Rano obudziłam się u siebie w łóżku, co oznaczało, że któryś z chłopaków musiał mnie przenieść z salonu do pokoju. Wzięłam do ręki swój telefon, aby sprawdzić godzinę. Była 10:00. O nie! Chłopaki mają być za godzinę.
Wstałam z łóżka i poszłam do garderoby, żeby wyciągnąć z niej ubrania, a pózniej do łazienki. Umyłam się, uczesałam i lekko pomalowałam. Gotowa wyszłam z łazienki i w miarę szybko poszłam do kuchni. W kuchni był Chanyeol.
- Dzień doberek. - przytuliłam przyjaciela.
- Dzień dobry, jak się spało? - zapytał.
- A dobrze, już spokojnie mogę się odwrócić na bok, ale i tak jeszcze troszkę boli. - powiedziałam to z niezadowoleniem.
- Biedaki ty moje. Głodna? - spojrzał na mnie.
- Baardzo. Gdzie Baekhyun? - zapytałam.
- Ktoś do niego zadzwonił i wyszedł przed dom pogadać. - pokiwałam głową, że rozumiem.
- Czuję się jakbym was wykorzystywała. - powiedziałam szczerze.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony.
- Cały czas coś za mnie robicie. Siedzicie ze mną przez tą akcje, cały czas mi pomagacie, róbcie śniadania i w ogóle. Źle się z tym czuję. - Chanyeol odwrócił się w moją stronę i do mnie podszedł.
- Robimy to, bo jesteś dla nas bardzo ważna. Jesteś moją najlepszą i jedyną przyjaciółką. Traktuje cię jak siostrę. Zrobię dla ciebie bardzo wiele tak, jak ty dla mnie. Mogę wręcz powiedzieć, że wszystko. - przytulił mnie, co odwzajemniłam.
- Dziękuję wam za wszystko, jesteście cudowni. - powiedziałam wtulając się w przyjaciela.
- Ty jesteś cudowna. Jemy śniadanko i czekamy na chłopaków, a później galeria? - wyszczerzyłam się i pokiwałam głową na tak. Do kuchni akurat wszedł Baekhyun.
- Hej, księżniczko. Wstałaś już? - chłopak do mnie podszedł i przytulił na powitanie.
- Wstałam. - popatrzyłam na chłopaka uśmiechając się.
- Chodźcie zjeść śniadanie. - odezwał się Yeol.
- Co dobrego zrobiłeś przyjacielu ty mój? - spytałam.
- Owsiankę z jagodami, truskawkami i bananami. - odpowiedział.
- Ale ślicznie wygląda. - powiedziałam widząc jak wszystko jest ładnie i starannie poukładane.
- Jeszcze lepiej smakuje. Mam taką nadzieję. - ostatnie zdanie szepnął pod nosem.
- No ja mam nadzieję, że się nie zatruję. - zażartował Baek.
- Taaa, dzięki. - odpowiedział Yeol, a ja w tym czasie wzięłam do buzi trochę owsianki z owocami. Myślałam, że się rozpłynę.
- Jakie to jest pyszne! Yeol nie zastanawiałeś się, żeby pracować jako kucharz przypadkiem? - popatrzyłam na chłopaka.
- Nie, mam już inne plany. - zaśmiał się.
- Tak, a jakie? - spytałam ciekawa.
- Niedługo się dowiesz. - opowiedział.
- No ja mam nadzieję, bo jak nie to wiesz, że będzie źle? - żartowałam bo wiedziałam, że i tak mi powie. Zawsze mówi mi o wszystkim, a ja jemu.
- Inaczej być nie może. - zaczął jeść.
- No właśnie. - już nikt się nie odezwał. Śniadanie zjedliśmy szybko. Kiedy posprzątaliśmy po śniadaniu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Na 100% to chłopaki.
CZYTASZ
Bad Boy | Jungkook
FanfictionMin YuRi. Dziewczyna, która straciła swojego ojca w wypadku. Nie chcąc, aby Polska przypominała jej o tym strasznym zdarzeniu, wraz ze swoją matką przeprowadza się do Korei Południowej. Dziewczyna wraz z matką zamieszkują w stolicy. Dziewczyna nie s...