54

3.4K 96 85
                                    

Dzisiejszego dnia obudziłam się ze świadomością, że to dziś przychodzi do nas na kolacje szefowa mamy, wraz z mężem i synem. Jestem ciekawa jaki ten syn jest. Czy jest miły, uprzejmy, czy wredny i chamski. No cóż, narazie się tego nie dowiem. Zobaczymy, co będzie potem. Teraz nie mam innego wyjścia, jak poprostu zwlec się z mojego łóżka.

Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki. Rozebrałam się z piżamy i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, a ona zaczeła lecieć na moje ciało. Sięgnęłam po płyn do mycia ciała, który był o zapachu malinowym, a następnie po gąbkę do mycia. Nalałam odpowiednią ilość płynu na nią i zaczęłam się myć. Po chwili, każdy mój skrawek ciała był umyty, więc z powrotem odkręciłam wodę, a ona zaczęła spłukiwać płyń. Kiedy moje ciało już było w pełni opłukane z płynu, sięgnełam jeszcze po szampon. Nalałam trochę szamponu na swoje dłonie, po to, aby zaraz w smarować szampon we włosy. Jak stwierdziłam, że włosy już są umyte, któryś raz z kolei odkręciłam wodę, a ona zaczeła lecieć po moich włosach. Krople wody razem z pianą zaczeły lecieć mi po twarzy, a zaraz poczułam pieczenie w oku. Nie oznaczało to nic innego jak to, że szampon dostał mi się do oka. Szybko spłukałam szampon z włosów i szybko sięgnęłam po ręcznik.

Pierwsze co zrobiłam to wytarłam całą twarz dokładnie i otworzyłam lekko oko, ale zaraz je zamknęłam. Oko szczypało, a z pod powieki widać zapewnie było, jak oko mi łzawi. Po jakiejś chwili otowrzyłam oko, ale mimo to czułam, że jest ono podrażnione i nadal lekko łzawi. Zignorowałam to i wytarłam swoje ciało, które i tak już praktycznie było suche. W między czasie, jak wycierałam się, zorientowałam się, że nie wziełam ze sobą ani bielizny, ani ubrań. Oplotłam, więc recznik tak, aby wszystko mi zakrywał czego nie powinno było widać.

Będąc już okryta materiałem podeszłam do umywalki, gdzie zaczęłam czyścić swoją twarz. Zajęło mi to około 10 minut, ponieważ nakładałam na twarz różnorakie kremy oraz balsamy. Umyłam jeszcze zęby i prawie gotowa wyszłam z łazienki. Udałam się do garderoby, z której wyciągnełam legginsy i zwykłą białą koszulkę. Z ubraniami wróciłam do łazienki i się ubrałam.

Po kilku minutach wyszłam gotowa z łazienki i zeszłam na dół. Kiedy schodziłam po schodach, czułam różne zapachy dobiegające z kuchni. Kiedy weszłam do pomieszczenia zobaczyłam swoją rodzicielkę, która stała przy blacie kuchennym i coś mieszała.

- Dzień dobry. - przywitałam się, a mama spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.

- Cześć, YuRi. Pospałaś dziś trochę. - zaśmiała się.

- Która tak swoją drogą jest godzina, bo nie patrzyłam? - zapytałam patrząc na zegarek.

- Jest dobrze po 12:00. - odpowiedziała mama, a na zegarze rzeczywiście była 12:34.

- No to mi się pospało. - zaśmiałam się. - A co ty tak właściwie robisz? - zapytałam mrucząc brwi.

- Dania na dzisiejszą kolacje, YuRi. - powiedziała do mnie podchodząc do piekarnika, w którym było jakieś ciasto.

- Od której ty siedzisz w tej kuchni? - zapytałam patrząc cały czas na rodziecielkę.

- Od jakiejś 8:00, a czemu pytasz? - zerknęła na mnie.

- Mamo. - westchnęłam. - Co robisz teraz? - zapytałam.

- Teraz mujigaetteok*, a potem będę robić chapssal-tteok*. Inne potrawy już mam zrobione, oprócz obiadu. - powiedziała uśmiechając się.

- Co chcesz robić na obiad? - zapytałam.

- YuRi mówmy po Polsku jak rozmawiamy ze sobą, dobrze? A co do obiadu to chcę zrobić yukgaejang* i dak-galbi*. - rodzicielka powiedziała do mnie tym razem po Polsku.

Bad Boy | Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz