Dzisiejszego dnia, dzień był strasznie brzydki. Za oknem wiał straszny wiatr i było strasznie ciemno. Tak, jakby miała zaraz być ulewa. Nie lubię takich dni, ale nic nie zrobię. Chcąc nie chcąc, trzeba wstać i iść do szkoły. Tak, więc podniosłam się z łóżka, udając się jak zwykle do garderoby. Wyciągnęłam z niej czarne spodnie z dziurami na kolanach, zwykłą białą bluzę oraz bieliznę. Z tymi rzeczami poszłam do łazienki, aby się umyć.
Gdy moje ciało już było dokładnie umyte, wyszłam z pod prysznica, aby zaraz wytrzeć swoje ciało ręcznikiem. Kiedy już to zrobiłam, ubrałam bieliznę, a zaraz spodnie i bluzę. Już ubrana, zaczęłam robić sobie leciutki makijaż. Nie zajął on mi dużo czasu, bo jakieś niecałe 15 minut. Teraz muszę się zastanowić, czy mam zostawić włosy rozpuszczone, czy je spiąć. Po krótkiej chwili, postawiłam na tą drugą opcję, czyli je spiąć.
Wzięłam, więc szczotkę oraz gumkę do włosów i dwie malutkie wsuwki. Schyliłam się lekko, a głowę dałam w dół, aby zaraz zebrać włosy w całość. Rozczesałam je jeszcze, żeby wszytko było równo i zaplotłam na nich gumkę do włosów. Jeszcze żeby nie było widać gumki, wzięłam kosmyk włosów i zaplotłam je w okoł gumki. Aby włosy wokół gumki się trzymały, przytrzymałam je dwoma malutkimi wsuwkami.
Gotowa wyszłam z łazienki, udając się do pokoju. Wzięłam z niego plecak oraz telefon i z tymi rzeczami poszłam na dół, zrobić sobie coś do jedzenia. Kiedy byłam na dole, plecak odłożyłam na przedpokój i udałam się do kuchni. Podeszłam do lodówki, z której wyciągnęłam twarożek i dżem. Położyłam to na blacie kuchennym i podeszłam do szafki, aby wyciągnąć chleb tostowy. Kiedy już go miałam, podłączyłam do kontaktu toster, a zaraz wsadziłam do niego dwie kromki chleba.
W tym czasie kiedy, grzanki się robiły ja wyciągnęłam nóż i talerz. Położyłam to obok tostera i czekałam, aż grzanki wyskoczą. Długo czekać nie musiałam, bo zaraz wyskoczyły lekko przypieczone. Przełożyłam je na talerz, a toster wyłączyłam z kontaktu. Otwarłam twarożek i dżem, aby zaraz grzanki posmarować twarożkiem, a na to dać dżem. Gdy moje śniadanie było gotowe, usiadłam przy wyspie i zaczęłam je jeść. Nie spieszyłam się, bo wstałam dziś wcześniej niż powinnam.
Kiedy kończyłam jeść śniadanie zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu był napis "Mama". Sięgnęłam od razu po telefon i odebrałam.
YuRi:
Cześć, mamo.Mama:
Hej, YuRi. Dzwonię do ciebie, pewnie wiesz dlaczego.YuRi:
Domyślam się. Chodzi o moje urodziny?Mama:
Dokładnie, tak. A więc, na 20 listopada zarezerwowałam ci salę w jednym z najdroższych hoteli i jakby ktoś chciał się iść położyć to kilka pokoi. Nie wiem ile osób będziesz zapraszać, więc narazie wzięłam osiem pokoi. Kiedy już zaprosisz wszystkich, zadzwoń do mnie i powiedz mi ile osób będzie na twoich urodzinach, dobrze?YuRi:
Oczywiście, mamo. Bardzo ci dziękuję. Jesteś najlepsza, kocham cię.Mama:
Też cię kocham, słońce. Co robisz?Kiedy moja mama powiedziała "słońce" przypomniał mi się Jungkook i to jak go wczoraj uderzyłam. Od razu straciłam humor i zrobiło mi się trochę smutno.
YuRi:
Kończę jeść śniadanie. A ty co porabiasz?Mama:
Jestem w pracy, YuRi. Dlaczego jesteś smutna?
CZYTASZ
Bad Boy | Jungkook
FanfictionMin YuRi. Dziewczyna, która straciła swojego ojca w wypadku. Nie chcąc, aby Polska przypominała jej o tym strasznym zdarzeniu, wraz ze swoją matką przeprowadza się do Korei Południowej. Dziewczyna wraz z matką zamieszkują w stolicy. Dziewczyna nie s...