25

3.6K 117 19
                                    

Następny dzień


Ta noc nie należała do najlepszych. Budziłam się co chwilę, bo coś mnie bolało. Nie mogłam się nawet obrócić na bok. Cały czas na prosto leżeć, to jakaś tragedia.

Usłyszałam otwieranie drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam uśmiechniętego Baekhyun'a. Trzymał w rękach tace z jedzeniem.

- Dzień dobry, księżniczko. Jak się spało? - postawił tace na szafce nocnej i usiadł koło mnie.

- Nie zbyt. Cały czas się budziłam i nie mogłam wykonać nawet, najmniejszego ruchu. - powiedziałam z niezadowoleniem.

- Moje biedactwo. Chodź pomogę ci się podnieść, żebyś zjadła śniadanie. - chłopak chwycił mnie pod ramionami i pomógł mi usiąść. Nie odbyło się bez tego, że były jęki bólu, ale w ostateczności wszystko się udało.

Baek położył tace na łóżku. Zobaczyłam, że były na niej różne owoce, sok pomarańczowy i Crumpets. Ooo takk!

- Chanyeol'ek zrobił mi Crumpets? - aż mi się oczy zaświeciły.

- Tak. - zaśmiał się.

- Uuu, to jednak dobry przyjaciel z niego. - cały czas patrzyłam na jedzenie, nie mogąc się doczekać, aż to zjem.

- To ja już nie jestem dobrym przyjacielem. - udał smutnego.

- Jesteś wspaniałym przyjacielem, a Yeol to jakoś nie garnie się do gotowania, więc jestem zaskoczona. - do pokoju wszedł Yeol.

- Taaa. Dzięki, wredoto. - zaśmiałam się z Baekhyun'em.

- Nie ma za co. - pomachałam mu.

- I taką cię kocham. - usiadł koło mnie po drugiej stronie.

- Dobra, mogę już to zjeść? Proszę. - chłopaki się ze mnie śmiali. - To nie jest śmieszne. - jeszcze bardziej zaczęli.

- Jest. - wysłał Yeol.

- Nie gadam z wami. - sięgnęłam z grymasem na twarzy, po jednego racucha i zaczęłam jeść.

- Ej, no. Nie obrażaj się. - powiedział Yeol, a oni wybuchnęli jeszcze większym śmiechem. Co z nimi jest nie tak?

Po chwili też zaczęłam się śmiać, ale od razu tego pożałowałam.

- Ała, Boże... Kurcze, ała. - złapałam się za brzuch.

- YuRi wszystko dobrze? - przestali się śmiać.

- Mhm. - oparłam głowę o tył łóżka, zamykając oczy.

- Może powinniśmy z tym jechać do szpitala? - zapytał Baekhyun.

- Napewno nie, nie jadę do żadnego szpitala. - od razu zaprzeczyłam.

- Ale... - chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.

- Nie ma żadnego 'ale'. Nigdzie nie jedziemy i koniec. - powiedziałam poważnie.

- N-no dobrze. - spuścił głowę.

- Baek, przepraszam. Poprostu nic mi nie jest. Szpital w niczym nie pomoże. - dotknęłam jego ręki.

- Skoro tak uważasz. - popatrzył na mnie nieśmiało.

- Jest okej. - uśmiechnęłam się do niego.

- Dobra, fajnie. Jadę do sklepu ktoś coś chcę? - zapytał.

- Ja nie dzięki. - powiedział Baek.

Bad Boy | Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz