Skip Time
Pov. Jungkook'a
Wstałem kilka godzin temu z myślą, że dziś Wigilia, a rodzice są w domu.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz byli w domu na Wigilii. Patrząc na oko, było to około pięć lub sześć lat temu. Praktycznie nigdy nie spędziliśmy Świąt razem. Oni zawsze spędzali je, jak wszystkie inne dni, nad pracą i nic innego się dla nich nie liczyło. Zawsze mnie i JungHyun'a zostawiali na lodzie, a szczególnie najbardziej mnie. JungHyun od kilku lat ma dziewczynę i to u jej rodziców spędza święta.
Gdyby nie kobieta, która kocha mnie jak swojego syna i jest moją babcią, to każde święta bym spędzał sam. Co prawda JungHyun proponował mi nie raz bym jechał z nim i Hong do jej rodziców, ale za każdym razem odmawiałem. Mimo, że znałem jej rodziców i czułem się u nich jak u siebie, a oni mnie lubili, nie chciałem wpychać się na siłę. Spędzając święta z babcią zawsze byłem zadowolony. Można nawet powiedzieć, że ta kobieta jest moją matką, niż ta która mnie urodziła.W tym roku, po raz pierwszy od kilku lat, będzie zupełnie inaczej. Nie nastawiam się na nic, zważając na to jaką mam postawę do rodziców. Cieszyłem się tylko z tego, że babcia także u nas będzie, razem z JungHyun'em i Hong, którzy wpadną na kolację Wigilijną. Tak naprawdę to, to ratowało te Święta i nic innego.
Wracając, musiałem dziś wstać wcześnie, ponieważ matka kazała jechać mi z ojcem po drzewko choinkowe, po które właśnie jesteśmy w drodze. Niechętnie zgodziłem się jechać po to drzewko, bo nigdy tego nie robiliśmy, ale matka myśli, że jak nie było ich kilka lat na Wigilii, to w tradycji nic się nie zmienia. Gówno prawda. W naszej rodzinie nigdy nie było takiej tradycji, bo nigdy nie spędziliśmy Świąt razem. Tradycją było drzewko, które kupowaliśmy razem z babcią, a następnie je ubieraliśmy. Z matką i ojcem nigdy nie będzie, nie ma i nie było żadnych tradycji.
- Jesteśmy na miejscu, synu! - powiedział entuzjastycznie ojciec, ja zerknąłem tylko na niego i wysiadłem z samochodu, chcąc mieć to wszystko z głowy i znaleźć się w domu, w którym i tak nie będzie spokoju.
Razem z ojcem udaliśmy się oglądać drzewka. Nic się nie odzywałem, bo po co? Skoro myślą, że to taka tradycja, to niech sam wybiera. A prawda jest taka, że na drzewkach się gówno zna. Dla niego każde wygląda prawie tak samo. Ja dzięki babci, wiem jakie drzewka najlepiej wziąć i jakie najlepiej wyglądają, ale skoro on chce być przykładnym tradycjonalistą, to niech sam wybiera to drzewko.
- Co sądzisz o tym, synu? - wskazał na drzewko, które ledwo co miało igieł.
- Jak sobie takie drzewko ubierzesz, to sobie weź. - wzruszyłem ramionami. Roślina nie wyglądała zbyt ładnie, ale cóż.
- To szukamy dalej. - przeszliśmy dalej, a ojciec oglądał każdą choinkę, która się nie nadawała. - Ciężkie nam mama dała zadanie. - powiedział do mnie po dłuższym czasie. Kiedy to usłyszałem, to parsknąłem. "Mama", śmieszne. - Coś nie tak? - zapytał, a ja zerknąłem na niego.
- Nie, skąd. - powiedziałem z lekkim zarzutem. - Rozejdźmy się. Ja pójdę tam
... - wskazałem w prawą stronę. - ..., a ty tam. Będzie szybciej. - nie czekając nawet na odpowiedź ruszyłem w prawą stronę, zostawiając mężczyznę samego. Niech sobie radzi.Szedłem rozglądając się za choinkami, takimi jakie lubię ja i babcia. Według mnie drzewko ma posiadać wiele igieł i ma być bujne. Kiedy się je przystroi wygląda obłędnie. Takie drzewka są najładniejsze, a nie jakieś łodygi które wybierał i zapewnie wybierze ojciec.
Idąc tak chwilę i rozglądając się zauważyłem prześliczne drzewko. Od razu wiedziałem, że to będzie to drzewko, które w tym roku, będzie u nas w domu.
CZYTASZ
Bad Boy | Jungkook
FanfictionMin YuRi. Dziewczyna, która straciła swojego ojca w wypadku. Nie chcąc, aby Polska przypominała jej o tym strasznym zdarzeniu, wraz ze swoją matką przeprowadza się do Korei Południowej. Dziewczyna wraz z matką zamieszkują w stolicy. Dziewczyna nie s...