on się musi napatoczyć.

- Ja jak chodzę? - powtórzyłam po nim pytanie. - Ja chodzę normalnie, to ty chodzisz jakbyś nie umiał. A wyglądasz tak jak zwykle, czyli jak totalny frajer, idiota i debil, a dalej już nie będę wymieniać, bo zajęłoby mi to trochę. Nie interesuje mnie jak wyglądasz, mogłeś uważać jak chodzisz  ćwoku! - wszystko powiedziałam z podniesionym głosem.

- Chyba sobie zapomniałaś z kim rozmawiasz, i masz do czynienia. - odpowiedział zły.

- Nie, nie zapominam z kim rozmawiam, a mianowicie z największym rozpieszczonym idiotą, gnojem i debilem jakiego znam. O ile nie największym na świecie. - Ostatnie zdanie już mruknęłam sama do siebie. Dopiero teraz zauważyłam, że cała zawartość tacki z jedzeniem nie wylądowała na mnie, tylko na nim. Wygląda to mega zabawnie.

- Uważaj jak do mnie mówisz, suko. Masz przeprosić i odkupić mi moje ubrania. - odpowiedział będąc czerwony na twarzy. Oj biedaczek się zdenerwował. Wyczujcie ten sarkazm.

- Zamknij mordę, debilu. Niczego ci nie będę odkupywać. Jak jesteś taki chop do przodu, to sam sobie kup, bo to nie moja wina, że jakiś pierwszy lepszy idiota na mnie wpadł, z tacą jedzenia. - odpowiedziałam uśmiechając się wrednie.

- Pożałujesz tego jak się do mnie i do mojej paczki odzywasz, i jak nas traktujesz. - powiedział na maksa wkurzony, ale mnie to nie obchodziło.
Miałam wręcz z tego satysfakcje.

- No zobaczymy, a teraz nara nie mam na ciebie ani czasu, ani chęci rozmowy z tobą, która jest zbędna. - powiedziałam odchodząc z wrednym uśmiechem i zostawiając zdenerwowanego chłopka. Poszłam do sklepiku i kupiłam mi oraz YeonRin, po soku pomarańczowym. Jak już wracałam, chłopka nie było co oznaczało pewnie, że poszedł zrobić coś ze swoimi ubraniami.

- Co tam się działo, że taki tłum się zebrał? - zapytała dziewczyna, gdy wróciłam do stolika.

- Ten debil, zwany Jungkook'iem wpadł na mnie z tacą jedzenia i zaczął się drzeć na całą stołówkę. - odpowiedziałam dziewczynie, która chyba podejrzewała, że tak będzie.

- Tak myślałam. Dobra najpierw zjedzmy, a później opowiesz mi to ze szczegółami. A i dziękuję za sok. - powiedziała z uśmiechem zaczynając jeść.

- Okej, nie ma za co. Smaczengo. - Po zjedzonym posiłku, opowiedziałam dziewczynie wszystko jak było ze szczegółami. Do końca lekcji już żadnego z chłopaków nie widziałam, co pewnie oznaczało, że zerwali się z lekcji. Jak dla mnie lepiej.

Po lekcjach wróciłam do domu, mojej mamy nie było, ponieważ była w pracy. Odgrzałam sobie obiad, który ugotowała dla mnie mama i zjadłam. Po zjedzonym obiedzie poszłam do siebie, do pokoju żeby odrobić lekcje, które zadali nam na jutro. Odrobienie zadań zajęło mi trochę czasu, bo trochę ich było. Gdy zrobiłam już wszytko związane z lekcjami, poszłam wykonać wieczorną rutynę, a następnie spać, uprzednio nastawiając budzik.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się podoba.

1105 słów.

Bad Boy | Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz